Oglądałem wczoraj koncert na TVP i rzuca mi się w oczy jedna rzecz. Wszędzie się mówi, że prawdziwymi bohaterkami są kobiety które uciekają i zostawiają mężów. No dobrze, są, mają przechlapane ale co z tymi mężczyznami? Myślę, że komu jak komu, ale to przede wszystkim im należy się takie wyróżnienie i trzeba o tym głośno mówić. W mediach powiela się propagandę pt. „Oni chcą walczyć, zostali bo chcą” - niektórzy tak, a niektórzy zostali zmuszeni i mają zakaz opuszczania kraju, chociaż z chęcią by również uciekli. Tutaj nie ma żadnego pojęcia „równouprawnienia”, które tak często powtarzamy w czasach dobrobytu - mężczyźni w wieku 18-64 MUSZĄ zostać w kraju - nie mają wyboru, natomiast kobiety mogą uciekać - mają ten wybór. Nasuwają mi się tutaj pojęcia takie jak gynocentryzm i seksizm. Uważam, że zakaz opuszczania kraju powinien być zniesiony albo dla wszystkich albo - dla mężczyzn powyżej 18 lat i kobiet bezdzietnych w wieku powyżej 18 lat. Kobiety, które mają małe dzieci powinny mieć możliwość ucieczki. Ale dlaczego młode kobiety mają uciekać, a młodzi mężczyźni mają walczyć i umierać pod przymusem? Fajnie się mówi o równouprawnieniu w czasie pokoju i dobrobytu, ale jak sytuacja się schrzani, to nagle ups...
