Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kropkin

Zarejestrowani
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. kropkin

    Narcyz

    Kim Ty jesteś? Może wyładuj swoją frustrację na siłowni i nie oceniaj ludzi w pseudo psychologiczny sposób na forum. Nie wiem, czy przeżyłeś kiedyś związek z osobą narcystyczną , ale po Twoim wpisie raczej w to wątpię. Nie znasz mnie i mojego życia, nie wiesz jak ono wygląda. Nie wiem też ,czy jesteś wróżką ale skoro już wiesz co mnie czeka za rok to pewnie tak "nie pisze obrażając tylko surowe wnioski"- to jest obrażanie bo nie masz podstaw do wyciągania takich "wniosków" Jesteś silny wyrywając się z toksycznej rodziny ale jednocześnie przepełniony żółcią- a w życiu trzeba znaleźć równowagę i tego Ci życzę.
  2. kropkin

    Narcyz

    mogę zapytać jak długo dochodziłaś do siebie (lub dochodzisz) po rozstaniu?
  3. kropkin

    Narcyz

    minęło już 6 miesięcy więc nie wróci, jest też uparty. Powoli staję na nogi ale....zawsze jest jakieś "ale".. wiem, że bardziej tęsknie za uczuciem a nie za nim i za obrazem jego "dobroci", który sobie stworzyłam. Po jakim czasie do was próbowali wrócić? Oczywiście jeśli próbowali.
  4. Cześć, Dużo jest artykułów i filmów o narcyzach, jeszcze więcej historii...jedna z nich jest moja. Minęło pół roku od rozstania, a właściwie od chwili kiedy wyrzucił mnie ze swojego życia. za wszystko obwiniałam siebie...mogłam zrobić "to inaczej", mogłam powiedzieć "to innymi słowami"- myślałam, że zrobiłam coś źle, że to moja wina. Chciałam napisać mój narcyz ale teraz lepiej pasuje- ten psychol tak subtelnie zmienił moje życie, że znajomi przestali mnie poznawać a ja w brzuchu czułam motylki, rok bez kłótni, bez podniesionego głosu, uzależnił mnie od siebie jak narkotyk, którego potrzebuję nawet w tej chwili pomimo tego że staram się nie myśleć o nim. Jednak codziennie budzę się i pierwsza myśl jest o nim i myśl "kim ty ku...a jesteś". Zostawił mnie po pierwszej kłótni, kiedy postawiłam na siebie i pokazałam granicę, załamanie nerwowe tak mnie przestraszyło, że trafiłam do psychologa. Rok bez kłótni, fantastyczny seks, te same zainteresowania i po miesiącu szukał nowej ofiary (bo tak właśnie jesteśmy nazywane -my empatki ). Zaczęłam popadać w depresję, czarne myśli, schudłam 10 kg, przestałam pić kawę pomimo tego, że spałam po 3-4 godziny. Teraz już widzę, że stworzyłam sobie w głowie ideał, który nie istniał, bo ideał nie znika, ideał ma chęć naprawienie i wyniesienia wniosków aby było dobrze i spie...la po pierwszej sprzeczce. Ideał daje coś od siebie, czasami da od siebie - nawet kwiatka, ideał nie jest skąpcem uczuciowym ani materialnym, ideał przytula, ideał nie udaje kilka miesięcy, nie szuka nowej ofiary wyrywając na zdjęcie zrobione w trakcie wspólnych wakacji. Sporo takim małych czerwonych lampek zapalało mi sie w trakcie trwania naszej relacji. Chciałam byc tak głupio wyrozumiała i nie czepiałam się gdy nie przytulał mnie przed snem, gdy nie chodził ze mną za rękę, gdy nie mówił że mnie kocha. Teraz już wiem że on nie potrafi kochać. Wiem i jednocześnie nie potrafię zrozumieć jak długo można udawać kogoś kim się nie jest? Za tę rolę powinien dostać oskara! Czy wasi psychopaci też w delikatny i subtelny sposób zatruli wam życie? Wiem, że jest nas dużo
×