-
Zawartość
43 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez freja002
-
Cześć! Pytanie do facetów: zdarzyło Wam się zerwać z dziewczyną, a jakiś czas później do niej wrócić? Co musiałoby się wydarzyć, by była dziewczyna na nowo Was zainteresowała? Jak wasi przyjaciele, koledzy wpływają na Wasze byłe/obecne związki? Ostatnio zagłębiam się w tematykę relacji damsko-męskich. Pomagam przyjaciołom po rozpadzie związków i jestem ciekawa jak to wygląda od męskiej strony. Jak Wy, faceci patrzycie na swoje byłe kobiety? Nie mówię tutaj o jakiś burzliwych, patologicznych relacjach, gdzie były jakieś przemocowe akcje, czy coś w tym stylu. Ale możecie opowiedzieć o wszystkich swoich doświadczeniach, chętnie zagłębię się w temat. To dosyć interesujące, co siedzi w męskiej głowie. Mojej przyjaciółce trafił się przypadek, gdzie dogadywała się z facetem niemalże idealnie. Zakochani w sobie na zabój, a później ona na chwilę wyjechała, on zmienił towarzystwo na bardziej męskie. I nagle z dnia na dzień okazało się, że dziewczyna go ogranicza, bo on nie może robić co chce, kiedy chce, ćpać co chce itp. Kilka miesięcy wcześniej się chwalił, że pierwszy raz w życiu dziewczyna z nim na ryby jeździ, że mu przynęty kupuje, z jego rodzicami dogaduje się idealnie, odwozi go nawalonego do domu jak poszalał z kumplami, a zresztą ona sama też lubiła czasami się z nimi napić. Mam wrażenie, że nowi koledzy nakładli mu głupot do głowy, bo ten związek był tak zgrany właśnie dlatego, że oboje mieli w nim dużą swobodę. Wiem też, że ona podobała się jego kolegom, więc może z zazdrości mu nagadali takich głupot? Dziwna sytuacja. On z nią zerwał, ale nadal zachowuje się trochę dwuznacznie wobec niej. To jest już któraś sytuacja w moim otoczeniu, gdzie facet zachowuje się w taki dziwaczny sposób i zastanawiam się z czego to wynika. Czy dla facetów związki są naprawdę tak bardzo ograniczające? Jeśli tak, to w czym? Bo jeśli kobieta dobrze dogaduje się z Waszymi ziomkami, jeśli sama lubi zapalić zioło, wyjść gdzieś czasem sama, nie narzuca się z niczym, to w czym jest właściwie problem? Dlatego pytam Was, facetów, co najbardziej ogranicza Was w Waszych związkach? Dlaczego zrywacie ze swoimi kobietami? Czy mieliście jakieś takie dziwne zaćmienia umysłu, że zerwaliście, a potem załowaliście? Opowiedzcie swoje historie! Pozdrawiam
-
Ja chcę polecić wróżkę a.julietta@poczta.fm nigdy w życiu nie wierzyłam w magię, a ta Pani sprawiła, że życie wywróciło mi się do góry nogami - pozytywnie!
-
Masz dużo racji. To wszystko co pisałam wcześniej bylo pod wpływem emocji, teraz się uspokoiłam i wspieram ich dziwną relację. Mam nadzieję, że uda im się jakoś dogadać dzięki mimo wszystko za komentarze i że niektórzy z Was pomogli spojrzeć na temat z boku. To trochę bardziej obiektywne, bo ja jako bliska osoba też reagowałam nieco emocjonalnie
-
Dzięki za opinię
-
Że słucham??? A gdzie ja komuś życie układam? Bo jakoś tego nie widzę, żebym się wtrącała. Pisałam przecież, że nie mam doświadczenia w związkach i chciałabym poznać opinię z męskiego punktu widzenia.
-
Jeśli on z nią się rozstał, bo zawiodła jego zaufanie, to jestem w stanie zrozumieć jego zachowanie, nawet jeśli krzywdzi siebie. Są czasem takie sytuacje w życiu, że kochasz drugą osobę, ale wiesz, że nie możesz po prostu na niej polegać. I ta osoba sprawia, że czujesz się źle, że się boisz kolejnego dnia, zamiast być spokojnym. Owszem, wtedy by również skrzywdził siebie, ale przynajmniej to byłoby w miarę logiczne. Tak mi się wydaje. Właśnie dlatego chciałabym by ze sobą porozmawiali. No i najlepiej, żeby rzucili używki raz na zawsze xd
-
Tylko właściwie z Twojej rady nic nie wyniknęło, poza tym, że oceniłeś, że on ją okrutnie zranił, kiedy to on przeżywał to bardziej niż ona. Dziwne. A może ona w jakiś tam sposób zawiodła jego zaufanie (wiem, że to zrobiła) i stąd u niego taka decyzja? A ostatnia rozmowa taka uczuciowa z jego strony dlatego, że nadal coś do niej czuje? Ja już głupieję przez nich
-
Właśnie to co między nimi było fajne, że oni nie byli takimi typowymi osobami, które nie miały takiego zwykłego, typowego związku. To nie jest też tak, że nie wiadomo jak bardzo cierpią przez rozstanie. Ja nigdy nie widziałam tak specyficznej i dziwnej i jednocześnie fajnej relacji. Ja wiem, że to głupie, ale szczerze obserwując ich miałam wrażenie, że to on cierpi o wiele bardziej niż ona przez to rozstanie. Nawet przez chwilę zastanawiałam się, czy to ona nie zawiniła w tym wszystkim. Ona teraz bardzo dobrze sobie radzi, nie przeżywa zbytnio, tylko trochę namieszała jej w głowie ich ostatnia rozmowa, gdzie on zachowywał się jakby byli razem. Ja sama nie wiem co mam myśleć i jak mam odebrać tego człowieka, dlatego uznałam, że zatrudnienie się w tej pracy i spróbowanie rozmowy z nim byłoby dobrym rozwiązaniem.
-
Mówisz o tym tak, jakby on ją ranił non stop i nie wiadomo jak bardzo źle potraktował. A przeprosiny to ludzka i normalna rzecz, każdy powinien się tego nauczyć. Przecież ona nie jest dla niego dostępna.
-
Tak jak mówiłam, ja nie mam dużego doświadczenia w związkach, ale na pewno masz rację z tym, że nie powinno się latać za tą osobą czy tam udowadniać. Ale ucinać znajomość raz na zawsze? Też bez przesady, ludzie czasem się rozstają w pokojowych relacjach, a są/byli dobrymi przyjaciółmi, nie ma powodu by ucinać znajomość. Czasem też potrzeba się przekonać, że miłość jest prawdziwa, czasem odejście też jest jakimś pomysłem na to. Nie wiem zobaczymy co tam z nimi wyniknie. Najfajniej by było jakby oboje na zawsze porzucili używki i wrócili do siebie, ale tak to pewnie jest niemożliwe haha
-
Powiem tak, ja nie znam się na związkach bo ja jestem całe życie z jednym facetem. Ale znam ich oboje i oboje wydawali się być przeszczęśliwi, pomimo używek, ale właśnie ta swoboda w związku dawała im radość i takie poczucie, że można liczyć na tą drugą osobę. I to nie tak, że przywoziła go co weekend schlanego z imprez, tylko sporadycznie zdarzało się takie przypadki, a jej to nie przeszkadzało, bo akurat tego dnia nie imprezowała. No nie wiem, mi się wydaje to spoko, że koleś wyjdzie sobie raz na jakiś czas z kumplami, żeby się nawalić, a dziewczyna go odbierze z imprezy. Co innego jakby tak działo się codziennie, ale z taką osobą to raczej nikt by nie wytrzymał xD
-
To jest ogólnie dosyć cenna informacja, myślę, że oni oboje zawiedli zaufanie do siebie, bo oboje zrobili parę głupich rzeczy (nie żadne zdrady). Ja ogólnie piszę tutaj, bo ja doświadczenia z facetami nie mam, dlatego pomyślałam, że może ktoś mądry mi tu coś poradzi. Dzięki za komentarz!
-
A co złego w zmianie perfum czy fryzury? Jasne, że chce przyciągnąć jego wzrok, jasne, że chce go sprowokować do rozmowy, moim zdaniem powinni sobie wyjaśnić jego ostatnie zachowanie. Mi się wydaje, że ona chce by on wrócił, ale ja sądzę, że to zależy od tego jakby miało to wyglądać. Dużo musiałoby się zmienić - na to nie liczę. Ale chciałabym by z nią pogadał i wyjaśnił swoje zachowanie. Pozwalanie facetowi? Ty myślisz, że facet jest niewolnikiem w związku? Lekka przesada, nie popieram tego. Taka inicjatywa powinna wyjść z jego strony, a ona mogłaby co najwyżej go wspierać.
-
O, w sumie to jest dobra uwaga. Oni nie biorą raczej środków chemicznych, tylko naturalne, ale tak czy siak masz dużo racji, takie coś też wpływa na myślenie. Ja w sumie na nią mam większy wpływ niż na niego, ale ona obecnie nic nie bierze od kilku miesięcy.
-
Też myślałam o innej kobiecie. W sumie jest taka możliwość. Ona dobrze sobie aktualnie radzi bez używek. I chyba troszkę źle mnie zrozumiałeś, bo ona nie idzie do pracy po to by za nim "latać", idzie do pracy, żeby pracować, tylko, że on tam będzie i zastanawia mnie jakie zachowanie względem jego będzie najwłaściwsze. Moim zdaniem nie chodzi nawet o to, żeby do niej wrócił, tylko o to, by sobie wyjaśnili to jego ostatnie zachowanie. Ja chyba najbardziej bym chciała, by on ją po prostu przeprosił. To by było najładniejsze, co może zrobić w tej sytuacji. A jakie są Twoje doświadczenia, miałeś tak, że zerwałeś z kobietą a potem do niej wróciłeś?
-
Wg mnie jego potrzeby są po prostu dziwne, no ale wiesz, ludzie różne mają potrzeby. Ja np mam 29 lat i uważam, że nadal chcę się bawić i nie mieć dzieci, gdzie moja siostra w wieku 23 lat już ma dwoje i męża. Jak ktoś chce szaleć, bawić się z kolegami, ćpać i chlać to spoko, tylko do momentu, kiedy nie zaczyna kogoś krzywdzić. Jak ten koleś był z moją przyjaciółką ze 3 lata, to właśnie on się wydawał być dojrzalszy, mówił o rodzinie, o dzieciach, a kiedy ona tylko zniknęła na chwilę a on poznał nowych kolegów to mu coś dziwnego do głowy strzeliło dziwnego. Przy czym niby to zakończył, ale tak jakby tego nie chciał. Przeżywał to bardziej niż ona. A teraz pisze jej takie dziwne rzeczy. W moich oczach ta sytuacja nie wygląda do końca na zakończoną i wydaje mi się, że dobrze by było gdyby ona tam pojechała i spróbowała jeszcze raz z nim pogadać. Ona ogólnie chciałaby z nim być, albo chociaż by z jego inicjatywy wyszła poważniejsza rozmowa, stąd moje pytanie. Jak go sobą zainteresować na tyle, by choćby sam wyszedł z chęcią rozmowy, albo chociażby spotkaniem?
-
Nie, nie jestem tą dziewczyną, tylko ich przyjaciółką. Bardziej jej przyjaciółką, ale jego też znam. Ona też ma "problem" z używkami, choć nie taki duży jak on. Ja się ogólnie pytam o perspektywę facetów, jak Wy, faceci widzicie takie rzeczy, więc jeśli nie piszesz o sobie to nie jest temat do Ciebie.
-
Właśnie mi też się szczerze tak wydawało, że on musi się jeszcze wyszaleć, pomnożyć hajs itp. Tylko to jest dziwne, bo ona też lubiła sobie poszaleć, no ale wiadomo jak to jest, co z ziomkami to z ziomkami xD chociaż ona też jest w sumie jak taki dobry ziomek. No ale nieważne. Poradziłam jej, żeby wróciła do pracy, gdzie się poznali. On tam nadal jest. Jak powinna się zachowywać wobec niego, kiedy będą się mijać? Czy zmiana wyglądu, ubioru, zachowania, perfum może coś pomóc? To jest chyba taki standardowy sposób kobiet, żeby zwrócić na siebie uwagę. Ale nie wiem. Co wg Ciebie powinna zrobić Twoja była kobieta, którą zostawiłeś, by zwrócić na siebie Twoją uwagę? Pomyślałam, że jeśli taki duży wpływ mają na niego koledzy, to może jakiś kolega powinien mu coś powiedzieć na jej temat?
-
Dodam jeszcze, że oni bardzo rzadko do siebie piszą, ale od czasu do czasu tak. I on właśnie pisze do niej tak, jakby byli nadal razem. Jak zapytała, czy chce z nią utrzymywać kontakt, to napisał, że jeszcze nie jest gotowy. W mojej ocenia, w połączeniu z tym "kotku" itp. to brzmiało tak, jakby on przeżywał dalej to rozstanie. Ogólnie pomimo tego, że on z nią zerwał to miałam wrażenie, że to on bardziej to przeżywa. Pokręcone, nie?
-
Wiesz co, ogólnie z Tobą się zgadzam. Z tym, że między nimi było ogromne FLOW. Dlatego właśnie doszukuję się przyczyny, bo to ich rozstanie było tak dziwne, że nikt nie mógł w to uwierzyć (chyba nawet oni sami). Chłopak ją zostawił i jak się rozstawali to płakał. Do tej pory pisze do niej w taki sposób, jak wtedy, kiedy byli razem. Próbuję to zrozumieć, bo uważam, że jeśli dwoje ludzi się faktycznie rozstają, faktycznie tego chcą, faktycznie nie ma tego FLOW, o którym mówisz, to nie płaczą przy rozstaniu, nie piszą do siebie "kotku" itp. Wiem też, że u niego był problem z używkami, więc może to też miało jakiś dziwny wpływ na niego... Nie wiem. Dziwne to wszystko. Chciałabym pomóc trochę tej dziewczynie, bo ona, choć radzi sobie dobrze, to dużo o nim myśli. A opowiesz ze swojego doświadczenia, dlaczego rzuciłeś swoją dziewczynę? I dlaczego do niej wróciłeś?
-
Mózg potrzebny żeby nie wysyłała do pracy??? Ale czego nie wysyłała do pracy? Kogo? Faceta? Przepraszam, ale możesz pisać jaśniej? I o jakim portfelu mówisz?
-
Ale skoro Ty rzuciłeś dziewczynę, a ona się potem przespała z kimś innym to przecież nie była zdrada, nie? Bo się rozstaliście. Ja właśnie mam takie odczucia, że jak facet rzuca kobietę, to rzadko wraca. Jak kobieta rzuca faceta, to szybciej wróci, niż odwrotnie. Jakie masz przemyślenia w tej sprawie?
-
Zabijcie mnie, ale hawajska xD
-
Ale wydaje mi się, że Ty założyłeś, że to Ciebie dziewczyna rzuciła. A ja się pytam, czy Wy, faceci, po tym jak rzucicie kobietę to zdarza Wam się do niej wrócić jakiś czas później. A co z pieniędzmi? Bo chyba nie rozumiem. Ile masz lat? Tamten chłopak koleżanki ma 25 lat, więc w sumie może mu trochę odwalać.
-
Dziękuję za wsparcie. Chyba się skuszę! Szkoda tylko, że nie mam żadnej wagi w domu, hahaha. Kiedy tylko kupię wagę, podejmę wyzwanie i dołączę się do tej wspaniałej diety. Przyda mi się!