Hej, mam dość nietypowy problem. Mieszkam w kawalerce, dawno temu wyprowadziłam się od rodziców, skończyłam studia i pracuję - utrzymuję się sama. Mam chłopaka, jednak nie mieszkamy razem, on nocuje głównie u mnie, bo tak jest mi wygodniej.
Mój tata zmienił prace i mieszka w innym mieście, ale zaczął rozkręcać firmę w mieście gdzie mieszkam ja.
Pare tygodni temu zapytał o nocleg, zgodziłam się nawet chętnie bo widujemy się raz w miesiącu. Później zapytał o nocleg w poniedziałki i wtorki, tez się zgodziłam. Obecnie ma nocować u mnie cały obecny tydzień do piątku.
Tym samym nie nocuje u mnie chłopak, tata chyba nie widzi nic złego w swoich częstych wizytach. Głupio mi powiedzieć tacie, ze musi wynająć hotel, bo ja mam swoje życie, ale taka jest prawda - nawet przysłowiowe „pobycie samemu” nie jest obecnie możliwe. Zaczyna mi to uwierać. Jak grzecznie mu powiedzieć, że nie może to tak wyglądać? Chyba, że ja zwariowałam i jestem wyrodną córka?