Hej! Pierwszy raz radzę się ludzi na forum, ale wstyd mi porozmawiać z bliskimi na ten temat, dlatego wolę pozostać anonimowa. Jestem stereotypową psiarą odkąd pamiętam. Od dziecka towarzyszą mi psy, swojego obecnego, najukochańszego mam od paru lat. Jestem z tych ''dziwaczek'' które są przed 30 i świadomie nie chcą mieć dzieci bo nie czują w ich stronę instynktu macierzyńskiego, mój partner już się z tym pogodził, za to moje zwierzaki od zawsze kocham nad życie. Ja i mój psiak jesteśmy ze sobą bardzo, bardzo blisko - śpimy razem, spędzamy każdą wolną chwilę, bawimy się, po kilku godzinach rozłąki zaczynam okropnie tęsknić, on gdy do wieczora nie wrócę pod domu podobno skamle pod drzwiami dopóki się nie pojawię. Nie znam kotów i nigdy za nimi nie przepadałam ale przypadek sprawił, że mam w domu małego, ślicznego, rasowego kociaka. To jedyny kot w życiu, który podoba mi się z wyglądu na równi z psem. Naprawdę, naprawdę chcę mu okazać serce i stworzyć dobry dom, jest piękny, uroczy, ale odczuwam blokadę, czuję, jakby mnie nie lubił... Wiem, że koty inaczej okazują uczucia niż psy, przejrzałam już wiele artykułów i polskich i zagranicznych ale wciąż nie jestem pewna. Nie cieszy się na mój widok gdy wracam do domu tak jak robi to pies, który nieraz sika z radości, ot czasem wyjdzie, stanie w progu i na mnie patrzy. Nie spędza ze mną każdej wolnej chwili, często woli spać sam w swoim legowisku ale zawsze w tym samym pokoju. Nie przesypia całych nocy w łóżku w przeciwieństwie do psiaka, kręci się to tu to tam. Nie lubi leżeć na kolanach, nie wskakuje na mnie, nie przytula się, nie liże mnie, nie próbuje dawać buzi, wszystko to w przeciwieństwie do mojego psa i czuję tutaj spory dystans. Mimo to chodzi za mną po domu krok w krok gdy wyjdę z pomieszczenia, również w nocy, gdy ma ochotę kładzie się obok, mruczy gdy go głaszczę, czasem w nocy ''ugniata'' mnie łapami. I tak, pytam poważnie, bo dla mnie to ogromna rozbieżność, znam się na psach, nie na kotach. Czy jakiś kociarz mógłby odpowiedzieć mi na pytanie o czym to świadczy, czy mój kot naprawdę średnio za mną przepada? Jeśli tak, co zrobić by zyskać jego sympatię? Chcę mu stworzyć dobry, kochający dom ale zupełnie nie rozumiem jego zachowań, psa potrafię rozgryźć od razu. Do tego, gdy wołam go po imieniu nie reaguje. Czy to dlatego, że koty są po prostu mniej inteligentne od psów? Nie atakuję zwolenników tych zwierząt, po prostu prosze o porade.