Witam, otóż mam stałego spowiednika, któremu ufam i w ogóle. Pewno razu, jak mój tata się z nim mijał to zaczęli sobie gadać, tak po przykacielsku, I się troche mocno pokłócili. I ja przy tym byłam. I teraz trochę głupio iść do niego do spowiedzi, a do innych też nie chce iść. Doradźcie mi coś...