Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Monika899999

Zarejestrowani
  • Zawartość

    18
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Najbardziej uzależniającym lekiem dla mnie jest lek na sen. Ciągle szukam dobrego psychiatry i w tym dobrego leku dla mnie. Psychoterapia bardzo mi pomaga i jestem zadowolona.
  2. Wszystkie badania miałam robione. Czy stany depresyjne miewałam? Trochę tak, może bardziej smutek jak zostawałam sama nieraz dłużej niż na 2 tyg , jednak nigdy nie nabrało to takiej formy jak w zeszłym roku . Mam kilka koleżanek jednak nie rozumieją mojego problemu ( każą wziąć się w garść a to nie takie proste) myślę, że też za bardzo nie chcą mnie słuchać ileż można słuchać tego samego? Zresztą kontakty się pogorszyły jak urodziłam córkę.
  3. Niestety mąż nie może wziąć urlopu nie wiem czy w ogóle nie pójdzie do szpitala jeszcze ma okres wakacyjny ..
  4. Bardziej niż leki pomogła mi rozmowa z psychologiem i to regularna. Ja byłam w takim stanie, że nie wiedziałam co się dzieje. Oczywiście córką się zajmowałam i zajmuje ale w dużym stopniu pomagała mi mama , mąż I samo bycie osoby drugiej bo bałam się być sama. Wracając do śmierci kobiety w ciąży.. wiem, że miała covida była podłączona do tlenu i od początku miala problemy z oddychaniem. Ja oprócz osłabienia i cholestazy ciążowej z którą trafilam na oddzial a covid wyszedł przy okazji czułam się dobrze. Byłam w jednym pomieszczeniu z tą kobietą codziennie przez 10 dni bałam się, że ja umrę lub ona .. stało się, że ona..codziennie błagałam o przeniesie nie było takiej opcji. Byłam traktowana przedmiotowo jak i inne osoby. Ta kobieta jak była w stanie mówić to mówiła tylko ,ze umrze ..ciągle wzywała pielęgniarki za co ja dostawałam ochrzan . Nikt nie brał jej poważnie. Ciągle widzę ten obraz . Uspokajałam ją mówiłam że będzie dobrze, że z tego wyjdzie pomagałam się uspokoić jak miała ataki paniki , podawałam jedzenie nie była w stanie jeść . Zastanawiam się czy Byłam w stanie zrobić coś jeszcze..
  5. Tak myślałam( szukam), tylko ja na każdy lek źle reaguje. Ja jak jestem chora to problem z antybiotykiem ,nawet że zwykłym przeciwbólowymi mam problem. Po ostatnich lekach przecideprwsyjnych wylądowałam w szpitalu ( atak padaczki) I schudłam prawie 15kg przez nie . W moim przypadku chyba tylko psychoterapia jest lepsza .
  6. Pragiola i senzop. Teraz zaczynam Brać dulsevie przecidepresyjny jeszcze. Mam nadzieję, że w końcu pomoże.
  7. Wydaje mi się także , że mam ogólnie problem by zostać sama w domu.. co innego jak wiem że mąż zaraz wróci a co innego jak wyjeżdża na 2 tyg. Problem zaczął się po porodzie. Musiałam otwierać wszędzie okna bo bałam się zamkniętych pomieszczeń. Jak dziecko zaczęło płakać bardzo się stresowałam aż wymiotowałam z nerwów. Teraz jest lepiej ale zdarza się ze jak mąż wyjdzie to czekam jak na szpilkach aż wróci..
  8. Właśnie staram się zrobić taki album. Mało pamiętam z czasu jak corka była multka , ale mam dużo zdjęć z tego czasu.
  9. Żałowałam wtedy , że nie zdążyłam na ten pociąg bycie w domu w nocy było koszmarem. Ciągle śni mi się ta kobieta co umarła obok mnie ( lub śni mi że umarłam albo ja albo mąż) beż tabletek na sen nie zasnę. Byłam u psychologa próbuje mi pomóc w tym temacie jak i w wielu innych co mam.. ja za tą śmierć po części się obwiniam . Lekarze jasno dali mi do zrozumienia, że mogłam zadzwonić po pielęgniarkę wcześniej. Tylko jak dzwoniłam kilkukrotnie wcześniej każdy to ignorwal..każdy myślał ze ta kobieta udaje .. ciągle to wszystko widzę
  10. Akurat byłam w tym dniu u ginekologa i psychologa a dojeżdżam od rodziców do swojego domu ponad 200km. Jechałam pkp bo autem nie mogę jechać . Wyjechałam o 12 byłam na miejscu o 15 ostatni pociąg miałam o 20 . Ginekolog oczywiście miał opóźnienie. Wiem że mogłabym zrobić to kiedy jest maz i miałam wyrzuty sumienia. Tylko jak jest to wszystko jest w biegu i nieraz już przekładam każda wizytę na później. Jak nie z córką trzeba iść to i mąż wiadomo jak jest . Do sobie do domu dojechłam po tym wszystkim po 22 nie chciałam być w nim sama i zaszłam do tej kosmetyczki bp miałam obok a silownia to taka lokalna na osiedlu praktycznie to też weszłam.
  11. Ja obwiniam się, że jestem złą matką bo wychodzę sama albo gdzieś jadę, że wykorzystuje rodzinę... Tak naprawdę mogłabym iść do tego lekarza kiedy jest mąż.. poza tym czuje, że wariuje ciągle robię to samo.. monotonia... wiem że to minie ..
  12. Opieka męczy mnie, nie ukrywam. Czuję się trochę, jak kura domowa i męczy mnie to. Moje życie zmieniło się bardzo mocno. Wcześniej pracowałam cały czas nawet w weekendy teraz mam wrażenie że się cofam.. dni i tygodnie mi się zlewają w jedno. Moja mama mi pomaga, ale również mnie męczy.. nie lubię jak ktoś wisi mi nad głową .. ale bez jej pomocy bym nie dala rady... Od września idę do szkoły policealnej by coś zmienić w swoim życiu i się dokształcić. Chciałam iść na studia podyplomowe , ale nie znalazłam nic ciekawego. Ja, albo całe życie pracowałam albo się uczyłam ciężko mi się przyzwyczaić ,ze ktoś jest ode mnie zależny, że ja muszę być z córką. Zdałam sobie z faktu, że ja nie lubię innych dzieci.. na sama myśl, ze będę musiała iść na plac zabaw z córką jest mi słabo.. ciągle się zastanawiam, co ze mną jest nie tak.
  13. Też mi się tak wydaje. Nie nawiązałam także " relacji " jak córka była w brzuchu, ciągle ciążą była jak nie zagrożona to coś się działo ciągły stres.. cala ciaze . Urodziłam córkę w 36 tc nawet nie czułam zbytnio nawet jej ruchów ..
  14. Też mi się tak wydaje. Nie nawiązałam także " relacji " jak córka była w brzuchu, ciągle ciążą była jak nie zagrożona to coś się działo ciągły stres.. cala ciaze . Urodziłam córkę w 36 tc nawet nie czułam zbytnio nawet jej ruchów ..
×