W moim życiu nastąpił błąd Matrixa. To zawsze ja byłam tą zazdrosną, pisałam do różnych lasek, które podrywał mój mąż. Czułam się nieatrakcyjna, upokorzona jak totalny odpad. Poznałam faceta, w sumie tylko się kolegujemy, ale miał dziewczynę, która stała się zazdrosna o mnie. Planowali ślub i dzieci. Zostawiła go z mojego powodu, bo się mną zainteresował. Może nie powinnam, ale czuję satysfakcję. W końcu nie byłam w tej gorszej pozycji.