Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

smutnawanda

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam, nie mogę sobie poradzić z tematem i nawet nie mam komu się wyżalić. Nienawidzę swojej teściowej i szwagierki oczywiście nie bez powodu. Od początku jestem dziewczyną z małego miasteczka, 6 lat temu poznałam swojego obecnego męża i kocham Go Bardzo mocno, wspieramy się i pomagamy w swoich problemach. 3 lata staraliśmy się o dziecko i w końcu się udało jestem już na końcówce i z tego jestem bardzo zadowolona i wdzięczna. Problem zaczął sie tak z 2 lata temu około na poważnie gdy mąż dostał list od komornika w związku z zadłużeniem mieszkania teściowej. Teściowa mieszka w mieszkaniu które dostała od miasta. Uwaga jest to ok.30m/2 na których mieszka ona i jej córeczka z mężem (który nie jest zameldowany) i 2 córkami. To jest dramat, mąż nie wiedział o problemach zadłużenia bo listy do niego kierowane na stary adres były niszczone. niestety w czasie narobienia długów czyli nie opłacania mieszkania bo ważniejsze były fajki i inne bzdety mąż był zameldowany ale nie mieszkał już z matką. Oczywiście dług ok.20tysięcy rozłożył sie na 3 osoby (Męża, teściowa i szwagierka) ale co z tego jak ja z mężem spłacalismy ponad 18 koła. Tesiowa ma inne zadłużenia i na poczet tego mieszkania komornik brał moze z 200zł to jest DNO a szwagierka siedzi na wychowawczym i dupy do pracy się nie chce ruszyć bo i po co więc ona nawet 1zł nie spłaciła :(. Mąż ma dobrą pracę i komornik bardzo dużo mu zabierał, najgorzej było w okresie grudnia wiadomo premia uznaniowa do tego świąteczna do tego część wypłaty i pyk zabrane prawie 3k. Nigdy nie żyliśmy z mężem jakoś mega bogato do wszystkiego co mamy, ciężko pracowaliśmy, staraliśmy sobie odkładać na przyszłość na początek małe sumy ale co z tego jak to wszystko poszło w pył. Mamy tylko 2 wypłaty do tego komornik i oczywiście mamy swoje opłaty i zobowiązania i nasze życie naprawdę stoczyło sie na samo dno. Boli mnie to bardzo bo zawsze pomagam innym jak tylko mogę, siebie stawiam zawsze na końcu i wiem że zle robie ale ważniejsze jest dla mnie w tym momencie żeby moj mąż i córka, która sie za chwile urodzi mieli to co im potrzeba. Na tą chwilę siedzę w domu na L4 i choć bardzo bym chciała sobie kupić buty na zimę czy kurtkę ale wiem że moje dziecko potrzebuje bardzo dużo rzeczy i to dla niej jestem w stanie oddać wszystko co najlepsze. Możecie się śmiać bo czasem to i ja z tego wszystkiego i płaczę i się smieje bo juz mi brak sił. Byliśmy w tej sprawie u prawnika ale niestety w trakcie długu był zameldowany i nic nie dało się zrobić. Nie potrafie sobie z tym wszystkim poradzić najgorsze jest to że one nawet nie doceniają tego i jeszcze mają pretensje o wszystko. Z racji tych problemów zauważyłam że mój mąż bardzo to przeżywa ale nie mówi tego wprost, wiem o tym że obwinia się i jest mu przedemną wstyd i powiedzial mi to w prost razy ale ja nie mam do niego pretensji ani żalu. Kocham Go i wspieram zawsze jak tylko mogę. Staram się wierzyć że wszystko się ułoży i że podniesiemy sie z tego syfu. Najgorzej że sytuacja na rynku pracy robi sie nie ciekawa, wszystko drożeje :( Pewnie piszę chaotycznie, przepraszam ale jak sobie tylko pomyśle o tych dwóch babskach to nie moge wytrzymać mam ochote wyrwać im włosy z głowy :( Teściowa nic nie docenia a najlepsze jest to że jeszcze ma pretensje do nas że mamy dwie wypłaty no ludzie ale że jej córka pazożyt siedzi w domu i tylko pobiera 500+ to sie nie liczy. Jak dzwoni do męża to wiadomo że nie bez powodu, sama od siebie nie zadzwoni tylko jak ma jakis problem, trzeba coś naprawić a nawet bezczelna pyta o kase :((( Najgorsze jeszcze że na naszą przyszłą córke ma wy...e liczą sie tylko wnuczki od szwagierki :( Przez całą moją ciąże zapytała się może z 2 razy jak się mała rozwija a tak to wywalone. Momentami jest tych sytuacji tak dużo że mogłabym książkę o nich zapisać :((((
×