Jestem od kiedy pamiętam totalnym zmarzluchem, ale to co się dzieje ostatnio to już lekka przeginka. W domu mam 24 stopnie. Wracam z pracy i włączam farelkę bo trzęsę się jak galaretka, w aucie ogrzewanie na maxa. Na zewnątrz praktycznie nic nie zrobię bo mi jest zimno, zima i jesień dla mnie mogła by nie istnieć. Latem kiedy jest 30 stopni i wszyscy się rozpływają mi jest dobrze. Gdzie szukać problemu i do jakiego lekarza się z tym udać bo raczej normalne to nie jest.