Beznadziejna
Zarejestrowani-
Zawartość
8 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
2 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Elektra, ślicznie dziękuję za te rady. Mam wrażenie, że tak, jak Sylwia1991 bardzo dokładnie przeczytałaś, co napisałam. Tak też tłumaczyłam dla matki- że nie muszę dopasowywać się do otoczenia. Ale stwierdziła, że bez ludzi nic. Bo w pracy też jest kilka toksycznych osób, z którymi od dłuższego czasu nie utrzymuję kontaktu, które mnie skrzywdziły. Ale dla.mojej matki to ja jestem p...o...j...e...b..a...n....a..., inni nie. Także według matki mnie można wyzywać, obrażać, poniżać, bo to ja jestem nie w porządku. Swego czasu uważałam, że urodziłam się tylko po to,aby być workiem treningowym. Dziękuję Ci za Twoją mądra, wyważoną opinię i porady. Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia życzę i spełnienia marzeń. Jeszcze raz wielkie DZIĘKUJĘ!!
-
Sylwia, jakbym swoją matkę słyszała. Szczególnie podpunkt 1. Dziękuję Ci bardzo za to co napisałaś. Jesteś bardzo mądra osobą i czuję, że wiesz, co mnie boli, bo sama przeżyłaś to. Bardzo Ci dziękuję. Nawet nie wiesz, jak mnie wsparłaś. Wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia i pomyślności. I dużo spokoju.
-
Cześć Sylwia, miło mi Cię poznać (choć w taki sposób). Czy korzystasz bądź korzystała zbrad psychologa bądź psychoterapeuty? Pytam, bo chciałabym zapanować nad moimi negatywnymi emocjami, a nie potrafię. Jest coraz gorzej. Nie umiem żyć i doszło do tego, że nie mam chęci do życia. Pozdrawiam.
-
Wiem, kiedyś taką nie byłam. Ale przez te nerwy, stres to coraz bardziej się pogłębia.
-
To nie zawracaj głowy Bolesław. Nie chce ci się czytać, to nie czytaj i nie radź.
-
Ogólnie pojęta sytuacja finansowa
Beznadziejna odpisał Zyskazyska na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Nikt nie ma głupich pomysłów?? Hahaha,zdziwisz się, BOLO. Hahajja -
Witam. Mam 32 lata. Mieszkam że schorowaną matką, które ma nerwicę, depresję, bezsenność. Moja matka przeżyla dużo w dzieciństwie-brak miłości ze strony rodziców i ich alkoholizm, wczesna śmierć dziadków, dużo tego się nazbierało. Teraz odbija się to na mnie. Mam być-wedlug matki-perfrkcyjna, idealna, zawsze wyprostowane włosy, makijaż, ogarnia sprzątanie, gotowanie, wynoszenie śmieci. Dla mnie nie problem , z tym że jak się za to zabieramy ona stwierdza, że lepiej to zrobi, a ja jestem.beznadziejna, do niczego, żaden facet mnie nie chce, bo jestem czupiradło j...ane. i tak codziennie. A ja po prostu nie.mam.motywacji i chęci do życia. Najchętniej nalozylabym na głowę kołdrę i całą się zakryła przed światem. Najlepiej czuje się wieczorem, jak kładę się spać, kładę się późno, ale wstaję o 5 rano, 6. Kiedyś tak nie było. Sama jestem znerwicowana, krzyczę na ludzi w pracy, chociaż nie mam powodów. Nie mam nikogo, kto by mnie wsparł. Ojciec zmarł dawno temu, zresztą mną się nie interesował. Matka też była porzucana dla innych, starszych, mniej zadbanych kobiet, chociaż sama była elegancka i zgrabna. Mój brat odszedł 4 miesiące temu, bo nie wytrzymał. I ja też nie wytrzymuję. Cały czas jestem tą najgorsza. Nie zaczepiam, nie odzywam się to jest źle. Odezwę się to też źle. Cały czas słyszę ...... szybciej. I wyprowadziła bym się, bardzo chętnie. Ale mam potworne długi zaciągnięte, aby żyć dalej i utrzymać matkę i siebie. Każdy inny jest lepszy ode mnie. Nawet znajoma z pracy, która śpi z każdym jest lepsza, bo ją chociaż ktoś chce(zdanie matki).Ostatni odmówiłam starszu od siebie gościowi pójścia z nim n kawę, bo po 1. Nie chciałam, po drugie nie chce komuś robić nadziei i na siłę z kimś iść, skoro, powiedzmy, nie jest w moim typie. Jak to matka usłyszała, jak się na mnie wydarła!!! Co ty k...a zrobiłaś!! Do dzis mi z tego powodu robi awantury. Nawet przyszło mi przez myśl, żeby targnąć się na życie (to byłaby moja trzeci próba, dwie poprzednie za czasów technikum). Dlatego piszę tutaj. Nie próbuje rozmawiać z matką, gdyż mi przerywa i zawsze ona ma rację, a jq jestem glupia-jej zdanie. Nie wiem co robić bo tego nie da się wytrzymać. Nie mam chęci do życia, czarne myśli mnie nachodzą o najgorszym. Wiem, że nic mnie w życiu nie czeka, ale chciałabym mieć święty spokój. Od dzieciństwa byłam niedobra. Nawet kiedyś w szkole matka zniszczyła na oczach innych rekonstrukcje zrobioną na technice, bo stwierdziła, że to gò...o(pani nauczycielka z kolei była innego zdania). Czytałam na temat toksycznych matek i wszystkie wymienione cechy pasują jak ulał. Czy ktoś przeżył coś podobnego? Co radzicie?
-
Witam. Mam 32 lata. Mieszkam że schorowaną matką, które ma nerwicę, depresję, bezsenność. Moja matka przeżyla dużo w dzieciństwie-brak miłości ze strony rodziców i ich alkoholizm, wczesna śmierć dziadków, dużo tego się nazbierało. Teraz odbija się to na mnie. Mam być-wedlug matki-perfrkcyjna, idealna, zawsze wyprostowane włosy, makijaż, ogarnia sprzątanie, gotowanie, wynoszenie śmieci. Dla mnie nie problem , z tym że jak się za to zabieramy ona stwierdza, że lepiej to zrobi, a ja jestem.beznadziejna, do niczego, żaden facet mnie nie chce, bo jestem czupiradło j...ane. i tak codziennie. A ja po prostu nie.mam.motywacji i chęci do życia. Najchętniej nalozylabym na głowę kołdrę i całą się zakryła przed światem. Najlepiej czuje się wieczorem, jak kładę się spać, kładę się późno, ale wstaję o 5 rano, 6. Kiedyś tak nie było. Sama jestem znerwicowana, krzyczę na ludzi w pracy, chociaż nie mam powodów. Nie mam nikogo, kto by mnie wsparł. Ojciec zmarł dawno temu, zresztą mną się nie interesował. Matka też była porzucana dla innych, starszych, mniej zadbanych kobiet, chociaż sama była elegancka i zgrabna. Mój brat odszedł 4 miesiące temu, bo nie wytrzymał. I ja też nie wytrzymuję. Cały czas jestem tą najgorsza. Nie zaczepiam, nie odzywam się to jest źle. Odezwę się to też źle. Cały czas słyszę ...... szybciej. I wyprowadziła bym się, bardzo chętnie. Ale mam potworne długi zaciągnięte, aby żyć dalej i utrzymać matkę i siebie. Każdy inny jest lepszy ode mnie. Nawet znajoma z pracy, która śpi z każdym jest lepsza, bo ją chociaż ktoś chce(zdanie matki).Ostatni odmówiłam starszu od siebie gościowi pójścia z nim n kawę, bo po 1. Nie chciałam, po drugie nie chce komuś robić nadziei i na siłę z kimś iść, skoro, powiedzmy, nie jest w moim typie. Jak to matka usłyszała, jak się na mnie wydarła!!! Co ty k...a zrobiłaś!! Do dzis mi z tego powodu robi awantury. Nawet przyszło mi przez myśl, żeby targnąć się na życie (to byłaby moja trzeci próba, dwie poprzednie za czasów technikum). Dlatego piszę tutaj. Nie próbuje rozmawiać z matką, gdyż mi przerywa i zawsze ona ma rację, a jq jestem glupia-jej zdanie. Nie wiem co robić bo tego nie da się wytrzymać. Nie mam chęci do życia, czarne myśli mnie nachodzą o najgorszym. Wiem, że nic mnie w życiu nie czeka, ale chciałabym mieć święty spokój. Od dzieciństwa byłam niedobra. Nawet kiedyś w szkole matka zniszczyła na oczach innych rekonstrukcje zrobioną na technice, bo stwierdziła, że to gò...o(pani nauczycielka z kolei była innego zdania). Czytałam na temat toksycznych matek i wszystkie wymienione cechy pasują jak ulał. Czy ktoś przeżył coś podobnego? Co radzicie?