Wiele razy w internecie natknąłem się na opnie brzmiącą mniej więcej "wzrost powyżej 195cm to kalectwo które nie jest atrakcyjne w oczach kobiet". Nwm na ile to prawda dlatego chciałbym się spytać co sądzicie na ten temat. Czy mając 197cm wzrostu (boso) przy 103kg wagi, nie jestem wieszakiem ani grubasem, ćwiczę trochę od paru lat, do tego mam bardzo masywne kości i stawy(mój najmniejszy palec u dłoni jest nawet minimalnie grubszy od kciuka mojej dziewczyny..) to nie za dużo dla faceta? moja dziewczyna ma 176cm, waży coś około 60kg i mówi że wyglądam na więcej niż mam, prawdopodobnie spowodowane jest to tym że faceci oszukują dodając sobie kilka cm, a gdy ktoś wysoki poda prawdziwą wartość to zdziwienie że ma "tylko tyle". Ogólnie źle się nie czuję z takim wzrostem, pomijając niewygodne krzesła, zbyt nisko usadowione fotele w samochodach przez co przyjmuje się bardzo niewygodną pozycję, trudność w kupnie odpowiednich ubrań, bardzo nisko zawieszone umywalki itp itd to chyba najgorsze jest to że 90%(?) dziewczyn są przy mnie jak karły, przez co bardzo niezręcznie się rozmawia patrząc tak bardzo z góry w dół. Czuję jakbym "przytłaczał" ludzi wielkością swojego ciała, no i dlatego właśnie się pytam jak wy to postrzegacie. Przytulanie też jest bardzo dziwne.. na stojąco nie ma mowy by mieć głowę dziewczyny obok mojej tylko w klate musi się wtulać przez co nie jest to zbyt przyjemne jak głowa obok głowy..
