Po wielu latach smarowania się różnymi maściami , leczenia lampami PUVA jeżdżenia do Niemiec do Włoch do Szwecji to wszystko bez skutku zrezygnowałam z leczenia . Niestety odziedziczyła to po mnie córka . Dla niej zaczęłam poszukiwania od nowa . Choć bez cienia nadzieji wybralam sie z córką do Warszawy do dr Bourion( Francuska) . U niej najpierw zupełnie zbaraniałam . Myślałam ze da nam jakiś francuski lek lub cos w tym stylu Ona spokojnie z nami porozmawiała i później . kroK po kroku nami sie zajęła . Nie zaleciła nam zadnych maści zadnych PUVA tylko kazała najpierw zrobić córce badania z krwi Mnie to uspokoiło bardzo bo dziecko . z badań wyszło ze corka ma nie jedno ale kilka schorzeń których najpierw trzeba bylo się pozbyć żeby mówić o leczeniu bielactwa . Przeszliśmy przez pediatrę , gastrologa ,endokrynologa i wyniki teraz są dobre chociaz pediatra zawsze mi mówiła ze córka zdrowa a jednak cos bylo . Nie musimy unikać słońca . Żadnej chemii do łykania tylko zestaw ziół i płyn do smarowania naturalny .Jak córka zaczęła się pigmentowac powiedziałam sobie : jaki człowiek głupi . Gdzie ja nie byłam ze sobą ?
szkoda mi tamtego czasu i pieniędzy ale wróciła we mnie wiara .
Spróbuje i ja . Juz zapisałam sie na wizyte .
bede się leczyć u niej i ja . Mamy daleko bo my ze Szczecina ale ja byłam już dalej żeby się leczyć .moje badania będą inne bo dorosla i matka . Ale po córce i ja chce zrobić sobie przegląd zdrowia . Nie traćcie wiary . Da sie Tylko idźcie na właściwy adres . Duzo lekarzy mówi ze leczą bielactwo ale oni nie wiedzą co mówią . Jak posiedzą z pacjentem godzinę slbo dłużej zrozumieją ze nie wyleczy bielactwa , laserami , sterydami a przede wszystkim nikt z nas się nie dowie od czego ma to bielactwo wiec na 100 procent sie nie wyleczy i