Witam, chciałbym się podzielić swoją historią. Mam 17 lat, od jakiegoś czasu w moim życiu zachodzi wiele zmian, bardziej na negatywną stronę, niedawno dowiedziałem się że mój tata poważnie choruje, szczerze na początku szok niedowierzanie, mówiłem sobie że ,,to mój tata on nie może być chory, to jest fałszywe!!!" jednak prawda jest okrutna i boli. W tamtym momencie świat przekręcił się o 360°, z bardzo wesołego chłopaka, który szuka wrażeń, lubi wychodzić na dwór, chcę poznawać świat i nic go nie obchodzi, zmieniłem się w smutną osobę, z lękami i wiele rzeczy przestało sprawiać mi radość, stałem się dosyć aspołeczny i zadawałem sobie pytanie ,,po co to wszystko" w jednej chwili nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Już trochę czasu minęło jak się dowiedziałem ale do dziś został lęk i inna osobowość, stałem się bardzo poważny i cięty na każdego oprócz moich najbliższych których traktowałem jak skarb, staram się doceniać to że oni jeszcze są, że mnie kochają i zawsze będą niezależnie od sytuacji, jedynie co wyszło na plus to że zacząłem doceniać to co mam i że musze się tym cieszyć, zacząłem im bardziej pomagać i wspierać, a oni mnie, jeszcze niedawno byłem zwykłym ignorantem który myślał że życie to błachostka, jak się wtedy przeliczyłem...Od tego czasu zacząłem się modlić, czego od dłuższego czasu nie miałem w zwyczaju, zaczęło mi to pomagać, zacząłem jeszcze bardziej wierzyć że moi ukochani bliscy żyją sobie spokojnie gdzieś w innym świecie, gdzie nie ma smutku, żali i że nad nami czuwają, bardzo zacząłem tęsknić za dziadkiem, babcią, chrzestnym, wujkiem itd. że wtedy nie doceniałem jak byli, byłem też za mały, nie rozumiałem co to znaczy śmierć, pamiętam jak stałem przed trumną dziadka miałem z 6 lat nie wiedziałem o co chodzi, wszyscy płakali ja nie, teraz dziwi mnie takie zachowanie, jednak jak pisałem wcześniej nie wiedziałem o co w tym chodzi, jednak 1 rok później zmarła moja babcia, byłem w 1 klasie podstawówki, jak się dowiedziałem byłem zdziwiony, jednak wiedziałem że babcia bardzo chorowała od śmierci dziadka, jednak mało pamiętam z pogrzebu. Rok 2017 w jednym miesiącu zmarł mi wujek i chrzestny, byłem załamany jednak nie na tyle żeby wpaść w depresje. Żałobę przeszedłem (bezobjawowo) nie chciałem myśleć że ich już nie ma, że oni są, wmawiałem sobie to. Teraz zorientowałem się że kiedyś było lepiej, nie było tych durnych telefonów, zabawy na placu zabaw, a teraz tylko telefony i telefony...moje życie było kolorowe, że zieleń była intensywniejsza, że niebo było bardziej niebieskie, kochałem tamto życie i chciałbym żeby czas się zatrzymał kiedy mój dziadek żył, był bardzo fajna osobą, opowiadają mi rodzice że mnie bardzo kochał, bawił się ze mną pomimo bardzo zaawansowanego wieku, już dłuższy czas za nimi bardzo tęsknie, że oni powinni żyć, do teraz nie umiem tego zrozumieć, zacząłem zapadać w leki i depresje że codziennie rano się budzę smutny, nie widzę sensu życia, jedną opoką jest moja ukochana rodzina, bez której nie byłbym wstanie żyć, ani funkcjonować, byłem u psychologa, jednak trochę pomogło, nie jestem zadowolony ze swojego życia, nie czuję już radości że żyję, zaczęły mnie dopadać najgorsze myśli, jednak staram się je wypierać. Teraz zauważyłem jak byłem źle traktowany przez swoich przyjaciół, że byłem ignorowany i traktowany jak głupi, teraz jest inaczej, stałem się osły i dosyć poważny, mało się uśmiecham, mało jem, bo po co se mówię... zwłaszcza tęsknie za dziadkiem te chwile na wsi z nim do teraz pamiętam, teraz to miejsce się zmieniło o 360°, jest mniej kolorowe. Podsumowujac, trzeba się cieszyć z małych chwil bo one szybko znikają i już nie powracają, chciałbym zatrzymać czas aby nie leciał, jest to moje marzenie, myślę że kiedyś zmienię swoje myślenie i będę w stanie iść dalej, teraz moje życie stało się smutne, czas bardzo szybko leci, nie wiem jak go zwolnić i że nie mam już nadziei, że będę szczęśliwy, chciałbym się uśmiechnąć jednak jak to robię to wiem że nie jest to szczere, tęsknię za dzieciństwem gdzie byli moi bliscy, których już nie ma, dziecięce zabawy na dworze, głupie zachowania :), teraz to stało się nudne, a z wieloma osobami co miałem to szczęśliwe dzieciństwo nie mam kontaktu albo ich nie ma na tym świecie, ogólnie przepraszam że się powtarzam w niektórych aspektach jednak jest to dla mnie trudne i tracę nadzieję na lepsze jutro