CandyGirl
Zarejestrowani-
Zawartość
508 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
564 ExcellentOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Jeśli go zostawiła bo czuła się niekochana niech będzie konsekwentna i radzi sobie sama a on będzie mógł sobie ułożyć życie. Tymczasem oczekuje że on będzie jej nadal we wszystkim pomagał, ostatnio o 23 musiał do niej jechać bo jej korek upadł na podłogę w dodatku czekał godzinę przed drzwiami bo nie miał klucza a ona się musiała przesiasc z łóżka na wozek. Co to za rozstanie w takim przypadku? Gdzie on nadal musi być na jej kazde zawołanie a ma jeszcze trudniej bo musi dojeżdżać do niej z malutkim dzieckiem
-
I babcia nie miała żadnej zbiórki w tym celu, rehabilitację, opiekę itp opłacił mój ojciec który nie jest milionerem. Także da się.
-
Jak ktoś tutaj słusznie napisal- od początku mąż nie powinien być jedynym opiekunem. Powinni zorganizować dochodzaca opiekunkę która by go odciążyła a on by wrocil np na pół etatu do pracy. To jest do zrealizowania- moja babcia będąca w stanie paliatywnym miała studentkę pielęgniarstwa która sobie w ten sposób dorabiała. Potrafiła przebrać babcie, zmienić stomie, nakarmić itp czynności pielęgnacyjne. W domu sprzątał mój ojciec, robił zakupy itp ale czynności higienicznych się krępował zresztą babcia również nie chciała aby syn ją w takich sytuacjach oglądal intymnych. Nie kosztowało to wcale majątku.
-
Widziałam że w Polsce ciężarne mówiąc że są w 28tc jak zaczną 27+1 np.w UK mówimy że jesteśmy w 28tc jak skończymy 28tc (np 28+1)
-
Domyslam sie ze dla rodziców to niesamowicie trudne doświadczenie samo przebywanie na takim oddziale, na pewno swoje przeżyłaś Cieszę się że ci się udało i twoje dziecko wyszło bez obciążeń. Takie maleństwa to ogromni wojownicy Co do Urszuli może faktycznie nie mówi całej prawdy z jakiegoś powodu
-
Ok, rozumiem co miałaś na myśli. Tak, część wczesniakow będzie się zmagać do końca życia z konsekwencjami przedwczesnego porodu ale nie wszystkie. Ja jestem wcześniakiem z 31/32tc (gdzie prawie 37lat temu neonatologia praktycznie nie istniała)I mimo to nie mam żadnych obciążeń związanych z wczesniactwem
-
Co do stanu Alicji oparłam się o tym co jej mamą kilkukrotnie pisała czyli że Ala rozwija się zupełnie prawidłowo i nie ma obciążeń wynikających z wczesniactwa. Nie znam jej historii medycznej aby to skonfrontowac wiec ufam temu co jej mama napisala.
-
Ale co za różnica, o to samo chodzi (NICU/ITN). Tak o sterydy podawane w trakcie ciąży mi chodziło aby umożliwić rozwój pęcherzyków płucnych. Dojrzewa vs dorasta to nie to samo ? Nie przykleiłam, sama napisałam. Nie jestem mamą wcześniaka ale miałam staż 8tyg na NICU i zajmowałam się takimi dziecmi (jestem pielęgniarka). I tak, wiem że takie dzieci (zazwyczaj skrajne wczesniaki) zmagają się z chorobami wynikającymi z wczesniactwa jak retinopatia czy wspomniana przez ciebie dysplazja oskrzelowo-plucna, tego nie da się uniknąć czasami mimo rozwoju medycyny aczkolwiek coraz młodsze dzieci są ratowane. Tu gdzie mieszkam wcześniakiem z 22tc zostały uratowane i rozwijają się (póki co) prawidłowo
-
Ciężko mi zrozumieć tok rozumowania Urszuli, to dziecko to prawdziwy cud że przeżyło ciążę, więcej raczej nie będzie miała i dobrowolnie zrezygnowała z mieszkania z dzieckiem I bycia z nią na codzień? Ja bym chciała patrzeć jak mała się codziennie rozwija, brać aktywny (na ile możliwe) udział w jej życiu. Mieszkając na odległość to będzie znacznie utrudnione.
-
Oczywiście że się rozwijają w inkubatorze, podaję się o ile jest możliwość sterydy (np celeston)aby umożliwić szybszy rozwoj płuc. Dzieci są wspomagane oddechowo do momentu aż nie zaczną sobie radzić oddechowo same/czasami są wypisywane na tlenie do domu (np z wąsami tlenowymi). Nikt też nie wypisze wcześniaka który samodzielnie nie utrzymuje temperatury,nie je oralnie i nie jest stabilny. To są podstawowe czynności które dziecko musi spełnić aby być wypisane z NICU. Oczywiście większość skrajnych wcześniaka zmaga się x mniejszymi bądź większymi problemami zdrowotnymi (np retinopatia) ale to już inna historia. Ja myślałam że Alicja urodziła się po 32tc co nie czyni z niej skrajnego wcześniaka a normalnego wcześniaka aczkolwiek mogę się mylić co do tygodnia narodzin bo nie wiem na 100% tego. Grunt że się rozwija prawidlowo, nie miała wylewów krwi do mózgu które to (3&4stopnia) są niestety gwarancja niepełnosprawności. Mieli dużo szczęścia w nieszczęściu bo przynajmniej mała jest zdrowa, gdyby obie były niepełnosprawne to dopiero ten mąż/ojciec miałby wyzwanie.
-
Ok, myślałam że do roku. Tak czy inaczej ona ma 2 latka skończone więc już jest liczone normalnie. Ona odstające uszy i małe/lekko skośne oczy i to być może nadaje jej charakterystycznej urody (wiele osób pytało w QA czy mała jest na coś chora czyli nie tylko tutaj ktoś miał takie odczucia).
-
Ale ta mała nie jest skrajnym wczesniakiem, urodzila sie po 30tc z tego co pamiętam. Skrajne wczesniaki ważą po 500-600g,ona miała 1100g, nie ma też żadnych chorób wynikających z wczesniactwa co przy skrajnych wczesniakach niemalże się nie zdarza.
-
Nieprawda, wczesniaki wygladaja jak "normalne" dzieci moga byc po prostu mniejsze. Ona ma juz 2 lata zreszta skonczone a wiek korygowany liczy sie do ukonczenia pierwszego roku dziecka. Urszula pisala rowniez ze mala nie ma zadnych obciazen zwiazanych ze wczesniactwem I rozwija sie normalnie. Po prostu ma taki typ urody, chyba do ojca jest podobna?
-
Niby tak, aczkolwiek ja w to nie wierzę że kasa że zbiórek poszła tylko na rehabilitację i potrzebne sprzęty. Zapewne żyli z tych zbiórek, ona też jakieś kursy robila płatne itp
-
Poza tym z tego co pamiętam guz sprawiał ze miala ogromne bóle głowy i nie potrafiła normalnie funkcjonować, dlatego też rozwiązano ciążę wcześniej niż planowano i usunięto guza szybciej niż zakladano- bo bardzo cierpiała.