Agus528
Zarejestrowani-
Zawartość
58 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Agus528
-
Hej mam takie pytanie, nie wiem czy może coś wymyślam sobie czy muszę uważać. Pracuje w filii nr jednej firmy. Z moim bezpośrednim szefem przyjaznimy się. Ostatni rok miałam często pozdrowienia od głównego dyrektora. Teraz zaproponował ( niby potrzebuje też pomocy) abym na 1/2 etatu przeszła do jego oddziału. Wiem że to jest babiarz ( nie jestem może jakaś super pięknością, ale też brzydka nie jestem). Widziałam jak patrzył na mnie, jak mu się "oczy święcily" na mój widok. Nie miałam za bardzo możliwości odmowy. Jak rozmawiałam z moim szefem czy mam uważać, to niby twierdził że nie. Ale następnego dnia, jak rozmawialiśmy i powiedziałam że chyba naprawdę jest w patowej sytuacji i to przypadek to stwierdził " nie sądzę" i nie chciał rozwijać tematu. Wiem może nie na temat, ale boje się że będzie próbował może zbliżyć się do mnie lub jakieś sugestie, propozycje dawać. Żyje w związku, nie wiem jak zachować się w takich sytuacjach.
-
Ale nie kokietowałam. Tak z natury jestem miłą i grzeczna. Też wiem że jak jestem zdenerwowana to for uśmiecham jak głupi do sera. Ale każdy kto mnie zna,wie że nie robię tego specjalnie
-
Mam nadzieję, nie wykluczam takiej możliwości. Po prostu kilka osób mi powiedzialo że mam uważać, że wpadłam mu w oko, lubi kobiety itp. Więc może być tak że sobie wkręciłam. Też zauważyłam że osoby które mi dobrze "radziły" są zazdrosne i zle
-
Nie, nie weszłabym. Mam nadzieję że zachowa się profesjonalnie.
-
Podejrzewam że dużo, ale nie jestem zainteresowana. Nie lubię być w centrum uwagi, za dużo dzieje się ostatnio. Jak zastanawiałam się czy przyjąć stanowisko to usłyszałam "odmawia się tylko raz" więc za bardzo nie mam wyboru.nie chce romansu, ale też nie chce sobie za bardzo zaszkodzic i jak delikatnie wybrnąć z takich sytuacji
-
Nie chcę wchodzić w żadną relację z szefem. Po prostu to patowa sytuacja, boję się że przez to jak nie przyjmę jego atencji, może znaleźć powód żeby zniszczyć mi karierę. Chodzi mi jak delikatnie odrzucić spadek jego ewidentne amory.
-
Miałam ostatnio kilka dziwnych sytuacji z bratem męża. Nie wiem czy to ja doszukuję się czegoś i wyolbrzymiam. Niby nic złego, nie powiedział ani nie zrobił ale po ostatniej sytuacji dziwnie się czułam. Z bratem i jego żona bardzo dobrze się trzymamy. Mąż jest zżyty z rodziną i to naprawdę fajni ludzie, ale kilka razy miałam wrażenie że jest za blisko mnie. Jakiś czas temu coś pokazywałam i stanal tak że czułam go obok siebie. Pojechaliśmy teraz na urlop i tam kilka razy była podobną sytuacja, raz to prawie odskoczyłem nie spodziewałam się. Potem, wieczorem widziałam że mnie obserwuje. Udałam że nic nie zauważyłam, bo niby się nie stało nic... Ale mam mieszane uczucia co do tych sytuacji. Rozumiem gdyby to była jedna taka sytuacja, ale niestety się powtarzają
-
Chyba liczyłam że ktos napiszę że to ja wyolbrzymiam Na razie zostawię jak jest, po prostu odsunę się i zachowam dystans. Powinien zrozumieć bo to mądry facet. A jak nie, to trzeba będzie porozmawiać. Dzięki
-
Nie nie myślałam. Jestem z mężem prawie 20 lat ( mam 40) i do tej pory, to była rodzina, traktowałam go jak brata. Zwłaszcza że jest kilka lat młodszy i pamiętam go jeszcze jako dzieciaka.
-
Pierwszy raz coś pokazywałam na telefonie, więc spokojnie pomyślałam że ok, nie zareagowałam, wzięłam to jako przypadek. Teraz jak byliśmy razem na urlopie to bez powodu,stanął za mną tak że czułam go, że mogłam się oprzeć. Odsunęłam się delikatnie. Następnego dnia zrobił to samo, tylko mniej dyskretnie i aż prawie podskoczyłam. Wieczorem zauważylam,że mnie obserwuje.
-
Tak już to widzę, powie że przez przypadek albo coś sobie wyobraziłam.