Dzień dobry. Mam na imię Adrian i jestem 32 letnim kawalerem. Z zawodu marynarz, ale też i spawacz. Mam ogromne trudności ze znalezieniem sobie swojej drugiej połówki. Nie ważne ile bym się starał to zawsze zazwyczaj kończy się to na pierwszej randce. Z wyglądu wydaje mi się że jestem przeciętny, a z charakteru za spokojny. Jak uda mi się umówić na spotkanie, to jest normalna rozmowa, czasem śmiech, próbuję też oczywiście inicjować kontakt. Nie mam tej bajery, ani gadanej. Mówię też o swojej pracy oczywiście na statkach morskich. Gdy wypływam to nie ma mnie cztery czy pięć miesięcy. Bardzo często po randce kobiety w sposób niechętny piszą, częściej to ja muszę inicjować rozmowę. Na drugą randkę zazwyczaj nie mają czasu, albo wprost mi piszą że nic z tego nie będzie bo nie było tego czegoś. Jestem bardzo sfrustrowany tym, bo naprawdę na tych randkach próbuję być najlepszą wersją siebie itp itd, ale nigdy nic z tego. Wpadam w depresję z tego powodu i naprawdę nie wiem jak sobie z tym radzić, może lepiej nic nie mówić o tych statkach że nie ma mnie na kilka miesięcy. Najgorsze są wieczory, wtedy za dużo myślę o tym gdzie i jak jakąś znaleźć. Pamiętam że jedna powiedziała że jestem za mało męski, co trochę mnie zaskoczyło. Ok mam 183 cm i 79 kg, blondyn o niebieskich oczach, ale czy to ma jakieś znaczenie.