Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Monikadekiel

Zarejestrowani
  • Zawartość

    171
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Monikadekiel

  1. Mój wtedy też pracował na czarno. Spokojnie. Dostaniesz alimenty. Do mojego od razu padło pytanie za co w takim razie żyje, tankuje samochód itp. W alimentach chodzi o to żeby stopa życia dziecka nie uległa zmianie. My na tamten moment dostaliśmy akurat. Swoją drogą minęło 6 lat i już od dawna powinnam złożyć pozew o podwyżkę
  2. Ja pierwszą sprawę alimentacyjną miałam 6 lat temu. Od momentu złożenia pozwu zbierałam za wszystko paragony itp. Bez sensu. Sędzia tylko na to zerknął i powiedział, że mam ogólnie powiedzieć ile wydaje na jedzenie dla dziecka, ile pieniędzy idzie za odziez na sezon itp. Zaświadczenie od lekarza o alergii skórnej co wiąże się z dodatkowymi wydatkami na kosmetyki dla dziecka itp. Musisz po prostu przeanalizować ile faktycznie wydajesz na dziecko. Np jak przychodzi zima- ile potrzebujesz na nowe ubrania, kurtki, buty itp... Na jedzenie pewnie wiesz ile ci idzie. Dodatkowo ile płacisz za zajęcia dziecka + dobrze jakbyś miała umowę, zaświadczenie że dziecko faktycznie na nie uczęszcza. Wspomnij też o wyjściach do kina, basen, wyjazdach na wakacje. To też kosztuje.
  3. Tylko, że ona powiedziała, że mi je wyjmie. Z tego co zrozumialam to ona ma zamiar to pociągnąć tzn wyrwać. W domu też kazała mi ciągnąć te szwy żeby wyszły.
  4. Tak rozumiem. U mnie było tak samo. Położna zdjęła mi normalne szwy 5 dni po porodzie, rana po nacięciu się ładnie zagoiła, ale później przebily się te szwy rozpuszczalne ze środka przez tą świeżą bliznę. Nie mam zaufania do tej położnej bo uważam, że normalne szwy zdjęła mi za wcześnie, bo brzegi rany się rozeszły i musiałam bardzo uważać żeby się ładnie zagoiło. Nie wiem jakim cudem ona chce je teraz wyjąć skoro one wyszły dosłownie ze środka i mocno się trzymają.
  5. Ja Cię doskonale rozumiem. 2 tygodnie po porodzie czułam się już jak małpa i strasznie mi to przeszkadzało więc zaczęłam się golić mimo że w trakcie połogu niby nie można... ale do rzeczy. Zrób to tak samo jak robiłaś w domu. Jeżeli nie masz lusterka to poproś żeby ktoś ci je przywiózł do szpitala. Na pewno jest taka możliwość
  6. Moja pierwsza córka też ma kontakt ze swoim biologicznym ojcem. On tego chce, ona z biegiem lat zaczyna go coraz bardziej traktować jak obcą osobę, która daje jej prezenty i czasem ją gdzieś zabierze. To nie jest to samo. Cieszę się, że teraz moja córka od 3 lat wie, że mama nie musi być sama, że nie tylko mama ją kładzie spać, pomoże odrobić lekcje, albo razem pogramy w grę, obejrzymy film, pójdziemy na spacer itd... tak jak powiedziałam. Ja się wychowałam bez ojca, ale miałam z nim kontakt co odbiło się na moim dorosłym życiu negatywnie. Ale to tylko moje zdanie
  7. To jest inna sytuacja. Ja mówię o normalnej rodzinie. Bo taka w której jest stres, strach itp również nie stanowi dobrego wzorca dla dziecka. Trwanie w takim związku też źle wpłynie na dziecko. Mój obecny drugi partner wychowuje razem ze mną moją pierwszą córkę. Na początku było jej trudno, przecież przez 5 lat miała tylko mamę. Teraz ma 8lat i widzę że jednak brakowało jej ojca. Stała się innym dzieckiem. Ja bym się nigdy nie zdecydowała zajść w planowaną ciążę z wiedzą, że moje dziecko będzie miało tylko mnie. Takie jest moje zdanie
  8. Nie wiem. Ciężko powiedzieć. Ja się wychowywałam bez ojca i nie uważam, że to pozytywnie na mnie wpłynęło. Zawsze było mi przykro, jak koleżanki opowiadały o tacie itp. To się nawet odbija w życiu dorosłym. Długo byłam przekonana, że facet po prostu nie jest mi potrzebny. Miałam zły wrzocec jak powinna wyglądać rodzina. Efekt był taki, że gdy zaszlam w ciążę, urodziłam i nie dałam facetowi szansy na to żeby odnalazł się w nowej roli. Po prostu go zostawiłam i tyle. Uważałam, że skoro się nie nadaje to nie jest nam potrzebny. Córka się wychowywała 5 lat tylko ze mną i widać, że zabrakło jej tego prawidłowego wzorca rodziny. Niedawno urodziłam drugie dziecko i dopiero przy tym facecie zrozumialam i dałam sobie przemówić do rozsądku, że jednak, aby stworzyć szczęśliwą rodzinę musi być ona pełna. Taki wzorzec niepełnej rodziny odbija się później na dorosłym życiu i nikt mi nie powie, że tak nie jest. A jak byś urodziła syna? Kto by go uczył majsterkować itp? Mój brat wychowywał się bez ojca i to po nim widać. Do tego nie potrafi ułożyć sobie życia, znaleźć kogoś na stałe. I ja jestem przekonana, że to przez to, że nie było w domu ojca. Fakt nie ma sensu siedzieć w nieszczęśliwym związku. Ale nie rozumiem jak można zdecydować się na dziecko, wiedząc, że będzie wychowywać się w niepełnej rodzinie. To jest egoistyczne podejście. Takie jest moje zdanie
  9. Właśnie dzieciątko już jest na świecie. Faktycznie takie łóżeczko byłoby wygodniejsze, bo aktualnie efekt jest taki, że często już nad ranem biorę małą do siebie do łóżka jak już nie mam siły mam kosz firmy Alvi birthe. Ogólnie jestem zadowolona, tylko z tą karuzelą jest problem. Nie mam zielonego pojęcia jak miałabym zamontować normalną karuzele
  10. Tydzień temu na ostatniej wizycie miałam rozwarcie na 2cm. Termin mam za tydzień. Wczoraj chyba odszedł mi czop, ale na raty, podbarwiony na różowo. Dzisiaj też. Od 12 czułam tak jakby skurcze. Co jakiś czas twardniał mi brzuch, bolało najpierw w górze brzucha i stopniowo schodziło w dół brzucha. Już wcześniej tak miałam, ale rzadko parę razy na dobę, A dzisiaj jakoś częściej więc postanowiłam pomierzyć czas. Bol pojawiał się co ok 10 min i trwał jakoś 30 sekund. I tak przez kilka godzin, zaczęłam się szykować. Umyłam się itd na w razie co. I teraz ucichło. Położyłam się i już mnie nie boli. Bylam pewna, że zaraz będziemy jechać A tu nic. Teraz się zastanawiam jak to jest z tymi skurczami. Boję się, że je przegapię, a bardzo chce rodzić w szpitalu 45km od domu, bo u nas jest remont. Jak te skurcze naprawdę wyglądają?
  11. Kurcze ja już sama nie wiem... wcześniej czułam te skurcze co 10 min, ale były krótsze, trwało to kilka godzin. Później mi przeszło jak się położyłam. Teraz skurcze mam co jakieś 15 min, ale za to są bardziej bolesne i każdy trwa około minuty. Brzuch przy tym jest twardy, boli od góry i schodzi stopniowo do dołu. Nie ogarniam już tego.
  12. No dzisiaj to ja na 100% byłam pewna, że pojadę, a tu rozczarowanie. Fakt, każda ciąża jest inna. Dzięki
  13. Informacji nigdy za wiele. Tak jak mówię, przy pierwszej ciąży nie było mowy o żadnych skurczach. Ani tych przepowiadających, ani porodowych w domu. Miałam tylko przez godzinę po podaniu leku i to od razu silne. Dlatego nie wiem jak to wygląda Przy tej ciąży już widać różnicę. Najpierw obniżył się brzuch, wczoraj odszedł mi czop śluzowy, dzisiaj miałam jakieś skurcze przez kilka godzin... W pierwszej ciąży to mnie ominęło. Czułam się normalnie, zero zmian. Po prostu się obudziłam, bo poczułam "mokro", wstałam i ze mnie chlusnęło. Zero skurczy
  14. Ja od razu miałam wybrane imię przy pierwszej ciąży. Dziecko się urodziło, przez kilka dni mówiłam do niej wybranym imieniem, ale w dniu kiedy pojechałam zarejestrować małą to zmieniłam zdanie i małą nazwałam zupełnie inaczej teraz na dniach rodze po raz drugi. Imię mamy wybrane, ale wiem, że gdy zobaczę dziecko to mogę uznać, że to imię do niego po prostu nie pasuje i wybiorę inne. Biorę taką opcje pod uwagę
  15. No właśnie to moja druga ciąża. Pierwszy porod zaczął się od odejścia wód, skurcze dostałam po podaniu oxytocyny już w szpitalu i w sumie były od razu bardzo silne, moment i dziecko się urodziło. No i przy pierwszej ciąży nie zauważyłam żeby odszedł mi jakikolwiek czop śluzowy. Teraz ta ciąża wygląda zupełnie inaczej i nie do końca wiem czego się spodziewać. Wychodzi na to, że dzisiejsze skurcze są skurczami przepowiadajacymi
  16. Przy pierwszym dziecku było inaczej. Najpierw odeszły mi wody, nie miałam żadnych skurczy, dostałam oxytocyne i po godzinie dostałam od razu silnych skurczy, a po kolejnej urodziłam. Nie mogę tej ciąży porównać do pierwszej, bo przebiegało to zupełnie inaczej.
  17. Ja niestety nie mogę porównać skurczy porodowych do skurczy menstruacyjnych, ponieważ nigdy nie bolał mnie brzuch przy miesiączce. Wydaje mi się, że mam dość duży próg bólu. No dzisiaj to ja byłam pewna, że będę rodzić. Teraz mi przeszło i już nie wiem jak ja rozpoznam te skurcze skoro już byłam na 100% pewna, że się zaczęło.
  18. Monikadekiel

    Poród

    Ja już jestem na końcówce ciąży planowanej. Nie jestem zaszczepiona. Lekarz od początku o tym wiedział i wcale mnie nie namawiał nawet jak jeszcze w ciąży nie byłam. Później z uczelni dostałam przymus (zawody medyczne...) poinformowałam o tym lekarza, że chyba się zaszczepię, bo będę miała problem z odbyciem praktyk. Bylam wtedy w 8 miesiącu ciąży. Lekarz kategorycznie mi zabronił, powiedział, że mam się nie szczepić dopóki jestem w ciąży, a później decyzja będzie należała do mnie. Tak naprawdę to jest indywidualna decyzja każdego człowieka. Ja zaufałam lekarzowi.
  19. W tym półroczu córka będzie chodziła na basen w szkole. Zastanawiam co lepiej kupić, torbę zawieszaną na ramię czy może plecak? Pierwszoklasistka. Zawsze jak chodziliśmy na basen pakowałam nas w jedną torbę. Jak będzie jej wygodniej, doradzicie coś? Worek na plecy odpada, bo te sznurki się wtedy wrzynają i ogólnie nie jest wygodny. Będą jeździć autobusem
  20. Dziewczyny, mam termin na koniec lutego i nie mam zielonego pojęcia jaki kupić dla dziecka kombinezon... jaką grubość? Materiał? Doradzi ktoś coś?!
  21. Specjalny? Czyli taki ze śpiworkiem na nogi z dziurką po środku? Dobrze myślę?
  22. Ja właśnie myślałam o takim cieplejszym polarowym, żeby można było szybko ubrać i rozebrać. Przecież dziecko i tak będzie albo w wózku gdzie mogę je jeszcze otulić, albo w nosidełku. Dobrze myślę? Bo taki materiał jak kurtka czy coś to chyba za ciepły już będzie... nie wiem już sama. Moje pierwsze dziecko urodziło się latem jak były upały, teraz mam problem;) zresztą mieszkam w domku na wsi, nie planuje targać wozka do miasta. Na pewno szybko zacznę malucha zabierać na dwór, chociażby z tego względu, że muszę dowozić starsze dziecko do szkoły w mieście. Dziecko w kombinezon, do samochodu w foteliku, dosłownie chwila na dworze... A w samochodzie się upoci, więc chyba polarowy cieplejsze wystarczy no nie? A czapkę jaką kupić na początek? Szczerze mówiąc mam z tym kłopot
  23. Hej! Aktualnie jestem w 28 tygodniu ciąży. Wczoraj wieczorem zaczął boleć mnie cały brzuch, jednak po chwili odpoczynku - przestał i było już ok. Później po kąpieli w lusterku zauważyłam, że coś jest nie tak... A mianowicie odnoszę wrażenie jakby mój brzuch był znacznie niżej niż zawsze. Nie dzwoniłam do lekarza, wizytę mam za 4dni. Ogólnie jestem bardzo szczupła, mam maly brzuch, jest to moja druga ciaza. Czy powinnam się czymś martwić? Dodam, że w ostatnim tygodniu byłam ciągle w biegu, a to coś podniosłam ciezszego niż zwykle, zero odpoczynku w dzień, mało spałam (inaczej się nie dalo). Teraz mam jakieś dziwne wyrzuty sumienia. Czy obniżenie się brzucha jest normalne? W pierwszej ciąży tego nie zauważyłam w ogóle
  24. Mam problem, bo do świąt zostało mało czasu, A ja w dalszym ciągu nie wiem co mam kupić córce pod choinkę żeby była zadowolona. Wiem, że chce dostać tablicę magnetyczną. Zawsze dostaje prezenty na święta do ok. 500zl. Tablicę kupię za 100... zostaje 400. Coś tam mówiła o jakimś interaktywnym kotku albo coś, ale ja wiem, że ona się tym bawić nie będzie. Przeważnie chce jakąś zabawkę, którą pobawi się pierwszego dnia, a później tylko leży... mówiła coś o yoyo pandzie- okej, ale to wg mnie zabawka dla dziecka 3 latka. Córka lubi różne prace manualne, lubi coś tworzyć... na pewno jej kupię zestaw do robienia magnesow na lodówkę, ale co jeszcze? Ja nie mam pomysłu... może coś doradzicie? Co wy kupujecie swoim córką w tak dziwnym wieku?
  25. Słuchaj, ja miałam też 17lat jak zaszlam w ciążę. Byłam wtedy w pierwszej klasie liceum (jestem rok do tyłu). Nie byłam z tego zachwycona. Chłopak beznadziejny... robiąc test wiedziałam, że jak będzie negatywny to zerwe z nim kontakt. Niestety okazało się że jestem w ciąży. Powiem Ci tak... to nie jest wiek na dziecko. Ja postanowiłam urodzić. Teraz mam 25lat, robię magisterkę, ale gdyby nie pomoc rodziny to bym nie skończyła nawet liceum. Ciężko jest być na czyimś utrzymaniu. Niby ok... chcą pomóc, ale i tak wiele razy usłyszałam, że mnie utrzymują i moje dziecko. Ja od samego początku wiedziałam, że z chłopakiem dziecka nie będę wychowywać. Teraz poznałam w końcu kogoś kto to zaakceptował, układam sobie z nim życie na nowo. Kocham swoją córkę, ale nie raz, nie dwa, a wiele razy zastanawiałam się jakby wyglądało może życie gdybym wtedy ciążę usunęła, tym bardziej, że jak byłam na 1 wizycie u lekarza to był 4 tydzien ciąży, lekarz mi nawet karty ciąży wtedy nie założył... to było bardzo wcześnie. Mogłam z tym zrobić co chciałam. Ta decyzja o dziecku należy do Ciebie. Tylko i wyłącznie. Jak masz silny charakter to sobie poradzisz, ale pewnie będziesz potrzebować pomocy od rodziny. Jeżeli Twój chłopak, jest od Ciebie starszy, pracuje i jest Normalny - to już masz sukces. ja usunąć nie potrafiłam, bałam się, zresztą uważałam, że muszę ponieść konsekwencje swojej głupoty. Ominęły mnie imprezy, wyjścia z koleżankami, sporo znajomych się ode mnie odwróciło. 2 i 3 klasę liceum robiłam razem z dzieckiem. Nie było mi łatwo, często dosłownie spałam na lekcjach (Co się dziwić, 3-4 godziny snu na dobę to za malo). Mama zajmowała się córką jak byłam w szkole, ale dopóki nie wyszłam z domu i jak do niego wracałam, dziecko było na mojej głowie. Przeważnie było tak, że jak kładła się spać to ja siadałam do lekcji. Ojj późno spać chodziłam. Studia tylko zaocznie, wyścig o stypendia, rektora itd żeby mieć swoje pieniądze. No łatwo nie było, ale nie żałuję mimo wszystko. Kwestia charakteru.
×