Moja córka ma 9 lat. Od pierwszej klasy ma trudności w nauce. Z trudem nauczyła się czytać i pisać. Ciągle robi błędy ortograficzne. Ma brzydkie pismo. Nie może nauczyć się tabliczki mnożenia na pamięć. Ma jeszcze sporo innych trudności. W poradni córce wyszło że ma iloraz inteligencji na poziomie 80. Dostała opinie o dostosowaniu wymagań ale nic jej to nie pomaga. Zastanawiam się czy nie powinnam winić za to lekarzy którzy prawdopodobnie popełnili błąd podczas jej porodu. W książce zdrowia tam gdzie pisze przebieg porodu ma zaznaczone zagrożenie płodu. Poród zaczął się normalnie a skończył na cesarce. W skali apger dostała 9 punktów. Przy zabarwieniu skóry ma tylko 1 punkt. Od małego rozwijała się prawidło. Nauczyła się chodzić jak miała rok. Nigdy nie miała wady wymowy i szybko nauczyła się mówić. Wydaje mi się że do czasu pójścia do szkoły wszystko było w porządku. Z wyjątkiem tego że już w wieku 3 lat nosiła okulary. Jednak w okularach widzi normalnie. Córka starała się i chciała uczyć a pomimo to od pierwszej klasy dostawała słabe oceny.Teraz ma już coraz mniej chęci do nauki i jest coraz gorzej poniewaz już teraz nie ma ochoty ani zdolności. Jak sobie pomyśle że to wszystko może być przez tych ...i w szpitalu to szlak mnie trafia. Chciałbym się dowiedzieć co zrobić żeby poprawić jej sytuacje szkolną.