

Stella i kot
Zarejestrowani-
Zawartość
876 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Stella i kot
-
Wchodziłam ostatnio na strone gisu, to non stop jest tam jakieś ogłoszenie o wycofaniu jakiś suplementów ze wzgłędu na zawartość szkodliwych substancji.
-
Dla niej to już tylko tupecik, a na wielkie wyjścia do łażenia boso po parku beret. Będzie wtedy old mani stajl wersja przyrodniczo- botaniczna.
-
Właśnie. Nie wie jaki jest dzień tygodnia, ale pamięta dokładnie kiedy piła. Kontrole nad swoim życiem straciła całkowicie.
-
Ma ubogie słownictwo . Mózg jej dosłownie dymi jak się wypowiada. Ona ma trudność z ułożeniem logicznego zdania. Taka dama rynsztokowa.
-
26:08 co ona z tymi dzwonkami robi? Gada jak potłuczona w tej łazience, tylko mm mlask, cmok mmm. Nie można zdania zrozumieć.
-
To uziemianie w parku też nic nie daje. Zamiast wracać mózgiem na ziemię, do rzeczywistości to ona odlatuje i jest bliżej merkurego.
-
Wczoraj jak gfiazda udostępniła na storis jakąś rozmowę z wicką, którą pisała, że również osoby autystyczne źle reagują na fajerwerki, a siwson odpisał żeby sama założyła kanał i o tym gadała to mnie zmroziło. Jaka ona jest nie tylko sfrustrowana, ale i tępa. Zero empatii, mózgu. Czegokolwiek.
-
Nauczyć to może i ta babcia chciała. Tylko możliwości uczennicy kiepskie. Krótko mówiąc babcia poniosła klęskę edukacyjną z powodu niedostosowania poziomu intelektalnego ucznia.
-
Mało osób kupi ebooka. Piszą komentarze, piszą, ale przyjdzie co do czego i klops. Po drugie w grudniu wydatków jest mnóstwo i skupienie jest na świętach, prezentach itd. Wątpię, że tlumy osób w tym okresie będa się tym pseudo przepiśnikiem podniecać.
-
Mi się u niej nigdy reklamy nie włączają. Fakt, że całe te arcydzieła oglądam w 2 minuty na suwaku. U innych youtuberow za to reklamy wyświetlają się często.
-
Moja teoria jest znów taka, że ona non stop pokazuje to samo i kazdy by się zanudził przy codziennych vlogach. Dwa wstawiając vlogi rzadziej stwarza pozór, że jest taka zajęta i zabiegana, że az nie ma czasu filmu wrzucić.
-
Coraz bardziej obrzydliwa. Ujecia z wanny to porażka. Męska cześć widzów ( o ile była) uciekła z krzykiem.
-
Też mnie to ciekawi. Mój organizm po owsiance leży i kwiczy. Jestem senna, głowa mnie boli. Nie mogę jeść takich śniadań i ogólnie posiłków.
-
Gdzieś w tych odpowiedziach było, ze będzie przepis na owsiankę budyniową. Padam. Czy te jej wicki żyją pod kamieniem? Ktoś na pół dnia zamyka je w tapczanie i wypuszcza na kilka godzin? To nie jest normalne... wsypać budyń do garnka. Powinna to rozrysować jeszcze. Przepis dla ludzi ponadinteligentnych normalnie.
-
Ciekawe jaka będzie cena ebooka i ile egzemplarzy sprzeda? Może z 5 jej się uda.
-
Ona zmieniła się przez pieniądze i koniec kropka. Z szarej, dosyć skromnej myszki stała się Karyną. Ani wina Lwa ani rodziców. To wina jej nieprzepracowanych emocji, małej inteligencji.
-
Ten pseudo ebook to jakas forma terapii. Widać jaka jest nakręcona. Chyba chce wreszcie coś w końcu zrobić całkowicie sama. Jaki bedzie efekt, wszyscy jesteśmy w stanie przewidzieć.
-
Jeszcze tytuł jakiegos filmu miała, ze Mazury sprzedane. Jeśli ona wymaga przeprosin to jest glupsza niż myślałam. Sama nigdy konkretnie do Mazur się nie odniosła, podsycała temat i nakręcała plotki.
-
U niej widać problemy emocjonalne po przywiązaniu do psa. Wszędzie musi być z tym małym sierściuchem. Lola daje jej prowizoryczne poczucie bezpieczeństwa.
-
Mnie zastanawia czy kiedykolwiek ktoś zareaguje (ze świata youtube, instagrama) jak ona "dba" o zwierzęta. Sporo jest kont behawiorystów w sieci, weterynarzy, ale oni raczej nie są chetni do delikatnego zwrócenia uwagi.
-
Jak serio ta torebka kosztuje 11 tysi to współczuję. Nie jest może brzydka, ale jest taka nijaka. Wyglada jak z sieciówki za 150 zł.
-
Jeju jaki ona ma brzuch . Kilka okresow w jeden sie skumulowal? Nie pamietam jak torebka ani okulary wyglądają bo calą moją uwagę zwrócił jej grawitacyjny biust i brzuch.
-
Nic, bo nie jestem zwolenniczką tindera
-
Akurat w tej kwestii jestem zdania, że jak się ma kogoś poznać to się go pozna i to najczesciej w najmniej spodziewanych okolicznosciach. Wiem, że to brzmi żałośnie i lece teraz siwą, ale mówię na własnych doswiadczeniach. Nigdy nie udało mi się nikogo poznać na żadnych wyjściach, imprezach, tylko przypadkowo. Oczywiście nie mowię, żeby zamykać się w domu bo to oczywiste, że nikt wtedy się nie pojawi. Tylko chodzi mi o to, ze jak nastawiałam się na poznanie kogoś to zawsze kończyło się odwrotnie, a osoba pojawiała się kiedy akurat nigdy o tym nie myślałam.
-
Suszi jakoś tak chetnie zabierać po sklepach nie chciała. Wtedy "problem" nie istniał.