Hej? Opowiem wam sytuację którą przytrafiła mi się 10 minut temu, muszę trochę ochłonąć. Gdy spałam o około 7:30 rano moja mama zadzwoniła domofonem, zmęczona Wstałam bez zastanowienia otworzyłam i ujrzałam po chwili moją mamę przez judasza, dała mi babeczki i powiedziała że za chwilę przyjdzie. Że idzie do mojej siostry szkoły a potem idziemy do lekarza. Stwierdziłam że to dobry czas na drzemkę. Moja mama wyszła a ja cieszyłam się spankiem. Ponownie zadzwonił domofon, tym razem był do nie zniesienia.Wstałam podniosłam słuchawkę i powiedziałam(Halo?) Nikt nic nie powiedział myślałam że to moja mama z zakupami jeszcze wróciła, otworzyłam drzwi by pomóc. Nikogo nie ujrzałam na klatce było pusto i ciemno, tylko słyszałam chodzenie po schodach do góry ale na moje piętro, do tego samego momentu dołączył się głośny oddech, słyszałam go jakby ktoś kolo mnie stał. Zamknęłam z przerażenia drzwi i wróciłam do pokoju pod kołdrę. Siedziałam na telefonie ze strachu. Minęło 20 minut i moja mama nie dzwoniąc, poprostu otworzyła drzwi od klatki (kluczem) i weszła do domu. To było dziwne, ale już od 24 czułam niepokój, gdy leżałam spokojnie oglądają naruciaka czy ekipę poczułam jakby coś mi spadło na barek, później coś mi mignęło przed oczami. Postanowiłam że muszę się położyć spać może jestem zmęczona. Położyłam się na brzuchu i czułam jakby ktoś czymś gorącym mi drapał po plecach. To było coś dziwnego. Proszę powiedzcie że nie zwariowałam?!?!?!