Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kociszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kociszka


  1. Dnia 31.10.2022 o 19:11, mannex napisał:

    Ale nie masz za grosz instynktu samozachowawczego? na odległość czuć, że to przekręt. Jest taki kanał mocny vlog, facet kiedyś opowiadał, jak trafił na taką dentystkę gdzieś w kielcach, też mu wmawiała, że ma masę zębów do leczenia, był mocno zdziwiony, bo on zęby ma zdrowe, a poszedł tyko do kontroli. Poszedł do innego gabinetu u się okazało, że wszystko jest ok, a ona zwyczajnie chciała go oszukać i naciągnąć na kasę. Jeśli gabinet jest na jakimś zadupiu, jak mi się wydaje i nie ma konkurencji, to kobieta może robić takie numery. Ktoś jest jakby uwiązany, nie ma czasu i często środków, żeby pojechać gdzieś indziej i sprawdzić. W dużym mieście często masz dentystów często paru na jednej ulicy i myślę, że takie numery nie mają miejsca.

    Mój instynkt samozachowawczy zareagował z opóźnieniem, z perspektywy czasu nie rozumiem jak mogłam dać się tak robić w konia 😅 nawet lekarzowi nie można zaufać... 

    To nie jest dentysta na zadupiu, znajduje się w centrum miasta (ok. 70 tysięcy mieszkańców). 

    W internecie negatywnych opinii nie znalazłam, prócz jednej, że bywa niemiła. Myślę, że faktycznie negatywne opinie są usuwane, bo słyszałam, że wiele osób już naciągała...


  2. Dnia 15.10.2022 o 23:09, Foko Loko napisał:

    Jakim cudem leczenie kanałowe dwóch zębów zajęło jej dwa lata? Kanałowe się robi obecnie na max 2 wizyty jeżeli trzeba zęba zatruć, a nawet na jednej, jeżeli wystarczy mocne znieczulenie.

    Szczerze nie miałam pojęcia jak powinno to wyglądać, to był mój pierwszy raz. Poszłam do specjalisty i wierzyłam, że jestem w dobrych rękach. Co miesiąc zakładała mi jakieś lekarstwo z tymczasowym uzupełnieniem. Później czyszczenie kanałów plus znowu lekarstwo, to były chyba 2 wizyty. I następna wizyta plombowanie. 


  3. 4 godziny temu, Sylwia1991 napisał:

    Nie chodź do specjalisty do którego nie masz zaufania. Po prostu wybierz innego dentystę.

    Leczenie kanałowe można przeprowadzić ponownie- czasem komplikacje się zdarzają. Nie musisz od razu zęba wyrywać bo szkoda: taniej jest zrobić dobrą koronę niż implant.

     

    Masz rację. Po prostu zastanawiam się czy to nie oszustwo jeśli nie zjawię się na wizycie? W końcu byłam u niej kilkanaście razy z tym zębem, wkładała mi lekarstwa, ale za nic jeszcze nie płaciłam...


  4. 2 lata temu zapisałam się prywatnie do dentystki. Na wizycie stwierdziła ona, że chyba dawno nie byłam u dentysty, bo mam wszystkie piątki, szóstki, siódemki do "zrobienia" plus ósemki do wyrwania "bo niepotrzebne". Trochę mnie to zdziwiło bo to była moja trzecia wizyta u dentysty w ciągu roku, a poprzedni dentysta nic takiego nie zdiagnozował. Dodam, że mam 25 lat, i do tamtego momentu miałam jedną. Dentystka leczyła mi złamanego na orzechu zęba kanałowo, mialam wizyty raz w miesiącu, i na każdej wizycie prócz leczenia kanałowego namawiała mnie na jakieś mikro plomby które były według niej ultra pilne. Gdy na jednej z wizyt chciałam odłożyć plombownie kolejnego zęba na następną wizytę, bo nie miałam akurat tyle pieniędzy zaczęła mi dosyć chamsko przygadywać, żebym nie miała później do niej pretensji jak stracę zęba i niech sobie nie myślę, że w ten sposób zaoszczędzę pieniądze. Zaczęłam rozmawiać o tej sytuacji ze znajomymi i rodziną i szok... zebrałam całe mnóstwo opinii, że ta dentystka to naciągaczka, i że jej opinie są rozbieżne z opiniami innych dentystów, np. koleżance chciała leczyć 8 zębów, gdzie inny dentysta powiedział, że ma do leczenia 3. Ponadto ostatnio stwierdziła, że mam do wymiany plombę, którą zrobiła mi ok. rok wcześniej, bo jest nieszczelna- oczywiście odpłatnie. 

    Chciałam dokończyć u niej kanałowe i zmienić dentystę, ale pech chciał, że w międzyczasie dostałam zapalenia miazgi, bo okazało się że moja do tamtej pory jedyna plomba była nieszczelna. W ten sposób wzięła się za drugie kanałowe i chodzę tak do niej od 2 lat raz w miesiącu. 

    Niedługo moja ostatnia wizyta, na której stwierdziła, że jednak usunie mi zęba, bo kanałowe się nie udało. Zastanawiam się czy nie iść zamiast tego go wyrwać na NFZ, ale czułabym się jak złodziejka, bo ona pobiera opłatę za leczenie kanałowe na ostatniej wizycie, więc  płaciłam tylko za znieczulenie. Z drugiej strony czuję się przez nią oszukiwana, a do tego nigdy nie wystawiła mi żadnego paragonu.

    Co byście zrobili na moim miejscu? 

×