Poroniła chcianą ciążę, sypnęło jej się małżeństwo, pojawił się temat rozwodu, później z dnia na dzień Ewka została wyrzucona z dzieckiem z mieszkania. W dużym skrócie.
One wydawały się być całkiem dobrym duetem, bo obie znalazły się w ciężkiej sytuacji i wyglądało, że naprawdę są dla siebie wsparciem w trudniejszych momentach. Strasznie słabe jest teraz to wyrzucanie każdej drobnej przysługi - bo Ewka, gdyby chciała, mogłaby zrobić to samo. Ale mogę się założyć, że wtedy Gabi odpaliłby się tryb „ja cierpiałam bardziej niż ona”.