No udaje mi się. Wcześnej byłam na granicy nadwagi, ale jak mówię, zaczęłam ćwiczyć i pilnować kalorie, zdarzają się dni gdzie jem bardzo mało bo chcę skurczyć żołądek i zrobić organizmowi "detox" od trawienia. Moim jedynym problemem i kompleksem od dzieciństwa jest tłuszcz w brzuchu i boczki od spożywania dużej ilości węglowodanów i słodyczy. Teraz moja dieta jest zdominowana przez warzywa, owoce, jem jogurty naturalne, greckie, raz na jakiś czas schabowego i zrazika u babci. Jako dziecko jadłam to co rodzice czyli dużo makaronów i białego pieczywa, uwielbiam kluchy i węglowodany. Mój głód na słodycze nigdy nie mija. Od zawsze tylko próby przejścia na odwyk, chwilowe odzwyczajenie się, a potem znowu powrót do starych nawyków