Witam, mam 36 lat. Ogólnie mówiąc nie mam nic do zwierząt ale owczarek pogryzł moją córkę, na strzeżonym terenie, przyszła do koleżanki i na jego terenie rzucił się na nią, ugryzł w rękę, nogę i bark, a oja córka ma 6 lat. Nie chodzi mi o to żeby kogoś dobić ale właściciel psa mówi moj teren może zagryźć co chce, ale on pracuje u mnie w firmie, ja wiem jego teren ale dla przyzwoitości zwierze pogryzło człowieka, dla mnie zwierze jest niżej niż człowiekk a zwłąszcza taki co nie może się bronić, dziazdiu mi opowiadał jak jego pies zaatakował, co prawda do dzisiaj mia sznyty ale bronił się tym co miał pod ręką i wtedy szanowano obronę człowieka nad psem a teraz? ona pogryziona ubezpieczona, żona zawiozła i nie działo się nic ale pod koniec zabawy psa spuszczono, to nie jest jedyne dziecko ale stało się moje złapano, i animal nie zareaguje.. nie che uśpienia ale chce ukarania, booooo okazuje sie właściciele byli od 19.. a impreza od 16 na bombie i spuścil psa żeby kurier wiedział co ma robic " słowa kobiety od której moja żona wzięła dziecko. Ja pracuje za granicą zjechałem dzisiaj a wypadek stał się 3 tygodnie temu. Powiem tak, co mam robić? chce psa otruć ale w czym jego wina jak sam mam psa i instyktownie działa, sąd nie działa, bo nikome jest bez prawnika, wziąłem prawnika a on do mnie " kołku czym uzasadzasz skoro nie masz zdjęc" swojej odpowedzi nie uzasadnie.