Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sylwusia1

Zarejestrowani
  • Zawartość

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez sylwusia1

  1. Pół roku temu rozwiodłam się ze swoim mężem. Wszystko byłoby ok, ale on niedawno wynajął sobie mieszkanie w tym samym bloku w którym ja mieszkam tyle, że dwa piętra wyżej, przez co zmuszona jestem widywać go codziennie. On tłumaczy się tym, że ja go rzekomo już przestałam interesować, a wynajął sobie mieszkanie, żeby nadal być możliwie jak najbliżej dzieci, co brzmi wyjątkowo absurdalnie, ponieważ kiedy byliśmy jeszcze razem to je olewał i praktycznie w ogóle się nimi nie zajmował, a teraz on chce jako wielki tatuś domagać się opieki naprzemiennej, że niby tydzień będą mieszkały u niego i tydzień u mnie. Nie mam zielonego pojęcia co on chce jeszcze ugrać i dlaczego tak nagle po rozwodzie zaczął interesować się dziećmi i mam wrażenie jakby chciał je jakoś przeciągnąć na swoją stronę, osobiście nie podoba mi się to wszystko i jeżeli nie da się jego jakoś zmienić jego miejsca zamieszkania to sama będę musiała zmienić miejsce zamieszkania.
  2. Nie jestem przeciwniczką spotkań, tylko jak w temacie tego żeby mój były mieszkał w tym samym miejscu co ja, przez co będę zmuszona znalezc sobie inne mieszkanie, bo nie chce mieszkać w tym samym miejscu co mój były. Syn 12 lat, a córka 7 lat.
  3. Nie oceniam obecnej sytuacjj pod kątem jakiś animozji w stosunku do byłego. Patrzę również na stosunek dzieci do mojego ex i tutaj jest on całkowicie inny. Syn jako, że starszy i bardziej rozumny nie czuje się zbytnio przywiązany do mojego byłego i raczej ma do niego bardzo wiele pretensji. Córka jako, że młodsza i bardziej naiwna niestety ale nabiera się na tą rzekomą odmianę, taka typowa córeczka tatusia, zawsze stanie po jego stronie, zawsze będzie go broniła i wybaczy mu każdą krzywdę jako jej może zrobić.
  4. Tu się z Panią zgadzam, gość żyje w ewidentnie innym świecie. On się tak naprawdę dziećmi nigdy na poważnie nie zajmował, a teraz zgrywa z jakiegoś powodu wielkiego tatusia, który chciałby się nimi zajmować. On chyba na prawdę sobie nie zdaje sprawy, że jest w korzystniejszej sytuacji niż jakby miała być naprawdę opieka naprzemienna.
  5. Przecież alimenty w porównaniu do ewentualnej opieki naprzemiennej to dla niego korzyść, zapłaci i właściwie ma spokój, a i tak jakoś nigdy chętny do zajmowania się dziećmi nie był.
  6. Nie ma takiego zakazu. Co nie oznacza, że muszę akceptować to, że on sobie postanowił zamieszkać w tym samym miejscu co ja.
  7. Ale ja tylko nie chcę żeby on mieszkał praktycznie w tym samym miejscu co ja.
×