Bommie
Zarejestrowani-
Zawartość
827 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bommie
-
Przecież ona miała tapetę nawet w żniwa, gdy rozwoziła ludzi z pola na pole w upałach. Widać, że nie ma pojęcia i tej pracy, bo żniwa to upał, kurz, pot, pył, drobinki z roślin itd. a makijaż to ostatnie o czym się w tej chwili myśli. Nie wyobrażam sobie mieć tapety podczas żniw, dwa zostałabym wyśmiana.
-
Pod filmami pojawiają się komentarze o niesłowności Anki, czyli fanki dostrzegają, że są ignorowane. Co do sklepów, to moim zdaniem obydwa cienko przędą. W końcu ciuchy tam nie są jakieś super, nie są też sygnowane jej nazwiskiem ani przez nią projektowane, to ciuchy które można kupić wszędzie o wiele taniej i tak jak mówisz, jest dużo promocji) wyprzedaży. Soki nawet nie są robione z owoców z ich gospodarstwa, są robione przez znajomego, mają jedynie ich logo i pewnie lwią część ze sprzedaż przekazują Adrianowi.
-
O 10. Rzadko są wyjaśnienia, a jeszcze rzadziej przeprosiny. Kwiaty już były
-
I znów brak filmu w niedzielę. Szacunek do swoich fanów to ona ma ogromny
-
Moim zdaniem ona jest bardzo nieszczęśliwa, mimo dobrego zaplecza finansowego (pomijam milionowe kredyty). Pozwala sobie na wszelkie zachcianki, ale widać tam brak rozmowy z mężem, brak znajomych, przyjaciół..., dlatego opowiada do telefonu o sprawach, które normalni ludzie omawiają w prywatnym gronie. Żywy dowód na to, że pieniądze szczęścia nie dają.
-
Dziwne, bo sztuczne i pod publiczkę. Ja bym się chętnie dowiedziała, jak wygląda ich życie i relacje poza kamerą.
-
Czasem na fotkach widać krzywy obrys ust, a zęby rzeczywiście są trochę inne niż w Rolniku. Generalnie u niej zawsze jest tapeta i filtry, poza tym sama mówiłaś, że jej fotki się różnią.
-
"Rolnik szuka żony": Ania Bardowska pochwaliła się swoim szczęściem! - artykuł Party z 21.10.2022 na zdjęciu po prawej widać jakie usta naprawdę ma Anka Nie umiem wkleić tu linku.
-
Jeszcze lepsze jest zdjęcie robione przez Grześka w salonie optycznym. Widać ją w całej okazałości
-
Niewykluczone, podobno nos i uszy nigdy nie przestają rosnąć, gdy się kłamie pewnie tym bardziej
-
Zakładam, że social media i handlowanie prywatnością to jego decyzja.
-
Gwiazdą jest tylko i wyłącznie Anna. I właśnie przed tęgo typu komentarzami powinna chronić dzieci nie wrzucając ich zdjęć do sieci.
-
OK, patrzyłam nie na to zdjęcie co trzeba
-
Jasiek ma identyczne oczy jak ojciec, przez co obaj wyglądają trochę przerażająco i nie wzbudzają zaufania
-
Widziałam te komentarze i przyglądałam się (sic!), ale nie wiem, o co chodzi
-
Jej pasją i uzależnieniem jest Internet, handel prywatnością, wrzucanie żenujących relacji i filmów o niczym do sieci.
-
Brak pasji, hobby, zainteresowań... Pozostają więc zakupy na kompleksy.
-
O ile fajniej byłoby zamówić kawę i poczytać książkę, ale lepiej zrobić kolejną relację z zakupami.
-
Bo jest leniwa, bez ciekawości świata, rozwoju, nowych potraw, aktywności... nawet dzieci nie posyła na żadne dodatkowe zajęcia jak angielski, basen czy taniec. Jako przedszkolanka też musiała być kiepska, skoro jedyne, co potrafi zapewnić własnym dzieciom to kupowanie kolejnych zabawek. Ostatnio pojechała sama z dziećmi do swojej rodziny, ale to też dzięki sugestii z komentarzy. Zgadzam się z Tobą, że ona nie wykorzystuje możliwości, jakie ma , zwłaszcza przy tych środkach finansowych i czasowych. Ona woli poświęcić to na zakupy.
-
Chodzi mi o kontrast: jedno wygląda bardzo źle i coś tam w gospodarstwie robi, drugie leży i pachnie.
-
Zobacz jak oni wyglądają. Grzesiek opuchnięty, otyły i zarobiony. Anka wyfiokowana. Okręciła sobie jego i tę rodzinę wokół palca.
-
Zakładam, że ich synowe pracują na etacie, przez co mają o wiele mniej czasu na dom. U nich idealnie nie jest, za to u Anki która ma full czasu a i tak robi wszystko po łebkach jest super
-
Przeczytałam gdzieś, że on pije.
-
Zwyczajnie nagrywa czynności z dnia codziennego, które robi każda z nas. Wychodzi przez to na pracowitą, a emerytki wierzą
-
Gospodyni i pani domu z niej żadna i to widać po przeprowadzce. Nie kojarzę słów wdzięczności w stronę teściowej, raczej było mówione "my" lub "ja", gdzie "ja" dotyczyło pierdół typu zerwanie wiśni, ogórków czy zrobienie 10 słoików przetworów.