parabatai

Nie

Nie każdy ma tyle szczęścia. Mój wizjer jest tak beznadziejny że nic nie widać. W sumie widać światło jak nikogo nie ma, a jak ktoś stoi za drzwiami to nic nie widać.

No to miałaby problem gdyby jej na wznieceniu takiego podniecenia zależało.

No nie wiem, brak teleportu chroni poniekąd przed nizapowiedzianą spontaniczną wizytą. Człowiek może sobie pozwolić na porozciągane dresy i artystyczny nieład na głowie

Cieszy mnie to, tylko nadal nie rozumiem dlaczego przez to niby jestem tu dla atencji Każdy kto tu jest i szuka rozmowy w jakiś sposób szuka atencji. Wg mnie to normalne i charakterystyczne dla tego miejsca. To dlaczego akurat w moim przypadku jest to niewłaściwe? Serio, nie rozumiem.

Aa o to Ci chodzi. A to akurat zmienna sytuacja, raz pisze raz nie. Może ciekawsze od tego czemu o tym pisałam, jest to czemu innym tak bardzo to przeszkadza?

Ooo ciekawe. Lepiej byc porzuconą przed ślubem niż po

Nieee....No nie wiem jak Ty, ale ja Cię bardzo lubię

Mając powyższe na uwadze, śmiało można stwierdzić że u mnie rozsądek też jest ok.

Tu nie ma miejsca na jeżeli.

No... ze zwierzętami to akurat jest inaczej - jest lider i on ustawia swych podwładnych ale i podopiecznych. I właśnie tego być nie powinno w cywilizowanych związkach.

Ludzie w związkach czasem się kłócą I to zazwyczaj o jakieś pierdoły. Czasem na siebie trochę pokrzyczą ale to nie jest powód żeby od razu walizki pakować. Natomiast nie wyobrażam sobie wzajemnego ubliżania sobie, bo to jest już brak szacunku, a bez tego związek nie może się udać.

Jak dla mnie to nienormalne. Może ich coś kiedyś łączyło? Nadal to nie w porządku ale przynajmniej po części tłumaczyłoby jej bierne zachowanie.

Skoro siostra z Wami nie mieszka a Twój ojciec nie toleruje jej teściów to po co oni w ogóle do Was przyjeżdżają?

Nawzajem Kocurku

Ja się z Tobą zgadzam, tylko wg mnie kary nie są odpowiednie w stosunku do winy.

Niektórzy mówią twarde prawo ale prawo, a ja powiem złe prawo to nie prawo.

Bajo Ps. Zasady są po to żeby je łamać

Od lat to praktykuje, da się zrobić tylko łatwo nie jest. Jestem dziś marudna, każdy ma gorszy moment. Mam nadzieje, ze po nocy będzie lepiej.

Ja walczę, tylko teraz staram się działać w granicach tego na co los mi pozwala. Kiedyś walczyłam z losem i to nigdy nie kończyło się dobrze. I właśnie tą buntowniczą część wojownika muszę ogluszyc.

Wiesz co, przez większość zycia kopałam się z losem, bo mam naturę wojownika. Przyszedł czas że zrozumiałam że pływanie pod prąd jest męczące i rzadko kończy się dobrze więc zaczęłam pływać z prądem. I wierz mi, staram się ale poniekąd to wbrew mojej naturze więc nie jest mi łatwo. Ale masz rację, trzeba przeczekać, tylko muszę jakoś ogłuszyć tego wojownika we mnie który rwie się do walki.

Też tak masz że jak jest dobrze to wszystko się super układa, a jak się wali to wszystko na raz? To bywa przytłaczające.

.

No powiedzmy że w mojej normie A to najważniejsze, prawda? Mam gonitwę myśli..... tęten kopyt słyszę w głowie

Zaje ciężki tydzień, dużo mi na łepetynę się zwaliło i muszę sobie wszystko poukładać.