Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nieznajoma97x

Zarejestrowani
  • Zawartość

    21
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Nieznajoma97x


  1. 1 minutę temu, szczesliwaaaaa napisał:

    Po pierwsze - właśnie potwierdziłaś, że boisz się, że on PO RAZ KOLEJNY przedstawi Ciebie w negatywnym świetle, po drugie - w normalnym związku nie miałoby dla Ciebie znaczenia, co jakąś tam ex sobie o Tobie pomyśli.

    No wiesz... W sumie to niby wali mnie co ona pomyśli, ale z drugiej strony jakoś tak niekomfortowo...


  2. 1 minutę temu, Stokrotka3991 napisał:

    Zerwie z tobą jak się dowie że przeczytałaś te wiadomości? Powiedz wprost że chciałaś zobaczyć czy gadają i gdy tak czytałaś coraz dalej to po prostu zrobiło ci się przykro i nie życzysz sobie aby dalej utrzymywali kontakt. To nie jest jego siostra czy brat, nie jest jej niczego winien. 

    No ale wiesz... Nie miałam prawa tego robić i źle mi z tym, ale z drugiej strony gdybym tego nie zrobiła, to bym nie wiedziała... I teraz jestem trochę w potrzasku jakby, bo "coś" wiem, ale mam zamknięte usta... No rozumiesz


  3. Kurde, dziewczyny, macie rację... Ja z nim już rozmawiałam (co prawda dobre kilka miesięcy temu) i ogólnie mam się niczym nie przejmować... Ale w sumie jak się nie przejmować, kiedy ona mnie drażni swoimi prośbami o kasę? Tylko teraz jest kolejny problem, bo może i ja bym chciała teraz znowu z nim o tym porozmawiać, ale wtedy wyjdzie, że przeczytałam te wiadomości sprzed miesiąca, a wtedy będzie lipa... Może jest jakiś sposób by inaczej to rozegrać? A może lepiej na razie to przemilczeć i poczekać aż o a znowu się odezwie i on mi o tym powie?


  4. 5 minut temu, expresis verbis napisał:

    "Ona jego pytała, czy ja nie będę zła, że jej pożycza, a on na to "Ona nie musi wiedzieć :P","Nie przejmuj się nią".

    "Proponowała nawet mojemu, że może do mnie napisać, żebym ja się nie martwiła, ale kazał jej to olać". 

    "... to się wkurzyłam i on jej potem o tym napisał i napisał jej że "ja mam problem".

    "Ale ogolnie nie ma miedzy nami zadnych problemow".

    Wasz zwiazek jest jak widac bardzo udany, tylko dramaturgia prowokacji troche kuleje.

    Nie chodzi mi i żadną dramaturgię ani prowokację... Myślisz, że nudzi mi się i nie mam co robić, żeby sobie wymyślać wątki tutaj? To się mylisz.


  5. 21 minut temu, Sylwia1991 napisał:

    Wybacz droga autorko, ale ja na twoim miejscu oczekiwałabym albo natychmiastowej zmiany zachowania, albo zmieniłabym faceta. Nawet bym się nie zastanawiała jaka relacja ich łączy, czy łączyła. Zawsze oczekiwałam od związku, że to ja będę NAJWAŻNIEJSZĄ kobietą dla partnera: ważniejszą od ex, koleżanek, babek czy matek. W końcu to ze mną ma stworzyć rodzinę. Jeśli tak nie było- żegnałam się. Po latach powiem Ci że sytuacja u tych niezdecydowanych mężczyzn nie uległa poprawie- część nadal szlocha do ex, część nadal trzyma się spódnicy mamusi, ja za to poszłam dalej bez kuli u nogi.

    Druga sprawa- pieniądze. Sama od długiego czasu na siebie zarabiam i mam szacunek do pieniądza. Facet który nie szanuje swoich pieniędzy/ jest naiwny/pożycza- do widzenia. Nie lubię naiwnych jeleni, którzy nie rokują że zarobią na swoją rodzinę za to będą pomagać obcym.

    Trzecia rzecz- nie znoszę frajerów, nie mam do nich szacunku. Takiego faceta wolałabym zostawić i pożyczać od niego pieniądze na tzw krzywy ryj, a nie się z nim męczyć i użerać codziennie.

    Znaczy wiesz, on mnie nie zaniedbuje w takim sensie, że ona coś chce i on leci. Aż tak to nie. A przynajmniej teraz tak nie jest. A ona jak pożycza to, po czasie, ale oddaje. To z tym nie ma takiego problemu. Jakby nie oddawała, to już inna kwestia. Bardziej mnie drażni, że ona jednak ciągle pożycza akurat od niego, a przecież ma męża, to może niech on im coś ogarnie, a nie sobie znaleźli gościa, co im zawsze pożyczy, bo "na mleko dla dziecka nie mają". Wiesz, ja raczej nie jestem zawistna, choć może to tak wyglądać, po prostu mnie to już drażni


  6. 8 minut temu, marinero napisał:

    To  ty tak odbierasz  ale jak sie czyta  a wiec patrzy z boku to rysuja sie pewne dosc glebokie piekniecia na tym obrazku 

    LUdzie cie tak traktuja jak im pozwalasz. Uwazam ze powinnas wyrazic glosno swoj protest przeciwko takim dosc scislym kontaktom.Postawisz wtedy granice i za kazdym razem jak on ja bedzie przekraczal bedzie mial dyskonfort o ile jest przyzwoitym facetem  ale jesli traktuje cie jako "zatkajdziure" to bedzie mu to wisialo ,ale przynajmniej ty bedziesz wiedziala ze sie nie liczy z toba  a to da ci pelniejszy obraz waszej relacji.

    Ostatecznie masz prawo zapytac go kim jestes dla niego ze bez pytania cie o zdanie decyduje za ciebie czy masz otrzymywac mail od jego bylej czy nie ? Nie wiem skad o ty  wiesz, tak   w ogole ? to tez ciekawe! 

     

    Moim zdaniem to  bardzo chora relacja.On nie inwestuje 100% swojego kapitalu emocjonalnego w wasz zwiazek tylko dzieli jakos tak nieproporcjonalnie miedzy was obie .Na razie ty masz jakby wiecej niz 50% .Na razie.Tak to mi wychodzi  ! a wiec nie moze cie traktowac powaznie.Jestes byc moze na "chwile " az tamta sie  ogarnie ?! Ta relacja takie wywoluje refleksje.!

    Masz wiec w 100% prawo byc podejrzliwa i niezadowolona  i chyba warto mu to wszystko opowiedziec w czasie takiej bardziej powaznej rozmowy  bo najwyrazniej on nie chce o tym miec swiadomosci skoro mowisz ze jest OK.

    Wiem, że miała chęć do mnie napisać, bo mi o tym powiedział. Poza tym wczoraj przeczytałam umyślnie ich wiadomości na Fejsie.... Wiem, że nie powinnam, jest mi wstyd i mam wyrzuty sumienia, ale zrobiłam to. Stąd wiem też że co nieco o mnie rozmawiali wcześniej. Wiesz, jakoś mi się nie chce wierzyć, że on by chciał do niej wrócić. Odbyliśmy już jakiś czas temu poważną rozmowę i stanowczo zaprzeczył, że chciałby kiedykolwiek do niej wrócić (jak byli razem to go zdradzała). Ja naprawdę staram się to brać na chłodno i nie widzę, żeby coś między niby było głębszego. Tylko mnie wkurzają te wieczne pożyczki i czasem te wtrącenia o mnie. Np. kilka miesięcy temu jak znowu chciała pożyczyć to się wkurzyłam i on jej potem o tym napisał i napisał jej że "ja mam problem". Uważam, że takie coś nie powinno w ogóle wyciec od niego do niej. Po co ona ma wiedzieć, że ja się denerwuję?


  7. Ja uważam, że przeszłość powinna zostać odcięta. Ona BYŁA jego dziewczyną, już nie jest (i to od kilku lat), więc nie widzę powodu dla którego ma do niego pisać czy prosić go o coś... Ja nie mam kontaktu z żadnym moim byłym i nie uznaję tego. On nie widzi w tym nic złego. Tak samo jak kiedyś w jakiejś luźnej rozmowie powiedziałam, że nie chcę żadnych byłych na ewentualnym ślubie, a on na to, że to zależy jakie się miało/ma z nimi relacje. Dla mnie to nie pojęte.

    • Like 1

  8. 1 minutę temu, zagubiona.9.5. napisał:

    Czasami nie rozumiem co faceci mają w głowie.. wiadomo że była kiedyś BYŁA dla niego ważna.. ale w ten sposób pokazuje że nadal jest.. pytanie w jak dużym stopniu.

    No oni raczej rzadko mają kontakt. Tak raz na miesiąc, na 2 miesiące zamienią kilka zdań, ale zawsze, absolutnie zawsze ona prosi go o pożyczenie pieniędzy. Jemu kiedyś to przeszkadzało też, że ona odzywa się tylko jak coś chce i napisał jej, że jak ma tak robić, to niech się lepiej nie odzywa, a ona mu na to, że niby okay i następnym już razem najpierw było "cześć, co tam?", a potem "masz pożyczyć 100zl?" 


  9. 25 minut temu, marinero napisał:

    Mechanizm  ktory stoi za pozyczaniem jest dosc  prosty.Kazda kobieta ma swego amanta i orbiterow,inaczej zwanych rezerwa.Jak amant nawala- bierze rezerwe.Twoj facet jest w tej chwili na lawce rezerwowych  i ona dba (!)  aby wciaz byl reaktywowany i nie wypadl z orbity.... no! bo juz  sprawdzil sie!  i  nie wiadomo czy nie bedzie potrzebny.To znaczy ze jej zwiazek taki stabilny nie jest i musisz sie liczyc z tym ze jak jej aktualny amant nawali to ona wyciagnie reke po twojego faceta z sukcesem to pewne a ty pojdziesz w odstawke:) 

    Nie wiem co ty z nim robisz?! Naprawde masz tak kiepska samoocene?! Przeciez widac jasno ze jestes w chorym zwiazku! i tracisz na kazdej pozycji.Facet cie traktuje jak "przyczepke" a ty masz bol glowy o jakies "pozyczki "!🙂 

    Gdybys  sie zdobyla na odwage i jasno mu powiedziala ze odchodzisz bo ci sie to wszystko nie podoba i rzeczywioscie odeszla to nabralby do ciebie szacunku i zaczal sie liczyc z toba .. a tak jestes tylko jego "niewolnica" do bzykania 🙂 Popychadlem ! Zdaj sobie z tego sprawe! 

    Ale ogólnie nie ma między nami żadnych problemów. Nie robimy sobie dzikich awantur, bo nigdy nie było po co, rzadko się kłócimy, a raczej dyskutujemy niż kłócimy. Poza tym epizodem wszystko zdawać by się mogło, że jest ok...


  10. 2 minuty temu, marinero napisał:

    Chce utrzymac kontakt.

    Dlug wiaze bardzo mocno! To bardzo sprytna osoba !

    Ale po co jej to, skoro ma męża i rodzinę? Poza tym niby się cieszy, że mój facet kogoś ma i nie chce nic psuć. Proponowała nawet mojemu, że może do mnie napisać, żebym ja się nie martwiła, ale kazał jej to olać


  11. 1 minutę temu, Stała napisał:

    Cóż. Wobec tego czuje do niej pociąg skądinąd i do niej wraca. Będzie zawsze przy niej i ty tego nie zmienisz. Albo albo. Ty decydujesz czego chcesz.

    Tu nie jest problem z tymi dziećmi... Proszę, wczytaj się w wątek. Wtrącił to tylko jako pogląd jak jest związana z mężem... Inny jest problem 


  12. Zapomniałam o jednym. On tłumaczy to tym, że niby nie ma jej kto pomóc, bo nie ma nikogo (w sensie oprócz męża). To ja się zastanawiam po co jej ten mąż... Nie wierzę, że nie ma koleżanek (a podobno nie ma), czy sąsiadek od których mogła by pożyczyć... Dlaczego akurat od swojego byłego?


  13. Hej, dziewczyny. Powiedzcie, co sądzicie na taki temat: jestem z moim facetem już blisko 3 lata, a on dalej ma kontakt ze swoją byłą. Nie jakiś częsty, zazwyczaj raz na miesiąc i te rozmowy raczej nie są jakieś romantyczne, tylko takie normalne. Ale ona za każdym razem chce pożyczyć od mojego kasę... Ona ma męża i dzieci (jedno z mężem, reszta z innym/innymi) i to mnie zastanawia, bo wychodzi na to, że jej mąż nic nie umie załatwić. Jak trzeba coś gdzieś zawieźć, to ona prosi mojego, jak zepsuło się auto, to prosi mojego, o pożyczkę też go wiecznie prosi. Dodam, że nie są razem od jakichś 5, 6 lat. Nie bardzo mi to odpowiada. Ona jego pytała, czy ja nie będę zła, że jej pożycza, a on na to "Ona nie musi wiedzieć :P", "Nie przejmuj się nią". Mało tego rozmawiają trochę o mnie i o naszym związku, czego nie toleruję i on o tym wie. Ona twierdzi, że nie chce niczego psuć i na moim miejscu też by była zazdrosna, że ex się kontaktuje z jej facetem. Niby mnie rozumie, a dalej to robi... Co sądzicie?

×