Tak, głównie rodzinie, ale np. Norbert ostatnio podrzucał dzieci Bożence i Miłoszowi (oni chyba nie są rodziną) - ja rozumiem, że różne sytuacje się zdarzają, ale tam była jeszcze taka narracja, że te dzieci to w ogóle aniołki, grzecznie zasnęły i jeszcze całą noc u obcych ludzi przespały. Przecież te dzieci ich nigdy na oczy nie widziały. Które dziecko tak na luzie idzie w środku nocy do obcych ludzi i nie ma z tym żadnego problemu?
Ula z Kornelem też opiekę nad Piotrkiem organizują trochę z łapanki. Dlaczego właściwie on nie pójdzie do przedszkola, skoro i tak nie ma kto z nim na co dzień siedzieć? Był jakiś wątek, że Ula rozmawiała z Cześką o miejscu w przedszkolu i chyba nie było już miejsc (?), ale to chyba nie jest jedyne przedszkole w Warszawie...