-
Zawartość
66 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
15 GoodOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Zombiebobry? Znowu? Ten post to bumerang...
-
Przepraszam, ale byłam zajęta realem, zaś na forum prowadziłam działania obronne w sprawie usunięcia mojego tematu i uczestniczyłam w innych pogadankach. Jeden sukces: ktoś jakoś zamilkł, bo chyba mnie/nas trudno przegadać! Wracam (zbiorowo) do Ralpha. Przedwczoraj miałam wieczór z muzyką tego artysty. Mój mąż i starszy syn też słuchali. Zwierzaki to nie wiem, bo spały. Fajnie, że wkleiłaś teledysk do "Tata". Utwór słyszałam jakiś czas temu, bez wizji i wtedy odebrałam jako piosenkę z wątkiem molestowania dziecka. Ba, nawet przypomniało mi się opowiadanie Caroll Joyce Oates, pisane z perspektywy małej dziewczynki, którą wujek zabiera na wycieczki, mają tajemnicę i tylko (pod koniec) ona nie rozumie, dlaczego ktoś wyciągnął mężczyznę z auta, szarpie go i dlaczego ci ludzie krzyczą... Teledysk Ralpha powstał po jego "wyjściu z szafy", więc pokazuje inną możliwość interpretacyjną, a przez to jest uniwersalny. Chociażby dlatego, że czasem nie zadawalamy rodziców albo się ich wstydzimy, gdy k****ją w sklepie. No, i znajomi moich rodziców mieli Ładę, a ja w dzieciństwie byłam wożona Polonezem :)) Wspomniałaś o Bjork. Mam podobne wrażenie, że tacy artyści, często obdarzeni "niepokojącym" głosem i niebanalną wrażliwością, należą do zupełnie innej kategorii, trudnej do zdefiniowania. Dla mnie podobną "dziwnością" (w pozytywnym rozumieniu tego słowa) charakteryzuje się Janusz Radek. Jego album sprzed lat "Królowa nocy", gdzie zaprezentował własne interpretacje piosenek np. Marleny Dietrich jest genialny! Ralph Kamiński bawi się konwencjami i kreacjami. Teledysk do "Autobusów" to nawiązanie do estetyki epoki disco, aczkolwiek mój mąż zauważył tam wykorzystanie ujęcia z clipu "Queen". Ralph zmienia styl ubierania, długość włosów, ale nie jest to "zamiast" lecz przy okazji, by bardziej wyrazić siebie. Ma słabość do białych podkoszulków, gdyby były siatkowe to przecież klasyczne "żonobijki" ! Na zakończenie mała refleksja o miejscach rodzinnych. Bjork pochodzi z Islandii: zimnej, surowej i... magicznej. Ralph z małego miasta na Podkarpaciu, gdzie tradycja jest świętością, a bycie "innym" bywa bolesne... Może stąd ta wrażliwość?
-
Myślę, że u Ciebie to nie jest jakaś kosmiczna nadwaga utrudniajaca życie i stanowiącą zagrożenie dla zdrowia. Jesteś zaokrąglona i tyle. A związek zwyczajny, w sensie normalny, bo nie piszesz o tym, że mąż każe Ci się odchudzać lub - przeciwnie - podaje smalec na zmianę z czekoladą. Obie te postawy byłyby niepokojące. Są osoby, zwłaszcza mężczyźni, dla których obfite ksztalty stanowią fetysz. Nie wiem, czy nie usuną tej odpowiedzi, bo recenzja powieści jakoś zniknęła, ale co tam. Polecam, nie tylko Tobie, "Dziewczynę Rubensa" Pauliny Grych. To mocna książka o wielbicielu puszystych i jego wybrance. Bolesna i bardzo prawdziwa psychologicznie oraz obyczajowo. Sporo w niej rozważań na temat piękna, stosunku do własnego ciała i przemocy o jakiej zwykle słyszymy oraz tej pod pozorem czułości. Jest życie wirtualne portali erotycznych, gdzie pojęcie tabu nie istnieje. Autorka zadedykowała książkę "uległym" i warto dowiedzieć się, że uleganie nie tylko kulinarnym pokusom może się źle skończyć...
-
Napisałam o państwach demokratycznych, a Rosja do nich nie należy. My jeszcze (na razie, mimo pełzającego autorytaryzmu) możemy mieć coś do gadania. A jesteśmy świadkami jakiejś choroby przynajmniej dwubiegunowej, na którą cierpi nasza władza: machanie szabelką; przepychanki w strukturach europejskich; kupowanie kradzionego Ukraińcom węgla z Donbasu; spotykanie się z prorosyjskimi przywódcami itp. Chyba się za dużo Severskiego naczytałam...
-
Eh, trzeba tłumaczyć... "Kultura z boku" w kontekście mojego wpisu oznaczało, że cały dział jest rzadziej odwiedzany i cieszy się mniejszą popularnością niż kosmetyki czy wątki w stylu: "żona zdradziła mnie z listonoszem." "Onże RALPH" jest twórcą kultury. Czy jest to pisane dużą, czy małą literą zależy od odbiorcy: jego wrażliwości; upodobań; poziomu akceptacji itp. Kulturę rozumiemy różnorako, ale głównie jest to niematerialny i materialny dorobek ludzkości, czyli np. myśli; idee; zachowania; postawy; muzyka; obrazy; literatura; architektura itp. Są dwa rozumienia kultury: selektywne oraz globalne. Selektywne jest bliskie potocznemu: człowiek kulturalny nie dłubie w nosie ani nie puszcza bąków w salonie; słucha Bacha; chodzi do filharmonii; czyta książki, czyli jest dobrze wychowany, na poziomie. Globalne podejście do zjawiska uznaje, że ludzie są różni, mają odmienne potrzeby i wytwory. Dlatego mówi się o kulturze ludowej, pierwotnej, robotniczej, zaś discopolo - idąc tym tokiem myślenia - jest elementem kultury. Teraz bardzo dużo mówi się o kulturze narodowej (u nas wszystko zaraz będzie właśnie takie) i sądząc po zawartości państwowej telewizji Zenek Muzykant z Podlasia jest jej emanacją. Na marginesie: nic do Z.M. nie mam, dla mnie to ciekawy socjologicznie przypadek self-made mana. "Onże RALPH" jest twórcą kultury. Nie każdy musi go lubić, bo to jego święte prawo. My - piszę o Małgośce i sobie - doceniamy. P.S. coheed fajnie, że odpowiadasz, dyskutujesz, ale mam wrażenie, że oprócz bycia homo sapiens i homo ludens (człowiek zabawy), jesteś homo czepialantus...
-
Pierwszy raz zobaczyłam Ralpha Kamińskiego na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej, gdy śpiewał "Witajcie w naszej bajce", piosenkę znaną mi z dzieciństwa (he he, jestem osobą dojrzałą). To była przejmująca interpretacja. Potem jeszcze "Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie" (nie pamiętam, czy to taki tytuł). Od tego czasu śledzę jego dokonania. Dla mnie to "multi-artysta". Cieszę się, że założyłaś ten temat, ale jakoś tu cicho. Niestety, kultura zawsze z boku...
-
Chwaliłem się zdj żony nago kolegą po pijanemu
doboszka odpisał undefinedwaldi na temat w Życie erotyczne
Jeśli już, to chwaliłeś się "kolegom". Poza kwestiami językowymi: - posiadanie takich zdjęć w telefonie jest ryzykowne, zawsze może być powodem szantażu; - "chwalenie się", czyli pokazywanie, a jak sądzę to przesyłanie (bo skąd mają w swoich?) jest po prostu nieeleganckie, wbrew wszelkim zasadom; - Twoja żona nie powinna pozwolić na to, byś takie fotki miał. Myślę jednak, że osoba dająca sobie robić "takie' zdjęcia po cichu liczy na ich pokazanie, zatem pretensji mieć nie może. Pozostaje kwestia prawna, bo udostępnianie publiczne - a fotki mogą znaleźć się np. w necie - czyjegoś wizerunku bez jego zgody jest chyba zabronione. -
Niby tak, ale w demokratycznych państwach władzę się wybiera, więc jakiś wpływ mamy. Wszyscy, którzy nie chodzą na wybory mówią, że ich głos nic nie znaczy. Są w historii przykłady działań zwykłych obywateli, które zmieniły bieg wydarzeń.
-
Historia się kłania!!!!!
doboszka odpisał kozlowskaa878@gmail.com na temat w Kultura: Książki, kino, muzyka
Trzeba spojrzeć na daty. Romantyzm, jako nurt w kulturze, sztuce i filozofii trwał w od Rewolucji Francuskiej (1789) do Wiosny Ludów (1848), w Polsce (lepiej na ziemiach polskich, bo wtedy były zabory) do 1863 (Powstanie Styczniowe). Epoka wiktoriańska związana jest z długoletnim panowaniem królowej Wiktorii, czyli lata 1837 - 1901. Dotyczy przede wszystkim kultury, sztuki i obyczajów Imperium Brytyjskiego. Autorka, która zmarła (młodo) w 1855, tworzyła w okresie romantyzmu, a jej dzieła są zgodne z nurtem epoki (tajemniczość, położenie nacisku na serce, emocje itp). Jako osoba żyła w Anglii (albo Szkocji czy gdzieś na wyspie, nie chce mi się sprawdzać) w czasach królowej Wiktorii. Romantyzm jest epoką w sensie kulturowym, epoka wiktoriańska bardziej w sensie politycznym, chociaż miała swoją specyfikę. Czasy królowej Wiktorii uważa się za bardzo moralne, surowe, ale to tylko warstwa zewnętrzna, bo w środku to się kotłowało! -
doboszka zaczął obserwować Widmo wojny?
-
Tak, bo postawa oraz działania Związku Radzieckiego - wróć! - Rosji są niepokojące. Nie wiem, czy dobrze dla mojej psychiki, ale czytam właśnie drugą część trylogii Wojtka Miłoszewskiego (brata Zygmunta) - "Farba". Pierwsza pod tytułem "Inwazja" już za mną: Autor opisuje w niej napaść na Polskę w 2016 roku. Fikcja, ale doskonała literacko, przejmująca i niestety prawdopodobna. Polecam!
-
Jeśli już to "POZA domem"!!! Sama czekam na mróz, śniegową zawieruchę i wtedy szaleję do woli!!! Ewentualnie w cieplejsze dni to w lesie, na szyszkach, obok kopca mrówek. Orgazm gwarantowany!
-
doboszka zmienił swoje zdjęcie
-
Gangbang z BBW (piłkarze, budowlańcy albo garniturowcy)
doboszka odpisał klaudiak1993 na temat w Życie erotyczne
Hej, pogubiłam się... Pewnie dlatego, że nowa. Już nie wiem, czy to czat czy jakiś hyde-park. Albo głupawka na całego. Coś mi się przypomniało: czytałam niedawno książkę, w której była opisana wstępna rozmowa (w kawiarni) dotycząca gang-bangu. I śmiesznie, i strasznie :)