Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Miniminimo123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    314
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Miniminimo123

  1. Miniminimo123

    Traveler Mom

    A tak swoją drogą Marysia, która nam uciekła, po tym jak napisałam "Cześć Pati" dawała nam tutaj sporo, szczegółowych informacji, nie sądziecie? Nawet pamiętała, że Pati napisała " po tacie", a nie "po tatusiu". Ja tam nie zapamiętuję na pamięć storiesków influ. Jej posty zniknęły, ale są nadal widoczne w cytatach. Podejrzana sprawa. Haaalooo Admini... można sprawdzić czy to IP było hawajskie?
  2. Miniminimo123

    Traveler Mom

    Ja myślę, że ona w jakiś sposób jest świadoma, dlatego tak zdawkowo odpowiada na pytania co dalej z Andrzejem, a przecież dobrze wiemy, że już dawno podjęła decyzję o powrocie, tylko głupio jej się przyznać, dlatego tak ostrożnie się wypowiada. Zapewne jednak nie jest gotowa na skalę tego hejtu, którą być może przepłaci zakończeniem swojej kariery w social mediach. Tyle kobiet ją wspierało, ja sama nawet napisałam jakiś wspierający komentarz nie raz i nagle ludzie poczują się oszukani. Oczywiście to jej życie i jej decyzje i ma do tego prawo. Jednak ja będę trzymać się wersji, że skoro jej sytuacja nie była pewna, to nie było trzeba tego wywlekać publicznie na taką skalę. Teraz zapłaci za to cenę, ale co tam cena sławy w obliczu jakości życia, którą daje jej Andrzejek.
  3. Miniminimo123

    Traveler Mom

    Ojej ktoś usunął swój komentarz
  4. Miniminimo123

    Traveler Mom

    Myślę, że zapewne większość z nas tutaj nie robiłaby takiej telenoweli przed tysiącami ludzi. Patrycja sama podsyca takie zachowania komentując chociażby tak jak dzisiaj. Są kobiety ma Instagramie z równie dużymi kontami lub większymi, które potrafiły się nawet wziąć rozwód i poinformować o tym obserwujących już po fakcie ( chociażby OlaTatka), to Pati sama sobie funduje ten cyrk. Z miłą chęcią pożegnamy Ciebie i Twoją ciągłą pasywną agresję, nikt nie będzie tęsknić. Swoją drogą uderzasz w moją dojrzałość, a takie komunikowanie "odchodzę, idę stąd, nara" to jakbyś nazwała?
  5. Miniminimo123

    Traveler Mom

    Z drugiej strony, również z własnego doświadczenia wiem, że choć jest trudno, to dzieci w takich sytuacją są motywacją do życia i siłą napędową. Właśnie to "uśmiechanie się do złej gry" dla dziecka, to właśnie motor do tego, aby z tego łóżka wstać i działać. Zabranie kobiecie dzieci w takich sytuacjach, to najgorsze, co może ją spotkać. Ja sama niejednokrotnie mówiłam, że gdyby nie syn i świadomość konsekwencji mojej nieobecności w jego życiu, to by mnie dawno nie było. Choć myślę, że jak marzyła o tych Hawajach, to dużo lepszy byłby dla niej wyjazd z dobrą przyjaciółką niż z dziećmi, żeby się zregenerować, odpocząć i uporządkować głowę. Taka chwilowa samotność zapewne byłaby dla jej emocji dużo zdrowsza niż porywanie się na samodzielny wyjazd z malutkimi dziećmi. Ja to wybierając wakacje w tym roku z synem, to analizowałam na milion sposobów gdzie lecieć, aby w razie jakiś nagłych sytuacji, ktoś mógł dotrzeć do nas bez problemu, najlepiej drogą lądową, a już wieeeele lat jestem sama, a Pati tak trochę yolo, czego nie rozumiem do końca. Trochę mam takie poczucie, że to jednak działania pod obserwujących, którzy byli przyzwyczajeni do jej egzotycznych podróży i ona chce utrzymać kontent i udowodnić w sumie nie wiadomo co wszystkim. Widziałam, że jutro leci, więc pozostaje trzymać za nią kciuki i mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
  6. Miniminimo123

    Traveler Mom

    Ja wiele lat temu byłam w podobnej sytuacji jak Patrycja. Doskonale rozumiem jej zachowania i emocje. Też odreagowywałam na imprezach i Tinderze, chcąc udowodnić sobie i innym ch*lera wie co. Zdecydowanie zgadzam się z Wami, że to nie jest stan, w którym powinno się jechać na 2 koniec świata i to samemu z dziećmi. Pamiętam ile siły mnie kosztował wtedy wyjazd na kilka dni do Torunia z synem i robienie dobrej miny do złej gry, aby fajnie spędził czas, a ja jedyne na co miałam siły to na leżenie i patrzenie w sufit, a było trzeba dla niego znaleźć moc na atrakcje dla niego, a co dopiero lecieć samemu tak daleko. Chyba, że leci z rodziną, tylko otwarcie o tym nie mówi, bo może za pieniążki Andrzejka zasponsorowała rodzinie taki wyjazd. Ogólnie jak przeczytałam post Pati, to zrobiło mi się jej mega szkoda. Można by mówić, że ma łatwiej, bo ma wielki dom, zabezpieczenie finansowe, przyjaciół, ale w takich sytuacjach, gdy człowiek doświadcza takiego bólu, to widać, że to wszystko jest bez znaczenia, bo pogodzenie się ze stratą (rodziny, marzeń, stabilizacji) jest równie bolesne dla nas bez względu na to ile materialnych rzeczy posiadamy.
×