Mam kilka lat młodszą siostrę. Zawsze mogła na mnie liczyć, zawsze zapraszałam ją, by zobaczyła każde moje mieszkanie, powitała moje nowonarodzone dzieci. Zawsze zapraszałam ją na wszystkie uroczystości...ślub, chrzciny, roczek, urodziny. Mimo iż później bywała wyniosła i ogólnie ciężko było nie okazywać irytacji na jej zachowanie. Ona nigdy nie zaprosiła mnie do swojego mieszkania. Mimo to starałam się udawać że jest ok. Jakoś to sobie tłumaczyłam, że może nie pomyślała lub nie ma czasu no i ochoty. Teraz jej córka ma roczek i okazuje się że nie ma zamiaru mnie zaprosić, choć zaprosiła moich rodziców i resztę rodzeństwa. Oprócz tego że zrobiła mi ogromną przykrość wykluczając z rodziny, to nawet nie znam powodu tego wykluczenia. Co o tym myślicie? Mam dość jej zachowania w stosunku do mnie. Co byście zrobiły na moim miejscu? Jak dać jej odczuć że podle postąpiła? Ale jednocześnie nie wyjść na ofiarę co się żali?