Witam wszystkie Panie.
Zastanawia mnie, czy jest wśród Was chociaż jedna, która poszukuje wirtualnego romansu, czy jak się to też ongiś zowało wirtualnego związku? Romansu w wirtualnym świecie, ale tak "jak to się kiedyś robiło", w czasach gadugadu. Bez udawania kogoś kim się nie jest, bez pisania bajek i scenariuszy. I nie na chwilę, czas, by "zrobić sobie dobrze". Tylko tak, jak było to kiedyś.
Chciałbym spędzać miłe chwile, nasycone owszem erotyzmem, z prawdziwą, nie wymyślaną kobietą, tu i teraz, nie w wymyślanych historyjkach. Są jeszcze Kobiety, które tęsknią za czymś takim? Czy taki "oldskul" ma dla którejś z Was jeszcze znaczenie? Jeśli znajdzie się tutaj takowa Pani, uprzejmie proszę o kontakt.
Podam też, tak "na wszelki wypadek" kontakt mailowy roman-tyk@10g.pl