Miałem w niedzielę na chrzcinach jako chrzestny i więcej nie chcę. Dziewczyna mi go szybko rachu ciachu założyła a ty się męcz. W altance siedzimy tu 35 stopni wszyscy porozpinani mi się po twarzy leje. Siostra łapie za krawat rozluźnia go każe rozpinać kołnierzyk bo mokry już jest. Idę do samochodu zdjąć już go ściągam a dziewczyna każe zostawić i nie pozwala nawet kołnierzyka rozpiąć. I co musiałem umęczyć się do wieczora w tym upale z zaciśniętym.