6 lat z labradorem z rodowodem (biszkopt), sprawdzeni rodzice, badania itp. ja jestem wrakiem człowieka... Od dziecka miałam psy, ale tylu problemów nigdy bym się nie spodziewała.
Plusy: piękne, przyjazne, oddane psy i to tyle - pomimo mojej wielkiej miłości do psa i ogromnego poświecenia z mojej strony - szczerze ODRADZAM. Z uwagi na wagę, niezdarność i euforyczność - to nie jest pies do małych dzieci! Wiek dziecka moim zdaniem ok. 8 lat wzyż, przy czym na spacer jedynie pod opieką dorosłych - ciągnie i wyrywa się, ryzyko ucieczki, wypadku.
Minusy:
1. zjadanie wszystkiego na spacerach, w domu (pomimo, że pies praktycznie nigdy nie zostawał sam od szczenięcia, zawsze ktoś z nim był i poświęcał mu czas). Codziennie wyciąganie czegoś z pyska, plastiki, papiery, odchody, zabawki. Połykanie zabawek, skarpet, a później wymioty i biegunka - 80% w nocy. Ciągłe mycie podłóg, pranie i wyrzucanie dywanów. I tak wiele lat, z biegiem czasu troche sie to zmniejszalo, ale czujność cały czas wymagana.
2. wiąże się z pierwszym - częste wizyty u weta, dolegliwosci żołądkowe, była też operacja (wyciaganie ciała obcego), ciągłe zapalenia uszu itp. Wizyty u weta - DRAMAT - pies euforyczny, nieposłuszny w kontakcie z innymi.
3. pomimo kilku tresur i wydanych kilku tysięcy na szkolenia - wieczny szczeniak, pies ciągnący na spacerach, nieposłuszny jak spotkał innego zwierzaka lub człowieka. Skakanie na innych - wieeeeele nieprzyjemności z tego powodu, ludzie boją się dużych psów, a już na pewno nie życzą sobie skakania na siebie. Dochodziło do tego, że na widok innych osób, zwierząt - w stresie zmieniałam kierunek, uciekałam, aby uniknąć spotkania i gwarantowanych problemów. Dodam, ze to bardzo SILNE psy. Spacery to duży stres, nawet kolczatka nic nie zmieniała - pies ma grubą sierść i mam wrażenie, ze jest odporny na ból, wiec szkoda zachodu na kolczatki i inne tego typu wynalazki. Ciągle pamietanie, aby miec jakies przysmaki na spacer, aby moc zapanowac nad nim jak spotkamy kogos na drodze, ale i tak nie zawsze pomagalo. Pies przewrócił mnie wiele na spacerach, podciął, uderzył głową w twarz - wiecznie podskakiwał z radości, itp. miałam sporo kontuzji, pekniete zebro, siniaki, złamane paznokcie i zniszczone rzeczy (kurtki, spodnie, telefon, a nawet rower)
4. ogromny apetyt - oczywiście od własciciela zalezy jakie porcje podaje, ale często zdarzały się ucieczki i pałaszowanie śmietników itp. Trzeba podawac dobrą karme, jest ryzyko alergii pokarmowej.
5. pomimo domu z ogrodem - pies nie będzie po nim biegał jesli bedzie tam SAM (tak odnosnie uwag, ze dom z ogrodem koniecznie) - trzeba mu towarzyszyc ZAWSZE, inaczej po minucie bedzie siedzial pod drzwiami i domagał sie towarzystwa lub niszczył ogród, śmietnik itp.
6. SIERŚĆ wszędzie, w całym domu, na wszystkich ubraniach, jedzeniu, itp. Goście oblepieni w siersci. Kupilam mega mocny odkurzacz, male nie dawaly rady. Zostalam sprzataczka - odkurzanie min. 1 raz dziennie, w przeciwnym razie dramat. Pies musi byc wyczesywany profesjonalnym furminatorem, choc w mojej ocenie i tak to niewiele dawalo.
Gdzies czytalam, ze retrivery powinny byc po dwa, wowczas jak zostaja na dworze to zajmuja sie soba, nie wiem, nie odwazylam sie kupic kolejnego...
Podsumowujac - baaaardzo duzo cierpliwosci przy wychowywaniu, jeszcze wiecej czasu i kilkaset zlotych miesiecznie z odlozonymi pieniedzmi na nieplanowane operacje, leczenie itp.
Sa pieski mniej wymagajace, nie przysparzajace takich problemow jak labki, bardzo przestrzegam przed ta rasa.