Kochane,da się-da się żyć niezależnie i być wolnym.teraz to już sprawdziłam i puszczam dalej w świat;)od 15 maja nie robiłam zakupów spożywczych. Było trudno,teraz jest o wiele łatwiej. Przed podjęciem wyzwania zaopatrzylam się w zapasy-sól,cukier,olej,ocet,mąka,drożdże,proszek do pieczenia,kasza,ryż,miałam jeszcze z 200kg ziemniaków z tamtego roku-postanowiłam w ogóle nie jezdzic na zakupy.Mam dom na wsi,ogrod,pole,sadek,kawalek lasu,warzywnik,kozy,kury i konie.podjelam wyzwanie samodzielnosci.Na wiosnę miałam dość mało warzyw-sałata,szpinak,rzodkiewka,rukola,szczaw,szczypiorek,takie tam-cos zielonego było do kanapek;)od początku piekę wlasny chleb i bulki,doje kozy więc mam mleko.nauczyłam się robić ser,masło,śmietanę. Inny smak niż z krowiego,ale nam smakuje. Jajka takze mam od własnych kur.Teraz przy końcu lipca jest raj-pomidory,ogórki,bób,fasolka,cukinia,kapustka,papryka,marchew,buraki,ziola-rosna dynie,kalafior,brokuły,kukurydza,dojrzewają owoce,sa juz mlode ziemniako,w lesie grzyby,nad rzeke chodzimy lowic rybki-jedzenia w bród.Zamiast herbaty pijemy ziołowe napary,robię przetwory na zimę,soki,nalewki a także warzę piwo. Mięso je tylko maz -b.rzadko. swoich zwierząt nie zabijamy. Czuje się wspaniale nie muszą kupować tego wszystkiego,Ale z drugiej strony-mnóstwo pracy wymaga taka samowystarczalność.jednak-poczucie wolności jest bezcenne;)A jak wy oszczedzacie?