Agentka
Zarejestrowani-
Zawartość
754 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
318 ExcellentOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Wersja W. Jest taka, że T. się z nią pokłócił celowo na Mazurach bo chciał pojechać do Łodzi spotkać się z jakąś dziewczyną. Pokłócił się z byle powodu zabrał jej wszystkie klucze i karty i poszedł do samochodu w celu oddalenia się z Mazur. Później kłócili się w samochodzie ona wpadła w szał bojąc się, że zostawi ja sama na Mazurach bez kluczy i pieniędzy chciała wybić szybę w jego samochodzie żeby zabrać mu te rzeczy. Tutaj wkracza do akcji szpadel
-
Szpadlem i nie podziałał. Nawet szyby nie wybiła.
-
Chciała zainteresowania którego jak widać on jej nie dawał. Nie wiadomo z czego to wynikało i czy zawsze taki był dla niej. Ale to w sumie smutne. Bo nie sądzę żeby ona to robiła świadomie i z premedytacją dążąc do kłótni z nim.
-
Z tego co ja obserwuje to wynika że ona w tym związku była zwyczajnie głupia.... Jeśli przyjąć za prawdę, że ją olewał i nawet zdradził a ona mu to wybaczyła (bo powiedziała, że rozstanie nie jest spowodowane zdrada. A teraz mówi, że zdrada była. Więc zakładam, że albo nie wiedziała albo mu wybaczyła) i była w stanie do niego wrócić to była zwyczajnie głupia...
-
Tego nie wiem więc nie wnikam jak było z jej rodzicami. W każdym razie po części widzę u niej reakcje typowe dla takich osób... Tak samo jak teraz mówi że Tomek "jej nigdzie nie woził" bo prawda jest taka że wiele razy widzieliśmy na filmach, że ona z nim o to wręcz się wykłócała... On faktycznie nie miał ochoty jeździć po sklepach.a dla niej to mogło znaczyć, że ma ją w dupie...i tyle.
-
No i według mnie u Werki to jest trochę ten schemat. A jeśli dodatkowo Tomek kiedy prosiła go np żeby pojechali do Action odpowiadał jej "a po co? Znowu musimy tam jechać? Nie chce mi się" to ona mając wbite do głowy przekonanie o tym, że trzeba "pokazać" mogła zwyczajnie to odbierać jako brak zainteresowania z jego strony... Wtedy jeszcze bardziej próbowała prezencikami "zasłużyć" ale to nadal nie działało. To w sumie smutne... Bo teraz jest rozżalona i zła sama na siebie, że to robiła. Próbowała mu "pokazać" miłość. A on nie reagował.
-
To ja się rozpisalam i wszystko jak krew w piach Pisałam do Ciebie, że osoby które np w dzieciństwie miały zapracowanych rodziców których uwagę dostawały jedynie np jak przyniosły dobrą ocenę ze szkoły (wtedy rodzice cieszyli się, chwiali dziecko itd) Mają często zakodowane w głowach, że na miłość muszą "zasłużyć" przynosić zupki, kupować ubrania itd. . Oni rzeczywiście widzą swiat inaczej. Bo według nich robią wszystko żeby związek się udał... skoro w dzieciństwie musiały na uwagę "zasłużyć" np. dając coś komuś to ten sam schemat według nich powinien działać w dorosłym życiu. A często okazuje się że to nie działa.
-
Tak tak. Spoko nie liczyłam na odpowiedź. Tak tylko się śmieje. Bo widzę, że po narko często ludzie zostają " religijni aż nadto "
-
Aż mam chęć zapytać skąd jesteś mam tu w okolicy jednego "Jezusa" też mu się poprzestawiały klepki od narko