Mój były już facet był agrsywnym tyranem. Zniszczył mnie psychicznie. Gdy mówiłam, że chcę się rozstać, groził mi że popełni samobójstwo, zastraszał mnie. Więc w koncu żeby zapomnieć o sytuacji w domu, zaczęłam podwójne życie i znalazłam kogoś. Wydało się. W momencie gdy ja straciłam pracę. Wynajmowaliśmy razem mieszkanie, które wymaga remontu po nas. Dużo usterek postało przez niego w czasie awantur albo np żyliśmy rok z zepsutym kranem bo jemu sie nie chciało robic a zawsze twierdził ze szkoda kasy na fachowca Stwierdził że ma już wszystko gdzieś i zostawia mnie z tym wszystkim samą za to co zrobiłam. Wiedział w jakiej jestem sytuacji. Czy słusznie mnie tak ukarał?