Myślę, że autorka po prostu nie potrafi się cieszyć z wyjść typa na imprezę. Nie ogarniam jak można siedzieć 24/24 h i nie chcieć odpocząć. Ja bym chciała mieć te 3 -8 godzin dla siebie, co jakiś czas.
Czy to jest jakiś żart? Ja rozumiem, że można nie chodzić na integracje, ale zabraniać komuś chodzić, jakim prawem niby. Od kiedy związek małżeński nakazuje odcinać się od ludzi? Rodzina ma zadanie spajać.