Hej… szukamy rady, wsparcia.
Od lat pracuje w spółce komunalnej w której zajmuje się czyszczeniem kanalizacji i krat ściekowych w przepompowniach a także kraty ręcznej na punkcie zlewnym.
Dodatkowo z tego powodu mam takie pogotowie cały czas że jak coś się zatka to jadę i to czyszczę. To akurat chora sytuacja że cały czas ale jakoś tak wyszło.
Strasznie daje mi to w kość, pada mi od tego zdrowie, w tym roku to jakieś apogeum, zatoki, co chwilę zapalenie spojówek, problemy żołądkowe, próbuje z tym walczyć, rozmawiam z kierownikiem o dodatkowych środkach ochrony co średnio przynosi skutek. Mają zwyczajnie wywalone na takich ludzi jak ja…
Z jednej strony jest to stabilne zatrudnienie bo nikt nie chce tam pracować, przychodzą ludzie i odchodzą po tygodniu, po miesiącu albo nawet na drugi dzień.
Zacząłem się zastanawiać czy nie złożyć wypowiedzenia w ciemno, mam na oku jakieś inne prace ale niestety mam trzy miesięczny okres wypowiedzenia którego nikt mi nie skróci.
Po ostatnich problemach zdrowotnych zacząłem się zastanawiać nad złożeniem wypowiedzenia i pójściem na chorobowe, rzadko z tego korzystałem także nigdy tego nie nadużywałem, ale mam chyba dość i psychicznie i fizycznie.
Co byście zrobili będąc w takiej sytuacji?
niby mówią zdrowie najważniejsze ale człowiek zawsze myśli że to nie od tego i się boi zmiany szczególnie jak się pracuje w jednym miejscu 15 lat no ale dosłownie codziennie przewalam odpady ściekowe łopatą i wyjmuje je z pomp i studzienek…
To chyba taki typowy strach przed zmianą pracy, bo mógłbym w ostateczności pójść do Biedronki i miałbym te same zarobki w w cieple, sucho i bez ścieków… niby to wiem a się boję zmiany.