Miniminimo123

Ale na tym jej przecież zależy i na tym zbudowała przede wszystkim swoje konto. Najpierw na wzbudzaniu sensacji "kto to jest, że ma tyle pieniędzy, żeby wylicytować ....... za .....". Potem na "uuuuu kto to jest, że tak podróżuje", a jak już się zebrała grupa zainteresowanych ( w tym oczywiście my ) to opowiadanie o tematach budzących sensację. Myślę, że P. czuje wielką satysfakcję z tego "szczucia" nas i reszty obserwatorów. Tak jak pisałam wyżej: mi się już nawet nie chce komentować tego powrotu, bo to ich sprawa, ale budzi we mnie niesmak to, że konto, które docelowo miało być podróżniczym i o tym jak fajnie można z dzieciakami zwiedzać najpiękniejsze zakątki świata, nagle stało się telenowelą na miarę "Ukryta prawda" i serio zagrywki na poziomie nastolatek. To dorosła kobieta, jak już chce się z obserwatorami podzielić tym, że wróciła do męża, to niech to po prostu zrobi. I tak już wpuściła nas wszystkich do tej telenoweli (nadal uważam, że niepotrzebnie).

Jest, jest tylko Kleszcze tu czuwają i jak tu podałam ostatnio nazwę to po 2 dniach temat usunięto, więc musimy być bardziej czujni. Ja już jestem sobie w stanie wyobrazić jak Kleszcz się burzy w tym temacie i jakie epitety lecą w naszym kierunku.

Ciiiiiiiiiiiii bo usuną Dokładnie o to mi chodziło, gdy kiedyś pisałam o Ilonie. Między nią, a jest wizualna przepaść, a są niemalże w tym samym wieku. Ilona wygląda na 10 lat starszą od Kwiatka.

Oj tak siostry już trochę chwilowych "przyjaźni" zaliczyli chociażby z rudym Czarkiem (bodajże), z Radomską, z Michaliną, z Mikołajem, a dla nich najlepsze są znajomości, od których można odcinać kupony. Kleszcz latał za Andrzejkiem, że aż przykro było patrzeć na tą żenadę. Z Andrzejem mieli jak u pana Boga za piecem, bo ogarniał wszystkie loty, transporty, hotele, a oni sobie na gotowe jechali. Ja też uważam, że te wszystkie licytacje to był niezły cyrk mający zapewnić P. popularność. Gdy ma się takie środki jak oni i chce się pomagać innych, to wcale nie trzeba w taki ostentacyjny sposób. Chociażby skala pomocy Andrzeja na Ukrainie. Już pomijając całą historię jak się ta pomoc skończyła itd., to gdyby nie kilka filmików wrzuconych przez P., to nawet nigdy by o tym nie wiedział, bo Andrzej pomaga raczej z samej chęci pomocy niż z powodu pokazania wszystkim, że to robi. On po prostu ma możliwości, więc to robi. Już wcześniej pisałam, że przecież P. ma ogromny potencjał, żeby rozpocząć jakieś działania w kierunku wsparcia innych. Sama borykała się z problemem zaburzeń odżywiania, alkoholizmu itd., mogłaby śmiało założyć jakąś fundację pomagającą osobom w sytuacjach z jakimi sama się zmagała, ale tego nie zrobiła, bo to nie dałoby jej takiej popularności i rozgłosu co te licytacje. A z tymi rękoczynami to jestem w szoku.

Oj to też tak nie do końca z tą terapią. Ja też niejednokrotnie słyszałam od otoczenia "zmień terapeutę", bo wszyscy myśleli, że terapeuta jest beznadziejny. Skuteczna terapia u niektórych (tych bardziej opornych) wymaga czasami dużo czasu i nie jest to kwestia kilku spotkań, a kilku miesięcy, a nawet lat. Ja potrzebowałam sporo czasu, żeby "przerobić" swoje emocje i wreszcie uznać, że to, co mówi terapeuta ma sens, a sama w międzyczasie popełniałam setki błędów. Za to dziś, po latach i wieeeelu spotkaniach z terapeutą jestem bardzo świadoma swoich emocji, a słowa, które padały wówczas na terapii, do dziś są moją podporą w trudnych chwilach, bo ciągle mam je w głowie. Patrząc na działania Pati, których dokonuje impulsywnie, myślę, że jest takim właśnie typem i u niej potrzeba po prostu czasu. I zgadzam się z Tobą, że na ten czas, powinna wycofać się z życia publicznego. Pati, jeśli to czytasz... serio nie musisz nikomu nic udowadniać! Zadbaj o siebie i dzieci. A obserwatorzy jak będą mieli poczekać, to poczekają.

Ja też jeszcze raz przeczytałam i już pomijając całe domysły kto z kim i kiedy i dlaczego, to muszę przyznać, że zmieniłam po tej wypowiedzi postrzeganie tej dziewczyny, która była do tej pory przez Pati przedstawiana w jednoznaczny sposób, więc na podstawie tego miałam o niej tylko negatywne wyobrażenia. Tymczasem, to co napisała jest bardzo sensowne, przemyślane i choć pewnie pisane pod wpływem wielkich emocji, to tego nie czuć w tej wypowiedzi.

Ja w jakiś sposób ją rozumiem, że chciała przedstawić swoją wersję, bo odkąd wypłynęło jej konto (co oczywiście nie było przypadkiem, bo nie sądzę, aby jakaś laska, która ją widziała na ulicy nagle znała jej profil na IG, gdzie na tamten moment miała może z 400 followersów), to dostała łatkę laski, która odbija faceta, który posiada rodzinę, a według tego co pisze, to niekoniecznie tak było. Jak było? Nie wiem jak Wy, ale ja chyba nie muszę wiedzieć, bo serio męczy mnie ta telenowela. Każdy z nich w jakimś momencie popełnił błędy i każdy ma swoją wersję i niech tak zostanie. Tak, jak pisałam wcześniej, mnie na koncie P. trzymają jej piękne podróże, które są poza moim zasięgiem i mam nadzieję, że powróci właśnie do takich treści na swoim profilu.

Widzę, że wystraszone skargami do UOKiK siostry usunęły nam wątek, więc ten pewnie też nam niedługo zniknie, więc dziewczyny jak coś, to miło było...

Misiu Malinowy, nie założyłam tego wątku. Ja nadal nie rozumiem kontekstów Twoich wypowiedzi. Mamy wspierać drugą kobietę w szowinistycznym świecie poprzez przyklaskiwanie jej i zachwalanie tego, że prawdopodobnie wróciła do męża, który zdradził ją, gdy jedno z ich dzieci miało mniej niż roczek? Wybacz, ale Twoja logika jakoś nie składa mi się w całość.

Hahahaha Umarłam! Kocham to, a nie mogę dodać reakcji!

Hahaha to Twoje dzieło? Zatem pokłony! Powiem Wam, że mnie nadal intryguje Marysia. Wiem, jestem monotematyczna, ale uważam, że niekoniecznie była to Pati, ale ktoś z jej bardzo bliskiego otoczenia. Laska nagle doniosła Pati o tym forum, ale sprytnie usunęła wcześniej wszystkie komentarze, w których dzieliła się informacjami z pierwszej ręki, jakby bała się, że Pati wywęszy kim ona jest. A sprzedawała sporo informacji chociażby o rodzinie Patrycji. Nie chce mi sie wierzyć, że samej Pati chciałby się tutaj pisać, więc uważam, że to była jakaś bardzo lojalna koleżanka jej, która nagle doniosła na nas po tym jak skasowała wszystkie brudy, które na nią tutaj wyciągała. Chociaż z drugiej strony uciekła spłoszona, gdy napisałam do niej "Cześć Pati"

Ja jak zobaczyłam Kwiatka to też się zdziwiłam właśnie, że ktoś mógł wybrać chiciażby pod względem wizualnym ją zamiast Pati. Jeśli chodzi o urodę, to jak dla mnie Kwiatek jest bardzo przeciętny i idąc ulicą, to nawet bym na nią uwagi nie zwróciła, natomiast Pati ma taką przyciągająca wzrok urodę, więc rozumiem o co Ci chodzi z tym dystyngowaną.

Oooo tak! Ja też byłabym za tym, żeby skupiła się na pokazywaniu tego pięknego miejsca, w którym jest niż na kręceniu kolejnej dramy. No more drama... jak wiele lat temu śpiewała Mary J Blige.

Ja się dziwię, że jej się chce bawić w tego typu komentarze, nawet jeśli nas czyta. Tylko mnie to utwierdza, że nie umie w Internety i robi wszystko pod wpływem impulsu i emocji. I powtórzę do znudzenia... fascynują mnie ludzie, którzy sami wpuszczają obcych ludzi do swojego życia, poprzez publiczne uzewnętrznie się, a potem są zdziwieni, że ludzie to komentują i w dodatku nie tak, jakby sobie wymarzyli. Ja tam bardzo lubię treści, które prezentuje P. na swoim profilu, szczególnie właśnie te o podróżach i uważam, że to powinien być główny content jej profilu (zresztą nawet nazwa do tego nawiązuje), a dzielenie się intymnymi szczegółami życia działa na niekorzyść i tyle.

Laski nie mogę z Was. Ja też nie kumałam motywu pani Stasi. Za każdym razem miałam w głowie... WTF?

Kolejna, która trafiła tu, żeby szukać sensacji i ploteczek, a potem wielce oburzona. Obawiam się, że możesz mieć rację. Nie zapominajmy, że w kontekście alkoholizmu P. sama opowiadała o tym, że była współuzależniona, a pamiętajmy, że współuzależnienie ma różne oblicza. No cóż... będzie kolejny gorący temat do opowiedzenia za jakiś czas jak to przeżyli kryzys i zdradę, a teraz są szczęśliwi i się bardzo kochają. Ja również, choć częściowo nie rozumiem, to życzę im szczęścia, bo póki co jest to piękna historia o tym, że pieniądze szczęścia nie dają, ale oby ono się jednak pojawiło.

Nie ma, bo aż chciałam też spojrzeć i nie mogłam znaleźć. No to mamy chyba odpowiedź. Powiem Wam, że w sumie dziwne, że się przyznała, że Andrzej przylatuje, a teraz będzie ukrywać storiski, żeby nikt nic nie widział. Równie dobrze mogła oszczędzić tych informacji i przecież trzymać to w tajemnicy i nikt niczego by się nie domyślał. W ogóle to mnie zdziwiło, że z pytań w Q&A wybrała akurat pytania o Andrzeja i Kwiatka, a nie wierzę, że nie było innych pytań o ten wyjazd. P. jest w tych internetach jak takie dziecko we mgle. No, ale gdzieś tam podsyciła ciekawość i zainteresowanie profilem na moment wróciło, więc może o to chodziło.

Ja myślę, że z tego byłby mocny odcinek "Ukrytej prawdy"

Dziewczyny tutaj macie podane przecież

Na IG, kilka stron wcześniej nasza dobra znajoma Marysia podawała nazwę jej profilu, a dziewczyny pisały, że gdzieś w komentarzach ktoś podawał.

Czy mi sie wydaje i Kwiatek oznacza Budapeszt jako Las Vegas, czy to ja już zwariowałam?

One do są chyba w zmowie z Milką z sióstr ADiHD, bo ona też zamiast pięknej Chorwacji to pokazuje cały czas bumerangi z sobą w bikini w roli głównej zamiast pokazać w jakich pięknych miejscach są

Ja myślę, że pewnie jedno i drugie, chociaż pewnie przeważa to pierwsze. Skoro nas tutaj tyle jest i większość z nas poczuła lekki niesmak, to nie sądzę, abyśmy tylko my były takim wybrakowanym ułamkiem obserwatorów, który akurat jakimś cudem znalazł się tutaj, a cała reszta przyklaskuje Pati. Bardzo dziękuję! Oczywiście, że wina leży zawsze po obu stronach, może niekoniecznie po środku, ale do takich sytuacji doprowadza mnóstwo czynników. Chociaż ja jestem raczej zwolenniczką teorii o tym, że jak są problemy w związku to należy korzystać ze wsparcia terapeuty, a nie młodziutkiej Ukrainki.

Patrycja pewnie zacznie korzystać z atrakcji jak Andrzejek dojedzie i przejmie opiekę nad dziećmi. To jest właśnie to ograniczenie w samotnym podróżowaniu, o którym pisałam kilka stron wcześniej, ale byłam wtedy odbierana jako złośliwa baba, która jej zazdrości. Na takich samotnych wakacjach z dziećmi tak małymi dostosowuje się rytm do ich możliwości, a nie ukrywajmy, że Iga jest maleńka, więc jest to dużym ograniczeniem chociażby w przemieszczaniu się, bo sama jeszcze dużo nie przejdzie, a pchanie wszędzie wózka w tej ogromny upał chyba też jest mało komfortowe. Już nie mówiąc o tym, że to jednak dzieci... dla nich największą frajdą na takich wakacjach jest zabawa w wodzie, a nie wycieczki i zwiedzanie. Akurat tutaj biję brawo Pati, że skupia się na potrzebach swoich dzieci, a nie oczekiwaniach odbiorców. Jednak dobrze wiemy, że te Hawaje to było jej wielkie marzenie, więc życzę jej, żeby trochę pokorzystała z obecności tam, jak już Endriu dojedzie.

Ale Ty nie wiesz jak ja tutaj trafiłam, więc Twoja odpowiedź jest żadna. Widocznie coś masz na sumieniu, skoro nie potrafisz odpowiedzieć na proste pytanie. I zrób nam tę przyjemność i nie kontynuuj już z nami dyskusji, bo jesteśmy nierobami i biedakami na niskim poziomie, więc szkoda, żeby taka wspaniała osoba jak Ty, traciła czas na nas i to forum (tym bardziej, że chyba definicja miejsca jest nie do końca Ci znana, skoro tak się oburzasz).