Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pola959595

Zarejestrowani
  • Zawartość

    111
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Pola959595


  1. Dnia 28.09.2021 o 12:25, Nowa na forum napisał:

    Niestety z moim mężem nie da się dogadać. On wyznaje zasadę "po trupach do celu".  Nie jest istotne dla niego, co jest ważne dla dzieci. Ważne, żeby mi zrobić na złość. Ja nadal nie rozumiem jak obserwując zabawę  z dziećmi ktoś może zdecydować o ich przyszłości. Mój mąż zmienił pieluchę młodszej córce kilka razy przez dwa lata, nigdy nie wstał do niej w nocy, bo twierdził, że nie chciał tego dziecka, a teraz będzie się z nią bawił i psycholog uzna, że może się nią zajmować 24 godziny na dobę? Dla mnie to jest chore. Z synem nigdy nie odrobił lekcji, nigdy nie obudził i ubrał do szkoły, jak syn był chory to znikał na noce zostawiając mnie samą z chorymi dziećmi, a teraz będą rozmawiać, uśmiechać się i ktoś stwierdzi, że mają świetny kontakt i może syn z nim mieszkać. Chore.

    Moje dzieci mają 8 i 2 lata. Czy będę musiała zabrać też to młodsze?

    Jakbym o sobie czytała.  Mój mąż naklamal swojej adwokatce jakim jest super mężem jak to się opiekowal dziećmi,  naszczescie mam świadków jaki naprawdę był. I plus jest taki że zgadza się żeby dzieci zostały zemna 


  2. Dnia 2.11.2021 o 00:50, campania napisał:

    Dobra rada: pogadaj nie z radcą prawnym a z adwokatem który częściej występuje w sądzie i ma wieloletnie doświadczenie. Bo teoria a praktyka to dwie różne rzeczy. 

    I jeśli ci życia nie szkoda to odpuść sobie orzekanie, bo kawał życia spędzisz w sadzie, zapłacisz parenascie tysiecy kosztów i zszarpiesz sobie nerwy. Nie warto.

    Wynajelam adwokata. Ja chciałam sie z mężem dogadać po dobroci. Wypłaca mi połowę pieniądze z konta i   sprawa nie trafia do sądu,a co najlepsze zabrał nasze auto zakupione w małżeństwie i myśli że jemu się wszystko należy, auto, pieniądze na koncie itd. Wychwala się że go na wszystko stać że ma pieniądze a w  odpowiedzi na pozew o alimenty zgodził się na 400zl na każde dziecko i tyle. Bo on pracuje niby dorywczo. I zarabia raptem 2000zl Wiem że kombinuje żeby jak najmniej lozyc  na dzieci. Rozmawiałam z nim żeby się rozwiesc polubownie żeby załatwić bez afer krzykow problemów bo  i szybciej i taniej ale jak o ścianę.  Starszy ze mnie zniszczy w sądzie itd. Jak psychopata jakis


  3. Dnia 1.11.2021 o 18:28, Nowa na forum napisał:

    Jestem w podobnej sytuacji. Nie miałam dostępu do wspólnych pieniędzy i nadal nie mam, chociaż w świetle prawa nadal jesteśmy małżeństwem. Wywalczyłam alimenty na czas rozwodu. 

    Mój radca prawny twierdzi, że można wziąć z banku wyciągi z konta z okresu  trwania całego małżeństwa. I nawet jeśli mąż nagle wypłacił  milion, albo przelał na inne konto, to połowa tych pieniędzy  mi się należy. I to powinien mi oddać, bo wydał pieniądze bez mojej zgody.

    Tyle w teorii. W praktyce dowiem się po rozwodzie, który pewnie potrwa kilka lat.

     

    Wynajelam adwokata na sprawę na alimenty i na prowadzenie wszystkiego.  Nie stać mnie za bardzo ale nie mam wyjścia. Mąż się super bawi kłamie w żywe oczy że żadnego konta nigdy nie było że nic mi nie da wynajął sobie adwokata i co najlepsze mówi mu tylko rzeczy na swoją korzyść A to co ma za uszami słowem nie wspomnial. Kłamie adwokata ale nie widzi w tym problemu

     Myślałam że wszystko będzie po dobroci bez wywlekania win, tanszym kosztema szybciej, ale meza chyba cieszy to żeby komuś życie uprzykrza


  4. 4 minuty temu, Lolka1975 napisał:

    Haha, to poczytaj co pisalas w temacie "Czy to zdrada?..."

    Twoje slowa: 

    Ale ja go zdradzilam z tamtym. Przyznałam się, wybaczyl, zrobił dziecko i uciekł 

    Chodzi Ci o tamten temat? To jest o koleżance.  Nasi mężowie postapili podobnie w niedługim odstępie czasu.   Obaj się zabrali i  poszli tylko ze ona go zdradziła 

    • Haha 1

  5. 1 minutę temu, WojciechBluBojler napisał:

    Sami widzicie, że wszystko może się znudzić ludziom. Nawet tam, gdzie nie było zdrady ani innych dramatów.

    Tamta była już jego narzeczoną a on ja zostawił bo usłyszał o zdradzie która go nie dotyczyła. Nie była z nim tydzień dwa tylko napewno parę lat a on przekreślil ja za takie coś. To widać naprawdę ją nie kochał 


  6. 2 minuty temu, Lolka1975 napisał:

    Nie twoja kolezanka, a TY! Przeciez pisalas o tym tu na kafe. To po co teraz udajesz?

    Moja koleżanka.  Moje małżeństwo też się rozpadło ( mąż koleżanki a mój maz) to przyjaciele. Tylko u mnie jest taka różnica ze ja meza nie zdradziłam. Znudziła mu się zabawa w rodzinę 


  7. 9 minut temu, De Scharlaken napisał:

    Ostatnio gdzieś tu czytałem wpis użytkowniczki, która pisała, że nie mogłaby się związać z facetem, który w poprzednim związku zdradzał. Rozumiem, że facet ma nie marudzić, bo inaczej łatka: "niedojrzały", a najlepiej nie pytać, nic nie wiedzieć. 😄 Babska hipokryzja do²

    Jeśli zapyta to oczywiście że trzeba odpowiedzieć szczerze. Ale jakby nie pytał to czy samej trzeba wyznać prawdę z przeszłości?


  8. 5 minut temu, śpiewająca napisał:

     

    To nie jest realistyczne a  egoistyczne podejście. Mojej koleżance, tak jak pisałam tu wcześniej, przez to się rozpadł związek. Powiedziała narzeczonemu, że z poprzednim facetem nie wyszło bo był taki i siaki, a potem przeszłość się wywlekła i okazało się, że ona go zdradziła. Oczywiście jej facet poczuł się bardzo dotknięty i oszukany i tak się wszystko zaczęło sypać...

    Bierzesz mnie taką jaką jestem i tyle, a jak nie to nie marnujmy naszych lat życia, by nie skończyć jako rozgoryczona kobieta +40 samotnie....

    Moim zdaniem taki związek nie był nic wart. Jakkochała bym naprawdę i zależało  by mi na drugiej osobie nie odeszła bym gdybym się o jej poprzedniej zdradzie dowiedziała. Może wina też jest trochę po stronie tamego meza,  nie  wiadomo. Różnie ludzie postępują,  ale nie zabiła nikogo a nowy związek  to czysta karta A przeszłość to przeszłość 


  9. 3 minuty temu, WojciechBluBojler napisał:

    Niewiedza jest jednak błogosławieństwem. Choroby to istotny fakt, o którym każdy powinien powiedzieć, ale zdrada? Co to kogo obchodzi, co było. To o niczym nie świadczy tak naprawdę, bo, co było, a nie jest nie musi się wpisać w nowy rejestr. No i kto się przyzna do tego, że kiedyś zdradził. Agent ma zbyt idealistyczne podejście.

    Różne są podejscia właśnie do tego


  10. 10 minut temu, Tequila napisał:

    Też nie rozumiem tego fenomenu zatajania swojej przeszłości. Ja mówiłam do mojego wprost, byłam w trzech związkach, nie wyszło bo to i to i tyle. Przecież nie opowiadam w jakich pozycjach to robiłam czy coś takiego. Wydaje mi się, że kobiety które chodziły do łóżka co chwila z kimś innym lub notorycznie zdradzały, albo robiły loda za pieniądze na Roksie mogą mieć problem ze szczerością i nie chcieć mówić najlepiej nic, ale normalna zwykła kobieta? Zaskakuje mnie to...

    O zdradzie w poprzednim związku też by Pani powiedziała?


  11. 3 minuty temu, Garry Browary napisał:

    Jest dokładnie na odwrót. Ludzie z klasą są otwarci i szczerzy wobec swojej przeszłości, jako że mają klasę nie mają się czego wstydzić. Pamiętajmy, że ten kto z nami chce być w związku bierze nie tylko nas tu i teraz, ale także bagaż naszych doświadczeń. Wiem z doświadczenia, że przeszlość potrafi wychodzić na jaw w niespodziewanych w życiu momentach, dlatego szczerość i zaufanie to absolutna podstawa. Ufasz, kochasz? Nie ukrywasz, nie zatajasz, ma ciebie wziąć taką jaką jesteś i zaakceptować, a nie iluzję ciebie.

    Ok ale że szczegółami? Jak dopuścil!się zdrady tak jak moja koleżanka przed ślubem i w trakcie małżeństwa? Trzeba takie szczegóły mówić? Czy tylko nadmienic że się zdradzilo i nie pchać się w szczegóły?


  12. 7 minut temu, inaccessible89 napisał:

    Myślę, że to Twoja sprawa. Jeśli się zdradziło partnera i on próbuje poskładać związek do kupy, może pytać o wszystkie możliwe szczegóły i wtedy jest mu łatwiej uwierzyć w dobre intencje drugiej strony. Ale w przypadku popełnionych błędów najważniejsze są wyciągnięte wnioski.

    Temat był inny.  Czy trzeba mówić o zdradzie temu drugiemu co się chce być z nim? A nie temu którego się zdradzilo 


  13. 2 minuty temu, Jack445 napisał:

    Jeśli zależy Ci na tym związku to nie mów, albo wspomnij tylko enigmatycznie, dwuznacznie, że coś było, bez żadnych szczegółów.

    Czuję, że masz chęć się tym pochwalić opowiedzieć jak to było, więc lepiej ulżyj sobie anonimowo tu na forum, a zobaczysz jak ludzie reagują na takie opowieści.

    Możesz sobie zakładać, że nigdy więcej, ale sama wiesz, że jak ktoś ma skłonność, to po kilku latach związku znów zacznie w nim czegoś brakować i zaczniesz szukać. Albo sama się przytrafi okazja.

    To nie o mnie chodzi tylko rozmawiałam o takim czymś z przyjaciółką i mamy odmienne zdanie na ten temat. Mamy taka koleżankę i u niej taki przypadek był ona zdradziła poprzedniego meza ( on też bym nie fer) później jak się rozeszli to w separacji poznała innego który tez ma żonę i oni chcą być razem. Patrząc na to ten jej facet też zdradził z nią swoją żonę. Więc oboje dopuścili się zdrady. 

     


  14. 1 minutę temu, inaccessible89 napisał:

    Moim zdaniem należy raczej powiedzieć, co kierowało zdradzającym i co sobie przemyślał, co się w nim zmieniło, że uważa, iż nigdy więcej tego nie powtórzy.

    Dla mnie ukryta tak istotna informacja jest przesłanką do skreślenia tej osoby.

    Ale Zadałam pytanie czy trzeba mówić o szczegółach kiedy to dokładnie było i ile razy?


  15. 18 minut temu, inaccessible89 napisał:

    Nie chcę wchodzić w związek z osobą, która raz zdradziła, bo uważam, że wskazuje to na tendencje do wybierania wygodnych dla siebie, a nie dobrych dla związku, rozwiązań. Może gdyby osoba ta wyjaśniła mi swoje pobudki na początku, bym się zastanowił. Natomiast gdyby zataiła to, wiedząc, że to dla mnie ważne, związek byłby nie do uratowania.

    Wszystkie poważne choroby są istotne dla związku.

    Nie wiem, jak Ty, ale ja nie wchodzę w związek na 3 randce. 😉

    Twoim zdaniem ktoś już na starcie jest skreślony bo kiedyś za młodu dopuścił się zdrady? Młodość popełnia błędy i różnie bywa,  jedni piją imprezyja cpaja mają zatargi z prawem innym się zdarzy zdrada. Mało kto jest idealnym w tym czasie


  16. Nie chodzi mi o choroby bo dla mnie to jest oczywiste że jeśli ktoś ma hiv albo chorobę psychiczną to trzeba o tym wspomnieć.  Ale chodzi mi o temat zdrady we wcześniejszym związku/związkach.  Przyjmując że się nigdy już tak nie zrobi i bedzie się wiernym. Waszym zdaniem trzeba wspomnieć ile razy się zdradzilo i wszystkie szczegóły? Czy wystarczy powiedzieć że się zdradzilo, A nie mówić w jakich okolicznościach i kiedy dokładnie? Ciekawi mnie wasze zdanie


  17. 9 godzin temu, campania napisał:

    teoretycznie masz prawo do połowy tych pieniędzy ale… Mam dla ciebie złe wieści - majątek dzieli się według jego stanu na dzień rozwodu więc najprawdopodobniej nie dostaniesz złamanego grosza, twój cwany mąż wypłaci wszystko i powie że wydał na potrzeby rodziny zanim dostaniecie wyrok rozwodowy. 
    oczywiście można dochodzić w sądzie że było to ukrywanie majątku ale w moim przypadku są to zignorował choć ex wypłacił  100 000 gotówką. 
     

    PS. za długi zaciągnięte bez twojej zgody nie odpowiadasz.

    Ale przecież są w banku przelewy itd sąd może sprawdzić kiedy wypłacił te pieniądze albo gdzie je przelał. Może sprawdzić ze było to wtedy  kiedy juz nie mieszkaliśmy razem.  A w dzień kiedy odszedł widnialo 50 Tysięcy 


  18. Dnia 21.10.2021 o 13:36, NYjazz60 napisał:

    "Radca prawny mówiła mi że połowa tych pieniędzy należy mi się i jak po dobroci nie odda to muszę sprawę złożyć do sądu."

    Zdecydowanie tak, a jeśli masz wyciągi i raporty z kąta bankowego okazujące te 50tys to trzymaj na dowód. 

    "Twój mąż może wziąść teraz kredyt, bo ma dochody i w świetle prawa, Ty też będziesz go spłacać. "       Wątpię czy pożyczka zaciągnięta przez jednego partnera w czasie separacji jest obowiązkiem drugiego. Najlepiej ponownie poradzić się adwokata. Napewno tak jest w wypadku wspólnej karty kredytowej więc trzeba się z takich wycofać. Również niebezpiecznie mieć wspólną np nieruchomość którą partner może bez twojej wiedzy użyć pod zastaw.

    Kredyt nie weźmie bo pracuje ma czarno z tego co wiem, kartę kredytową mam osobno,A nieruchomości wspólnych nie mamy naszczescie.  Tyle mniej zachodu 


  19. Dnia 20.10.2021 o 22:36, Jack445 napisał:

    Moim zdaniem musi być podział majątku w tym ewentualnych kredytów i dopiero wtedy może nastąpić podział pieniędzy z konta.

    Ja się męczyłem z podziałem majątku dwa lata i nie udało się podzielić za porozumieniem stron, bo takie sprawy najlepiej załatwić polubownie. Twój mąż może wziąć teraz kredyt, bo ma dochody i w świetle prawa, Ty też będziesz go spłacać. Idąc na konfrontację, można się spodziewać tego, że druga strona też będzie szła po bandzie i zamiast zysków, oboje stracicie.
    Znam przypadki, że ludzie pracowali na czarno, żeby nie pokazywać ile zarabiają.
    Jest powiedzenie, że na wojnie nie ma wygranych. Przy rozwodach i podziale niewielkiego majątku, też tak jest. No wygrywają prawnicy.

     

    Mój jeszcze mąż  pracuje właśnie cały czas na czarno. 


  20. Rozmawiałam wczoraj z przyjaciółką i mamy odmienne zdanie na ten temat i jestem ciekawa co wy sądzicie o tym?

     

    Zdradzając byłego chłopaka,  męża czy narzeczonego ( mając jakieś powody czy bez powodu) i później po rozstaniu z nim, wchodząc w nowy związek z kimś  innym powinno się mówić tej nowej osobie o tych zdradach wcześniej? Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy trzeba mówić o swojej przeszłości i byłych partnerach, błędach, przeżyciach? Czy nowy związek to nowe życie I nie trzeba mówić? Ale szczerość to W sumie podstawa.

×