AsiaS
Zarejestrowani-
Zawartość
21 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez AsiaS
-
Nie badałam się pod względem immunologicznym. Zarodki były z trzech procedur. Osobiście uważam, że w moim przypadku za problemy z zajściem w ciążę najbardziej odpowiedzialny jest stres, który towarzyszy mi przez niemalże połowę mojego życia.
-
Beta nigdy nie ruszyła.
-
Siódmy. Ale nie poddaje się. Będę się dalej resetować. Jak odłożymy pieniądze podejdę do kolejnej procedury.
-
Niestety znów się nie udało
-
Chętnie bym zrobiła. Niestety w miejscowości, w której mieszkam nie ma labolatorium. Samochodu nie mam a PKS-y w weekendy jeżdżą jak chcą. Nie uśmiecha mi się czekać pół dnia na autobus. Dlatego dopiero w poniedziałek się dowiem co i jak.
-
Bete zrobie dopiero w poniedziałek.
-
7.07 odbył się mój 7 transfer. Miałam nadzieję, że te trzy 7 przyniosą w końcu szczęście. Ale po dzisiejszym dniu (8 dpt) moja nadzieja przygasła. Gdyby nie transfer i leki dziś dostałabym@. Przez cały dzień czułam się jakby faktycznie miała przyjść a nie krwawie tylko dlatego, że biorę leki. Dopiero ok 17 poczułam się dobrze. Przy żadnym z wcześniejszych transferach nie miałam podobnych odczuć. I teraz nawet nie wiem co myśleć na ten temat.
-
Powodzenia
-
U mnie na 7 pobranych komórek do stadium blastocysty dotrwały wszystkie. Z tym że chyba 2 z lekkim opóźnieniem. W 6 i 7 dobie.
-
W mojej klinice większość badań ważna była rok. Oprócz infekcyjnych i posiewów.
-
Powodzenia
-
Dziękuję za informację. Ja nie polecam dr S-Z.
-
Niestety do tego lekarza trafiliśmy przypadkiem, jak poszliśmy z mężem podpisać zgodę na transfer. Mój lekarz prowadzący nie zwracał uwagi jak zgłaszałam ten sam problem. Nie zareagowała nawet wtedy, gdy przed jednym z transferów miałam bardzo wysokie ciśnienie. Obecnie straciłam do niej zaufanie i przy następnym transferze pójdę do kogoś innego.
-
Nie wiem jak jest przed punkcją. Ostatnią miałam w marcu 2021. W czerwcu 2021 miałam histeroskopie i wtedy musiałam zrobić test. Przed żadnym transferem nie wymagali testu na covid (ostatni miałam w październiku 2021).
-
U mnie zawsze przychodziła 3 dnia po odstawieniu leków
-
Jestem z Novum. Moja Pani doktor prowadząca była za szczepieniem. Kilka razy i mi i mężowi oberwało się, że byliśmy nie zaszczepieni. Zaszczepilam się dopiero jak uzanałam, że nie mam siły podchodzić do kolejnego transferu.
-
Jak psycholog usłyszał o moich problemach to zasugerował wizytę u psychiatry. O depresji usłyszałam już u psychiatry.
-
A rozmowa z psychologiem na pewno pomoże poukładać sobie różne rzeczy
-
Ja też nie. Byłam w ogromnym szoku jak psychiatra zasugerował taką diafnozę. Mam nadzieję, że jak poukladam sobie wszystko w głowie to ida mi się w końcu zajść w ciążę.
-
U mnie występuje dużo lęków, fobua społeczna. Bywało tak, że najchętniej nie wychodzilabym z domu. A razem z nieudanymi transferami spowodowało depresje.
-
Witam wszystkie staraczki. Od dłuższego czasu obserwuję forum ale dopiero teraz odważyłam się napisać. Postaram się w skrucie opisać swoją historię. Przygodę z in vitro rozpoczęliśmy z mężem jakieś 1,5 roku temu. Obecnie jestem po 3 stymulacjach i 6 nieudanych transferach. Beta ani razu nie ruszyła. Przeszłam też rozszerzanie kanału szyjki macicy oraz histeroskopię wraz z usunięciem polipów. U mnie wszystkie badania są dobre. U męża słabe nasienie. Przy ostatnim transferze trafiliśmy do innego lekarza niż tego, który nas prowadził do tej pory. Podczas rozmowy zasugerował, że być może największy problem tkwi u mnie w głowie. Udałam się do psychologa w klinice, w której się leczymy. Pani doktor zaleciła wizytę u psychiatry i podała namiary na lekarza, który specjalizuje się m. in. w pomocy kobietom, które nie mogą zajść w ciążę, mają lęki w czasie ciąży czy depresję poporodową. Po wysłuchaniu mnie Pan profesor stwierdził, że najprawdopodobniej mam ADHD (jest to druga specjalizacja profesora) i skierował na testy. Po testach okazało się że mam ADD. Niedawno rozpoczęłm leczenie farmakologiczne i mam nadzieję, że uda mi się wyciszyć na tyle, żebym mogła wrócić po naszą ostatnią śnieżynkę. Trochę się rozpisałam, ale czasem trzeba się wygadać