Nie mam na nic siły. Przez kilka dni nie było mnie w szkole, nawet nie tknąłem zeszytów żeby uzupełnić. Cholernie boję się lekcji wf i ogólnie, uwagi od innych. Obecnie leżę w łóżku i nie mogę stać, dzisiaj są 2 lekcje wf. Chodzę do szkolnego psychologa, ale czuję, że jeszcze bardziej pogarsza mój stan. Kiedy próbuję z moją matką porozmawiać o tym, żeby mnie zapisała, zawsze pada zdanie „przecież już chodzisz, po co ci kolejny''. Ostatnio też się dowiedziałem, że jej chłopak się do nas wprowadza (zna go nie całe 6 miesięcy, a przedstawiła go mi i jojej siostrze w wakacje). Nie umiem przyjąć tej wiadomości i nawet kiedy o tym myślę zbiera mi się na płacz. Nikt mi w szkole nie dokucza, jednak mam wrażenie że 1 mały błąd i to może się dyrastycznie zmienić. Z góry przepraszam za wszelkie błędy
