Cześć. Mam 20 lat. Od sześciu mam stwierdzoną nerwicę lękową, nerwicę natręctw oraz depresję. Od pobytu w szpitalu psychiatr. w 2017 r. przyjmuję Asentrę, ale nie wiele mi ona pomaga. We wrześniu tego roku endokrynolog stwierdził u mnie niedoczynność tarczycy. Jak się okazało po obejrzeniu badań krwi z 2017 roku już wtedy miałam niedoczynność. Z niedoczynności mogła się wziąć depresja. Lekarze z oddziału psychiatrii jednak jej nie stwierdzili, ponieważ jak mniemam TSH było w tak zwanej ,,górnej granicy normy" - 3.8 . Z tego samego powodu lekarz rodzinny zignorował wyniki. Do endokrynologa poszłam tylko dlatego, ponieważ moja siostra ma Hashimoto i powiedziała mi odrazu ,że TSH powyżej 3.0 to już jest za wysokie. I faktycznie w badaniach z września TSH 4.0, FT3 - 5,4; FT4 - 11.1 (poniżej normy) - lekarka była załamana że z takimi wynikami w 2017 r. lekarze się nie domyślili niedoczynności. Wiem że niektórzy mają jeszcze lepszą dyskotekę w badaniach, ale każdy organizm jest słabszy i silniejszy. Endokrynolog przepisał mi Euthyrox, (powiedział że mogę przyjmować razem z Asentą). \
Przez głupi wykres ,,normy" w szpitalu zamiast leczyć tarczycę trzymali mnie 2 miesiące faszerując tylko psychotropami. Od kilku lat utrwalam swoje zachowania i depresje, więc teraz już z pewnością mam jakieś zaburzenia psychiczne.
Od czerwca b.r. (wtedy zmarł mój tata (alkocholizm)) czuję się okropnie. W lipcu wszystkie moje lęki zaczęły wracać. Miewam huśtawkę nastroju, depresja, lęki wzrosły jeszcze więcej. Z zauważalnych skutków ubocznych od Euthyroxu pojawiły się zaburzenia w menstruacji i zmniejszenie apetytu.
Jestem cały czas ospała i zmęczona. Boję się wychodzić z domu i straciłam chęci do życia. Od skończenia szkoły w maju siedzę w domu. Ostatnio załatwiłam sobie pracę, ale ostatecznie powiedziałam, że rezygnuję. Nie miałam siły tam stać po 12 godzinnej zmianie. Fakt że nie jestem w stanie niczego zrobić jeszcze bardziej mnie dobija. Moja mama mówi żebym dała sobie czas na działanie leków i dopiero jak poczuję się lepiej iść do pracy i w przyszłym roku na dalsze kształcenie. Czuję się jak posożyt. Rok temu byłam w stanie iść do szkoły i pracy, zrobiłam nawet prawo jazdy i zdobyłam tytuł finalistki w olimpiadzie przedmiotowej. Teraz wszystkiego się boję. Mam lęk przed brudem. Gdy byłam ostatnio w sklepie miałam zawroty głowy. Bałam się, że ktoś albo coś mnie dotknie. Ostatnio często miewam bóle głowy i ataki paniki. Nie wiem czy to co się teraz ze mną dzieje to choroba czy skutki uboczne Euthyroxu, czy wszytsko razem. Mam dość samej siebie.
*Czy ktoś z was przyjmuje Asentrę z Euthyroxem ? Czytałam w jednym z artykułów że Asentra może osłabiać działanie Euthyroxu?
*Jeśli ktoś z was przyjmuję Euthyrox po jakim czasie ustąpiły u was skutki uboczne?
Endokrynologa mam umówionego na za dwa tygodnie (kolejne badania pod kątem Hashimoto). W poniedziałek mam iść do swojego psychologa do byłej szkoły. Jako była uczennica nie płacę za wizyty. Problem w tym że nie mam siły wyjść z domu. A wręcz się boję wyjść z domu. Z tego powodu odwołałam spotkanie w zeszłym tygodniu.
*Czy prośba do byłego psychologa szkolnego o wizytę online byłaby nie uprzejma? Choć psycholożka jest super spoko i chodzę do niej już pół roku, to czuję, że i tak już nadużywam gościnności, bo nie jestem już uczennicą tej szkoły. Nie wiem co robić. Potrzebuję z nią porozmawiać, ale jednocześnie nie chce wychodzić z domu.
Z góry dzięki za przeczytanie tych moich litań :), bardzo was proszę o odpowiedzi