Pierwszy raz w życiu wybrałam się na taki zorganizowany wyjazd. Wcześniej na własną rękę coś wynajmowałam. Teraz miało być inaczej - przelot, zakwaterowanie i wyżywienie w cenie. O nic miałam się nie martwić. I faktycznie tak było, ale trochę mnie ta wygoda zgubiła.
Poleciałam z chłopakiem do Bułgarii. Niby nic wielkiego, ale polecam, bo jest miło i pięknie. Problem w tym, że wybraliśmy opcję all inclusive. Kto tego doświadczył, ten wie, co to oznacza. W tym przypadku 3 posiłki dziennie, do tego przekąska przed obiadem i podwieczorek. Nie wspominając o napojach całą dobę.
Muszę się przyznać, że trochę łapczywie do tego podeszłam. W restauracji były zawsze hałdy pysznego jedzenia. Niby zdrowe, bo bałkańskie, ale na pewno bardzo kaloryczne. I w przerażających ilościach. Jadłam bez opamiętania. Odpuściłam sobie wszystkie zdrowe przyzwyczajenia i poszłam na żywioł.
Stwierdziłam, że raz się żyje. Po 10 dniach aż takiej różnicy nie będzie, a przynajmniej spędzę miło czas. To był błąd. Pierwsze co zrobiłam po powrocie, to wejście na wagę. A tam szok. + 8 kilogramów w niecałe 2 tygodnie! Cała ta smażenina i pyszne ciasteczka odłożyły się w moim ciele.
W życiu bym nie pomyślała, że jestem taka nienażarta. Obiady jadłam na raty - przynajmniej 3 pełne talerze różnych dań, bo nie potrafiłam się zdecydować. Do każdego frytki, smażone ziemniaczki. Po wszystkim słodka kawa i lokalne słodycze. Do oporu.
Pół biedy, gdybym potem biegała brzegiem plaży. Nic z tego - leżałam plackiem nad basenem albo morzem. Czytałam książki i przewracałam się z boku na bok.
Teraz będąc już w domu walczę z swoją szafą aby znaleźć coś w co jeszcze się mieszczę, i to dosłownie. Moja waga wystrzeliła do 75 kg a ja mam tylko 166cm przez to znajome się na mnie patrzą jak na świnkę. Patrząc na siebie i widząc konsekwencję to żałuję że się tak objadałam, POMOCY jak mogę schudnąć w rozsądnych wymiarze czasu ? Nigdy nie byłam typem sportowca, nie znam się na ćwiczeniach ani dietach
Porady chętnie przyjmę przez snapa Paulabb3a
