Jak czytam takie wypociny, to aż mi się nóż w kieszeni otwiera. To coś ci zaraz powiem. Sama jestem niepełnosprawna ruchowo, chodze o kulach, mam problemy z chodzeniem, chodzę wolniej, często muszą mi pomagać inne osoby. Dodatkowo skończyłam studia, mam wspaniałego męża, który się nie uskarża, pomaga mi i zawsze jest bardzo empatyczny. Co więcej oczekujemy swojego pierwszego dziecka. Niepełnosprawność to pewna cecha z którą się rodzimy lub ją nabywamy, ale to nie sprawia, że jesteśmy gorsi. Przez całe swoje dotychczasowe życie nie spotkałam nikogo, kto narzekałby na moje ograniczenia. Niejednokrotnie idąc na wycieczki z grupą znajomych skupiają się na mnie, by mi było wygodnie i bym miała czas na odpoczynek, bo bolą mnie nogi od chodzenia. Ach, problemy emocjonalne też mam, ale to w związku z depresją i nerwicą lękową. Patrząc na to, co ty wypisujesz cieszę się, że nigdy na swojej drodze nie spotkałam tak ograniczonej umysłowo osoby jak ty.