Przepisy dopuszczają i foteliki i inne urządzenia. Tutaj nie ma żadnej sprzeczności. Istotne by były homologowane. I przetestowane. Tylko tak jak w tym artykule na BRD24, o którym wyżej jest pisane, testy bywają stronnicze. I co ciekawe testy zlecane przez organizacje niby prokonsumenckie, jak była chyba w zeszłym roku afera z testem właśnie Smart Kid Belt i fotelika, gdzie potem firma testująca wycofała się z wyników, a sama organizacja musiała zaprzestać publikować wyniki. To było chyba w Belgii albo Holandii.