Czesc dziewczyny.
Pisze,Bo chcialam sie podzielic jak to jest byc w zwiazku z obcokrajowcem...
Od 4 lat mam zwiazek z portugalczykiem,ktorego poznalam w Holandii.
Mamy 2 letniego synka i choc jest bardzo rodzinny mam wrazenie,ze coraz bardziej od siebie sie oddalamy.
Zanim byl maluszek bylo kolorowo,poznalam rodzicow, wakacje tubi tam.
Zrobil sie( lub zawsze byl a nie zauwazalam, leniwy).
Choc przyznam, ze nie zwracalam uwagi na urode ( Bo urodziwy nie jest),
Je optimizm mnie do niego przyciagnal ...
Za 3 miesiace slub a ja sie wacham, coraz wiecej dyskusji a nie wspomne o temperamencie.
Bylam 15 lat z polakiem i nie mam zastrzezen, poroznilismy sie z czasem...
Teraz z portugalczykiem i mentnosc choc jak polska mam wachania...
Wszystko toch sie wokol niego..
Choc on synka ze zlobka odbiera igotuje,Bo ja do pozna pracuje.
Mimo to kocha swoja wolnosc i widze, ze brakuje mu spotkan na tarasie z ludzmi, kocha slonce i korzysta z tego...
Coraz mniej go rozumiem, choc bez niego nie chcialabym innego zwiozku...
Ale jak mam byc z kims i nic nie robi, to wole byc sama i Wszystko sama zrobie...
Co wy na to..